Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 34

Wyjazd do Silvermourne okazał się przyjemnymi wakacjami. Nathaniel w ciągu tygodnia nie znalazł nikogo podejrzanego a Scarlett świetnie się bawiła, wydając swoje stypendium na ubrania, kosmetyki i pamiątki.

Chłopcy się nie pozabijali, co było dość dużym sukcesem, biorąc pod uwagę kosę Blade'a i Ethana z Nathanielem. Kiedy oni we trzech wracali podchmieleni z barów, Scarlett już dawno słodko spała, czerpiąc maksimum ze swojego urlopu.

Brunet w dość wyraźny sposób patrzył Blade'owi na ręce i trzymał go zawsze blisko siebie- Krezynka aż zaczęła się zastanawiać, czy Elowen nie kazała mu pilnować blondyna, żeby nie narobił kłopotów.

-Przypominam, że oficjalnie nikt nie może wiedzieć gdzie byliście i po co- Nathaniel zrobił im monolog w Pyłkowej Kolei. -A nieoficjalnie jeżeli macie już złamać tą zasadę, to mówcie, że byliście w Silvermourne trenować zaklęcia ze swojego programu z W.

Scarlett ucieszyła się z takiego obrotu spraw, bo oznaczało to możliwość rozdania pamiątek dziewczynom i pokazanie zdjęć ze stolicy Sylvarisu. Od razu po powrocie zebrała dziewczyny w pokoju swoim i Mirabelli, przedstawiając im wersję wydarzeń zaproponowaną przez Nathaniela.

-Ale zazdroszczę!- Anabelle wpatrywała się w zdjęcia z zachwytem. -Nigdy nie byłam w innym landzie niż Zenefia, Krezynia i Eryndor...

-Tęsknię za Silvermourne- westchnęła Isolde. -Tam jest tak ładnie w styczniu.

Mirabella też z ciekawością przyglądała się miastu, w którym miała w przyszłości zamieszkać z Aetherem. Oględziny wypadły nad wyraz pozytywnie.

Scarlett podarowała dziewczynom całe zestawy z lawendą i jaśminem, z którego słynął Sylvaris. Herbatki, mydła, sole do kąpieli, perfumy- oczywiście sama już wszystkiego spróbowała, przebywając w Silvermourne.

-Cofam wszystkie złe rzeczy, które mówiłam o W- powiedziała blondynka, próbując nowych perfum. -Jeżeli to tak wygląda to całkowicie popieram ten program.

Scarlett roześmiała się, ale miała wciąż z tyłu głowy, że została tajną agentką na usługach rządu i nie może o tym nikomu powiedzieć, nawet swoim rodzicom. Jedyne osoby, z którymi mogła dzielić ten sekret to członkowie W, czyli w praktyce Ethan, Zephyr i Nathaniel.

Margaret pov

Nauczycielka westchnęła z irytacją. Kolejne zebranie mentorów W, tym razem z trzema opiekunami, którzy zabrali pierwszaki na ich pierwszą "misję".

Elowen była w stu procentach świadoma, że ani w Lunethii, ani w Draconii a już tym bardziej na Sylvarisie nie ma ani jednego Sprawiedliwego, ale zastosowała na uczniach swoją starą sztuczkę. Mamienie dzieciaków pieniędzmi i beztroskimi wakacjami miało sprawić, że uwierzą, że ich nowy program to sama frajda. Teraz szykowała się do etapu numer dwa.

-Jak sprawowali się Twoi podopieczni?- zapytała Caeluma, który odpowiadał za misję w Lunarisie.

-Oprócz tego, że Brett prawie zamordowała Sylvię?- szatyn uniósł brwi. -A ja prawie zamordowałem Brett? Wyśmienicie.

Eryndorianka z trzeciego roku, która prowadziła operację w Dravnos zakryła usta ręką. Amara nie miała predyspozycji do Zgłębiania Umysłów, była wojowniczką i alchemiczką z krwi i kości. Niestety wszyscy Zbierający poza Nathanielem i Caelumem byli zajęci, więc ona i jej zespół wypatrywali podejrzanych tradycyjną metodą, czyli nijak.

-Czy mógłbyś rozwinąć?- Elowen uniosła brwi.

-Brett to agresywna wariatka, która obraża każdego kogo zobaczy- odpowiedział Lunethianin, zachowując poker face. -Sylvia również nie umie ani przez chwilę trzymać buzi na kłódkę a obie dzieliły pokój. -Nie mogłem spać przez te wrzaski i jestem pewien, że gdyby w Lunarisie byli Sprawiedliwi to bym ich i tak nie znalazł.

-Myślisz, że Ty miałeś źle?- Amara przewróciła oczami. -Moja parka się spiknęła po drodze a Lyra pół wyjazdu spała nie w swoim łóżku. -A ściany mieliśmy cienkie- dodała po chwili.

-Czy na następnej misji możecie mi przydzielić Scarlett z dziewczyn?- zapytał Caelum. -Mogę nosić nawet pięć walizek, jeżeli będę mógł spać w nocy.

-Nie możemy- odpowiedział mu chłodno Nathaniel.

-Przepraszam, ale dlaczego on pojechał na wakacje z dziewczyną, która mu się podoba a nas skazaliście na coś takiego?- zapytała Amara nauczycieli, łapiąc mordercze spojrzenie od Nathaniela.

-Miałam dobre powody do takiej konfiguracji, ale może ucieszą Was pewne zmiany w następnej misji- Elowen uśmiechnęła się do nich. -Nathanielu a jak Twoja grupa?

-Blade'a trzeba krótko trzymać- odpowiedział sucho, będąc wciąż zirytowany na komentarz Amary. -Gdybym nie chodził za nim krok w krok to spędzałby noce nie wiadomo gdzie i z kim- skrzywił się z niesmakiem. -Z Ethanem musiałem go praktycznie siłą odciągać od jednej blondynki, kiedy za bardzo się wczuł w swoją rolę i prawie nam zniknął.

-A Ty wczułeś się w swoją rolę ze Scarlett?- Caelum wyszczerzył zęby.

Margaret spod zmrużonych oczu obserwowała wymianę zdań pomiędzy uczniami. Czuła się jakby wróciła do czasów szkolnych i podsłuchiwała kto się podoba komu.

Nathaniel zignorował kolegę i zwrócił się bezpośrednio do Elowen.

-Kiedy możemy spodziewać się kolejnej misji?- jego mina wskazywała, że Lunethianin zaczyna mu grać na nerwach.

-Caelum, chcę żebyś zaczął przygotowywać Lyrę, Zephyra i Sylvię do włączenia się w eryndoriańską siatkę- odpowiedziała wicedyrektor. -Pasują najlepiej do tego rejonu i potrzebuję więcej Zbierających w stolicy, bo Sprawiedliwi mnożą się jak króliki.

-Właściwie to Archera też zacznij przygotowywać, nawet jeżeli potem wyślemy go gdzie indziej- dodała po chwili. 

-Nathanielu, myślę że za miesiąc przeprowadzimy operację w Windrowe- spojrzała znacząco na bruneta. -Prześlę Ci wszystkie szczegóły. Na pewno chcę żebyś wziął Brett, Blade'a i Scarlett. Z Ethanem jeszcze zobaczymy.

-Myślę, że Nathaniel wolałby bez Ethana- Caelum mruknął do siebie, ale został zignorowany.

-Amaro, szykuje się coś większego dla pierwszoroczniaków w Ebonspire, ale wstępnie Ty, Archer i Ethan zostalibyście w Akademii.

-Mniej osób do niańczenia- dziewczyna wzruszyła ramionami.

-Możecie wyjść, chcę jeszcze zamówić słowo z nauczycielami- kiwnęła głową opiekunom.

Margaret patrzyła jak trójka świeżo upieczonych mentorów opuszcza gabinet. Postanowiła, że musi delikatnie wypytać Scarlett o jej relację z Nathanielem.

-Chcę zdjąć dowódcę jednego z regionów w Windrowe i jego zastępce- wicedyrektor wyraziła się bez ogródek. -Scarlett będzie przynętą dla któregoś z nich, Margaret przygotujesz ją na to. -Brett zna najlepiej okolice i ludzi, ochroni tyły. Jeżeli coś pójdzie nie tak i Nathaniel nie zdąży wykończyć obu to Blade mu pomoże. Naucz go zabijać- zwróciła się bezpośrednio do Arthura. -Jego i Brett.

Nauczyciel wojowników skinął głową. Spodziewał się tego.

-A Scarlett?- uniósł brwi.

-Gdybyś spróbował, to następnego dnia już by składała wypowiedzenie- Elowen wykrzywiła kącik ust w grymasie. -To jeszcze nie ten moment.

-Na jakim poziomie są Zephyr i Sylvia?- wicedyrektor popatrzyła na Elysię. -Któreś przeszło na następny poziom?

-Zephyr- nauczycielka odpowiedziała krótko. -Właściwie to jest już na poziomie zwyczajnego ucznia czwartego roku.

-Dobrze to słyszeć- Elowen z satysfakcją pokiwała głową. -W tym miesiącu powiem Williamowi, żeby im trochę odpuścił. -Nikogo nie wysyłam w dzicz, więc mikstury im się nie przydadzą. Każdego z ósemki macie przycisnąć w ich najmocniejszej predyspozycji. W marcu czeka ich prawdziwy chrzest.

Margaret z ulgą opuszczała gabinet wicedyrektor. Zupełnie jej się nie podobało, że w tym roku musiała się zaangażować w cały ten cyrk. Osobiście uważała, że Sprawiedliwych oczywiście trzeba zwalczać, ale nie podobało jej się wykorzystywanie w tym celu młodzieży. Robienie z siedemnastolatków zabójców i podstępem wciąganie ich w program? Co za sadysta wpadł na taki poraniony pomysł?

Nauczycielka zastanawiała się w jaki sposób najdelikatniej poinformować Lyrę i Scarlett co je czeka. Sylvią na pewno zajmie się Elysia jako jej mentorka, ale Eryndoriankę powinna poinstruować jakaś kobieta a nie gruboskórny Arthur. Tylko Brett ze względu na swój męski wygląd uniknie roli przynęty.

-Może Amara powinna uświadomić Lyrę?- Margaret myślała jak tu uniknąć niezręcznej rozmowy z wojowniczką. -W końcu ma na koncie kilka związków z wysoko postawionymi młodszymi członkami Sprawiedliwych.

Amara była dziewczyną jednego z Vesperian na trzecim roku, który również należał do W, ale oprócz tego przeszła już kilka udawanych relacji z przeciwnym obozem, wyciągając z nich informacje. Oczywiście wszyscy byli już martwi, ale jej najdłuższa akcja trwała pół roku. Ta dziewczyna miała nerwy ze stali.

Właściwie to Scarlett znajdowała się teraz w uprzywilejowanej pozycji w porównaniu do pozostałej dwójki dziewczyn. Jako mistrzyni Oczarowania będzie wysyłana na dyskretne misje, trwające kilka dni. Lyra dołączona do siatki w Eryndorze będzie musiała angażować się w dłuższe relacje i wyciągać informacje bez pomocy uroków.

-Za to chłopcy i Brett wkrótce nauczą się zabijać- przemknęło kobiecie przez głowę. -Współczuję tym dzieciakom.

                              ***

Da da dam... dwa dni od wyzwania gwiazdkowego i nabiłyście już 200 :o Macie jeszcze 7 dni na nabicie 500, co wydaje się całkiem realne w tym tempie ^^

Druga informacja trochę gorsza: aktualnie zmieniam pracę, więc nie mam czasu na regularne pisanie :(((  Muszę Wam zmniejszyć dawkę Akademii z 3 do 2 razy tygodniowo (wtorek, czwartek) zanim mi się wykończy cały zapasik. Proszę się nie obrażać na mnie tylko na kapitalizm XD


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro