Rozdział 18
Scarlett uznała, że skoro oficjalnie przestaje uganiać się za Ethanem, to potrzebuje również idealnie przy tym wyglądać. Mirabella zawiązała ją w gorset, a szatynka od rana układała włosy w idealne pukle. Suknia była ciemnozielona, do ziemi i z dekoltem: połączenie krezyńskiej i zenefijskiej modły.
-Wyglądasz bosko- zapewniła ją przyjaciółka, zapinając jej naszyjnik. -Tylko pamiętaj, że masz ignorować Ethana!
-No przecież nie zapomnę- obruszyła się Scarlett. -Jego era mija od dzisiaj. Myślisz, że nie przesadziłam z tą sukienką jak na zwykły dzień szkolny? Może powinnam poczekać na specjalną okazję?
-Nie przesadzaj, Zenefijki codziennie chodzą w sukniach do ziemi a to co wyprawiają Metheorianki z modą woła o pomstę do nieba. - Mirabella machnęła lekceważąco ręką. -Poza tym przysięgam, że Lyrze ostatnio prawie wyskoczył biust z tego kombinezonu z wycięciem podczas kolacji.
-Też prawda- Scarlett lekko się skrzywiła na wspomnienie swojej rywalki. -A ostatnio widziałam jak jakaś Vesperianka przykleiła sobie ćwieki nad brwią. Nie mam pojęcia co ją do tego podkusiło, naprawdę. To już lepiej zwyczajnie przekłuć brew, miałoby to jakieś ręce i nogi.
-Hahah, dokładnie- blondynka roześmiała się. -Gotowa?
Scarlett na posiłkach ostatnio kursowała między Sylvarianami i Mirabellą a Arcanami, ale teraz przyrzekła sobie, że na stałe wraca na swoje dawne miejsce. W końcu i tak koledzy Ethana tolerowali ją tylko ze względu na jej ex-crusha.
Dziewczyny natychmiast rzuciły się chwalić sukienkę i zachwycały się umiejętnościami szycia Scarlett. Krezynka uznała, że tysiąckrotnie bardziej woli kobiecie towarzystwo od tych zakutych mięśniaków. Chętnie rozmawiała również z Sorenem; może i nie miał barków jak niedźwiedź, ale przynajmniej nie uganiał się ciągle za innymi. Bardzo chciała żeby wszystkie niesnaski między nimi poszły w niepamięć.
Tak jak obiecała Mirabelli nawet nie patrzyła w stronę Arcan, chociaż wiedziała, że wyzwanie zrobi się trudniejsze na ich popołudniowych zajęciach u Arthura. Podczas gdy program nauczania dla wszystkich skupiał się na początku semestru na sile fizycznej i używaniu magicznej broni to ich prywatne lekcje opierały się głównie na Obronie.
Bariera fizyczna, dźwiękowa, świetlna, termiczna, ciśnieniowa- Arthur chciał, żeby opanowali ochronę przed każdym rodzajem ataku.
-Najważniejszy jest refleks i szybka reakcja- grzmiał nad ich głowami, kiedy robili notatki. W grupie znajdowali się teraz oprócz początkowej czwórki: Brett, Lyra, Duncan i James.
-Błyskawicznie musicie się zdecydować na rodzaj bariery inaczej wróg zrobi z Was mielonkę- ryknął. -Świetliste pociski odbijamy ciemnością, ogień wodą, wysokie ciśnienie niskim, hałas wygłuszamy, przeciw strzałom i mieczom zakładamy blokadę fizyczną! Oczywiście na wyższym stopniu zaawansowania będziecie łączyć te bariery ze sobą i silniejsi z Was dadzą radę stworzyć powłokę odbijającą kilka rodzajów ataków, ale taka sztuka zabiera mnóstwo energii magicznej.
Arthur zazwyczaj nie korzystał z asystentów: atakował ich samodzielnie, dostosowując moc, aby nikomu przez przypadek nie zrobić krzywdy. Dopiero kiedy kompletnie ogłuszył Jamesa stwierdził, że może jednak przyda się uzdrowiciel w odwodzie. Na szczęście na następne zajęcia zapowiedział naukę Obrony Umysłowej, więc Scarlett nie musiała się obawiać ataku na swoją sukienkę.
Nauczyciel zawsze się trochę spóźniał, więc cała ósemka zazwyczaj czekała na niego w sali. Brett i Scarlett nie dzieliły jednej ławki, ponieważ obie wolałyby wyskoczyć przez okno niż siedzieć koło tej drugiej. Na widok Krezynki wszyscy chłopcy otaksowali ją spojrzeniem a Ethan zaczął się w nią wpatrywać z miną szczeniaka. Powiedziała im tylko zdawkowe cześć i zajęła swoje miejsce.
-Jeżeli tak długo zajęło Ci podjęcie decyzji Ethan, to właśnie ją podjęłam za Ciebie- pomyślała z odrobiną gorzkiej satysfakcji.
Jednak jej bojowy nastrój trochę się zmniejszył, kiedy zobaczyła osobę wchodzącą do klasy razem z Arthurem. Szafirowe oczy przebiegły po niej spojrzeniem. Przeklęty Nathaniel!
-Elysia nie miała czasu nam pomagać w nauce, więc przysłała zastępstwo- rzekł nauczyciel, gdy tylko przekroczył próg sali. -Ale bez obaw, macie przed sobą prawdziwego specjalistę od Zgłębiania Umysłu i to przed nim będziecie się bronić.
-Tego jeszcze mi w życiu brakowało- Scarlett zdębiała a razem z nią reszta uczniów. Chyba wszyscy obecni woleliby w tej roli Elysię niż kogoś starszego zaledwie o rok od nich.
-Przedstawiam Wam Nathaniela z drugiego roku i członka W- Arthur zachowywał się jak dumna ptasia mama pokazująca swojego pisklaka. -Nie będziemy na Was stosować głębokiej penetracji umysłu z czego pewnie się cieszycie, lecz zaatakujemy Wasze najbardziej pobieżne myśli, które przebiegają Wam przez głowę tu i teraz- wyszczerzył się jakby to miało ich pocieszyć. -Mam nadzieję, że będzie to dla Was dodatkowa motywacja, żeby się dzisiaj postarać!
Nathaniel patrzył prosto na Scarlett i uśmiechał się kącikiem ust.
-Jak Cię odrzucę oczarowaniem to będziesz leciał dalej niż widzisz- pomyślała mściwie, ale natychmiast się zreflektowała. -Chwila, przecież jeżeli to zrobię to Arthur nazwie przy wszystkich moją taktykę i Ethan może sobie przypomnieć, kiedy jeszcze się tak czuł... Nie sądziła, że to jedno mało oczarowanie w bibliotece będzie się kiedyś na niej aż tak mścić.
-Ochrona umysłu jest znacznie trudniejsza niż obrona przed atakami fizycznymi, dlatego uczymy się jej jako drugiej- tłumaczył nauczyciel. -Musicie wyczulić się na uczucie, które przypomina w dotyku pajęczynę i wyprzeć ją ze swojego umysłu. Kto chce iść pierwszy na ochotnika?
-Las rąk- pomyślała gorzko Scarlett, patrząc na kolegów którzy podejrzliwie zerkali na zadowolonego z siebie Nathaniela.
-Może Scarlett?- odezwał się niewinnie brunet.
Ethan wyglądał jakby zamierzał zaprotestować, ale Krezynka odważnie wstała i podeszła do chłopaka. W końcu jeżeli grozi jej tylko pobieżne przeczesanie myśli, to czego on właściwie może się dowiedzieć? Że ma ochotę urwać mu głowę? Wielkie mi co.
Arthur zaczął jej dokładnie opisywać w jaki sposób powinna wyczuć pajęczynę myśli a potem zbudować mentalną barierę. W jego ustach brzmiało to jak bułka z masłem, ale nauczycielowi Walki i Obrony nie wolno było ufać w takich sprawach.
Scarlett spojrzała w oczy Nathanielowi rzucając mu wyzwanie.
Chłopak bez zapowiedzi wyrzucił delikatną pajęczynę, którą od razu wyczuła. Skupiła się na tym, żeby zebrać wszystkie macki ze swojego umysłu i stworzyć nieprzeniknioną ścianę.
-Nie przedostałem się- brunet zakomunikował Arthurowi. -Pierwszy poziom zaliczony, następny.
-Brawo- nauczyciel skinął głową. -I to przy pierwszym podejściu, znakomicie. Scarlett od razu zaczęła się zastanawiać ILE będzie tych poziomów.
Brett, Blade'owi i Ethanowi również się udało, czego nie można było powiedzieć o reszcie.
-Opanuj się z takimi myślami o tej godzinie człowieku- Nathaniel skrzywił się po przebadaniu Jamesa, podobnie reagując na myśli Duncana. Chłopcy spalili buraka i musieli dłużej siedzieć przed brunetem aż w końcu zdołali się obronić przed jego atakiem.
-Chyba wolałem tego nie wiedzieć- Nathaniel przewrócił oczami po wygraniu z Lyrą, która popatrzyła się na niego z mordem w oczach.
-Arthurze, co ja Ci zrobiłem, że mnie tak ukarałeś- mruknął brunet po przebadaniu myśli Archera. -Będę mieć przez nich koszmary w nocy.
-Teraz już wiesz jak to jest być nauczycielem- ich mentor ryknął śmiechem a jego uczniowie z pierwszego roku rzucili mu urażone spojrzenia.
Przy drugim poziomie wszystkim udało się wybronić, tak samo przy trzecim. Scarlett uznała, że Arthur chyba planuje kazać Nathanielowi ich po kolei złamać, żeby zobaczyć ich aktualny poziom mocy obronnej. Zupełnie jej się nie podobała ta wizja.
Duncan, James, Archer i Lyra odpadli przy poziomie czwartym, mimo usilnych prób obronienia się przed atakiem mentalnym drugoklasisty.
Brett odpadła przy piątce i wyglądała przy tym jakby miała się rzucić brunetowi do gardła. Krezynka zastanawiała się czy ofiara jest świadoma, do których myśli atakujący ma wgląd czy po prostu Vesperianka jest agresywna wobec wszystkich.
-Nieźle!- Arthur pochwalił trójkę, która przechodziła przez następne poziomy. -Jak na pierwszy raz radzicie sobie naprawdę dobrze. Blade, teraz Ty.
Blondyn poległ, chociaż powstrzymał swoje niezadowolenie w przeciwieństwie do Brett i przegrał z klasą. Scarlett podeszła zaraz po nim, obawiając się że nadszedł moment, kiedy Nathaniel zobaczy za dużo.
Tym razem, gdy próbowała zebrać pajęczynę poczuła, że macki są dla niej za silne i nie jest w stanie ich odeprzeć. Wiązka ataku myślowego zaczęła skakać po jej ostatnich rozterkach jak po klawiszach fortepianu.
Ukradkowe spojrzenia na Ethana, frustracja spowodowana złym traktowaniem przez grupę podczas Walki i Obrony, wspomnienie kiedy powtarza sobie, że jeżeli dostanie się do W to Arcan na pewno ją wybierze... Kiedy macki się cofnęły miała ochotę skręcić Nathanielowi kark.
-To wszystko wyjaśnia- powiedział lustrując ją wzrokiem a Scarlett zacisnęła pięść. Jedna z ławek na końcu sali trzasnęła i się rozpadła.
-Spokojnie, nie rozwalcie mi sali- zawołał Arthur, chociaż nie wyglądał na przejętego. Takie rzeczy musiały się często zdarzać na jego lekcjach.
Scarlett usiadła na swoim miejscu i miała ochotę rozwalić nie tylko ławkę, ale i cały budynek. Jeżeli to "powierzchowne" przeglądanie myśli pokazywało tak dużo to nie chciała więcej mierzyć się z Nathanielem.
Ostatni podszedł Ethan z miną jakby już szykował się na pojedynek. Brunet za to patrzył na niego jakby oglądał ciekawy przypadek robaka. Nie minęło kilka sekund a szatyn złapał się za głowę jakby go bolała, podczas gdy Nathaniel tylko się złośliwie uśmiechał.
-Widocznie szóstka to na razie granica całej grupy- zaczął Arthur, ale w tym momencie Ethan zamachnął się z pięści na bruneta, żeby w sekundę zostać odrzuconym przez barierę i wpaść na pierwszą ławkę.
***
1. Jeżeli któraś ma ochotę napisać fanfik o tym co się roiło w główce Ethana, Brett lub kogokolwiek innego to zapraszam XDD co prawda mam swoją wizję co tam Ethan sobie wyobrażał, ale możecie mieć własną XDD
2. lovee_with_books zrobiła świetne memy na Instagramie i tik toku o Akademii: serio polecam wpaść, bo ja się śmiałam przez jakieś 15 minut bez przerwy XDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro