Niechęć
Idę przed siebie
I gdzie nie zajdę
Tam okiem sięgnąć;
Szarość,
Czerń...
Próbuję usłyszeć cokolwiek;
Wszędzie pełno dzieci,
Wszędzie pełno radości,
Ktoś gra na scenie;
A dla mnie nadal głucho.
Patrzę w twoje oczy
I widzę
Nic.
Pogardę.
Dlaczego tak?
Pierwszy raz.
Drugi raz.
Setny raz...
Dlaczego nadal nie czuję bólu?
Nie rozumiem.
Jak powstał świat?
Nie wiem.
Jak obliczyć y gdy dany jest x?
Nie wiem.
Jaki jest sens mojego życia?
Patrzę na swoje odbicie w lustrze;
Te same włosy wyraz twarzy usta nos brwi...
Po co to wszystko?
Właśnie.
To jest dobre pytanie!
Memento Mori.
Memento mori.
Pamiętaj!
Memento Mori.
Ty mento.
Jestem ładna.
Jestem mądra.
Jestem lubiana.
Jestem śmieszna.
Hahahahaha...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro