Ustalanie i planowanie okupu
Nie wiem ile minęło dni ani godzin. Leżę sama na materacu próbując nie wkurzać Aleca. Wszedł po pewnym czasie do piwnicy i podszedł do mnie.
[Alec]- Czas zadzwonić do ojca.
[Ja]- Wypuść mnie. Ja chcę stąd wyjść.
[Alec]- Miałaś mnie nie wku*wiać.
[Ja]- Proszę cię. Chcę do domu.
[Alec]- Wiesz że moi koledzy już obrabowali twój dom. A ty grzecznie siedzisz tutaj i mnie nie wkurzasz. Jeżeli twój tata chce zobaczyć cię żywą to nie zawiadomi psów i będzie na nasze rozkazy. Jeżeli jednak zadzwoni na psiarnie zakopię cię żywcem w ziemi a może nawet na cmentarzu w trumnie.
Wystraszyłam się nie na żarty. Wzięłam podany przez niego telefon i wykręciłam numer do ojca. Spojrzała na Aleca.
Rozmowa telefoniczna:
[Tata]- Halo??
[Ja]- Tato...
Mój głos się załamał jak tylko go usłyszałam.
[Tata]-Lily... Gdzie jesteś co się stało.
Spojrzałam na Aleca znowu ze łzami.
[Ja]- Tato... nie dzwoń na policje... Proszę. Powiedział, że jak będziesz ich słuchać to oddadzą mnie całą. Proszę ratuj mnie.
[Tata]- Właśnie jestem w drodze nie pozwolę ci nic zrobić.
[Ja]- Nie proszę. On powiedział że jak nie posłuchasz się zakopie mnie żywcem. Ratuj mnie...
[Tata]- Lily... Kim jest on??
[Ja]- A-Alec...
Byłam na skraju załamania. Nie mogłam pohamować łez. Alec zabrał mi telefon kiedy usłyszał swoje imię z moich ust.
[Alec]- Słuchaj tatulku. Jeżeli nie zapłacisz 10 milionów za córeczkę możesz szukać jej na cmentarzu i szykować grób. Masz nie iść na psy bo mogę się wkur*ić i twoja córeczka zostanie z brzuchem. Zależy od ciebie daje ci 24 godziny.
Koniec rozmowy.
Alec się rozłączył. Wziął mnie za włosy i pociągnął do góry. Pisnęłam a z moich oczu poleciały łzy.
[Alec]- Doje*ię cię dzi*ko. Popamiętasz mnie jeszcze, a wtedy obiecuję że za szybko się nie podniesiesz.
Popłakałam się.
[Ja]- Pomocy... Zostaw mnie.
Po chwili poczułam ból na policzku.
[Alec]- Powiedz jeszcze słowo, a obiecuje, że zaraz będziesz płakała bardziej.
Spojrzałam na niego i zamknęłam się. Położyłam się i zasnęłam. Wstałam rano. Alec patrzył na mnie w przejściu.
[Alec]- Wstawaj. Idziemy.
Wstałam wystraszona. Poszłam za Alec'iem. Zaprowadził mnie do domu i wpuścił mnie do łazienki.
[Alec]- Masz 15 minut.
Chłopak wyszedł a ja rozebrałam się i weszłam do wanny. Zaczęłam się myć. Nawet nie wiem kiedy minęło. Po chwili wszedł Alec.
[Alec]- Gotowa.
[Ja]- Daj mi jeszcze parę minut.
Alec podszedł wściekły do mnie. Chwycił za włosy i pociągnął do góry. Piszczałam.
[Alec]- Miało być 15 minut.
Obserwował moje ciało. Jego ręka poleciała na moje nagie ciało.
[Ja]- Nie...
[Alec]- Śliczna jesteś. Masz 5 minut. Przyniosę ci ubrania.
Puścił mnie. Skuliłam się a on wyszedł. Wytarłam się ręcznikiem, którym potem się okryłam Wszedł i podał mi swoją koszulę i majtki.
[Alec]- Od dzisiaj zamknę cię w pokoju tutaj. Jak będziesz grzeczna poznasz mojego brata jako moja dziewczyna, którą jesteś. Pokój masz ze mną. Rozumiemy się.
Pokiwałam głową na tak i ubrałam się. Poszłam razem z Alec'iem do jego pokoju i położyłam się do łóżka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro