Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22.06.1987

Kontynouwaliśmy śledztwo. Technikowi udało się ustalić gdzie pojechał mężczyzna i co tam jest.

Przejechał całe miasto i pojechał do opuszczonej fabryki po jego drugiej stronie.

Pojechaliśmy tam... 

Rozumiałem strach Davisa... też miałem 7letnią córeczkę... W pewiem sposób czułem to co on...

***

Weszliśmy do budynku fabryki w asyście antyterrorystów... w jednym z pomieszczeń znalazłem Olivię... dziewczynka była przerażona i zziębnięta po nocy w pustostanach...

Ulżyło mi, że żyła... trafiła do szpitala na obserwację, a my zajęliśmy się szukaniem Ivonne

W budynku nie było po niej śladu, więc znów pojechaliśmy do biologicznego ojca dziewczynki

- Nie będę z wami rozmawiał - powiedział i chciał zamknąć drzwi

- Pana córka została znaleziona martwa - blefowałem... stwierdziłem, że zmięknie

- Jak to martwa?

- W opuszczonej fabryce jacyś nastolatkowie znaleźli jej ciało. Zmarła z wyziębienia i odwodnienia

- Wejdźcie - zaprosił nas do środka - Ale to napewno ona?

- Będą potrzebne testy DNA, więc było by dobrze, gdyby pojechał pan z nami. Nie wiemy gdzie jest matka dziewczynki, więc porównamy DNA ciała z pańskim

- Dobrze... Tylko się przebiorę. - poszedł na piętro

- Michael, co Ty odwalasz?! - zapytała szeptem Alishia

- Spokojnie. Facet myśli, że zabił swoje dziecko... takiego łatwiej przycisnąć

- Możemy jechać - stwierdził mężczyzna schodząc

Zabraliśmy go do biura... technik pobrał DNA i odesłaliśmy mężczyznę do domu...

- Jaki masz plan? - zapytała Alishia

- Proste. Jutro powiemy mu, że to ciało Olivii, on załamany się przyzna

***

Wróciłem do domu

- Tato, pobaw się ze mną - podeszła do mnie Mia

- Córeczko... - przytuliłem ją do siebie i się rozpłakałem... cały dzień myślałem o tym, co ja bym zrobił, gdyby ktoś porwał Mię...

- Tato, Nie płacz... - powiedziała Mia - czemu płaczesz?

- Chodź, powiem Ci - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju - Mam drugą pracę, pracuję jako detektyw... i od wczoraj szukamy jednej pani i jej córeczki, która ma tyle lat co Ty... dzisiaj znaleźliśmy tą dziewczynkę...

- Czemu płaczesz?

- Bo uświadomiłem sobie, że to mogłaś być Ty...

- A ta pani?

- Nie wiemy gdzie jest...

- A jutro też będziesz jej szukał?

- Tak... od rana, więc nie obiecuję, że zjemy razem śniadanie

- Obudź mnie.

- Mia... wyśpij się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro