16.05.1998
》Mia《
- Tatuś cię odciął od kasy? - zaczepiła mnie jedna z dziewczyn, które też się dostały na szkolenie
- Nie. Chcę się unieleżnić - odparłam
- Chyba od dragów. Ćpasz z ojcem?
- On nie ćpa. Zamknij się
- Nie słuchaj jej... to rasistka - powiedziała do mnie inna dziewczyna... była piękna
- Przyzwyczaiłam się... tata opowiadał o początkach zespołu...
- Jesteś śliczna
- Pewnie że dla ciebie jest. Jesteś lezbą - odparla tamta rasistka
- Dziękuję ty też - odparłam ignorując rasistkę
Dostałyśmy karty żeby zadzwonić do kogoś, ale tylko na 10 minut... postanowiłam zostawić tą kartę. Na razie nie chciałam niepokoić taty
Ta śliczna dziewczyna rozmawiała z matką gdy czas się jej skończył
- Proszę. Dokończ rozmowę - podałam jej moją kartę
- Dziękuję
Gdy skończyła rozmawiać popatrzyła na mnie
- Możemy pogadać sam na sam?
- Tak.
Poszłyśmy do łazienki i zamknęłyśmy się w kabinie
- To prawda co o tobie mówią, że spotykałaś się z dziewczyną?
- Tak. Jestem bi. Jak się nazywasz?
- Susan Iwanow. Mam 19 lat
- Czemu tu przyszłaś?
- Mój ojciec był żołnierzem. Zginął 3 lata temu
- Napewno jest z ciebie dumny...
- Twój też
- Powiedział mi to wczoraj z 5 razy...
Zaczęłyąmy się całować... to było niesamowite... poczułam to, co chciałam poczuć od kilku lat... miłość, ale nie do rodziny, a do osoby, z którą chciałabym spędzić życie
Oderwałam się od jej ust
- Przepraszam, niepowinnam...
- Też jestem bi. A po za tym, byłam 2 lata temu na koncercie twojego taty...
- Czekaj... to ty się z nim całowałaś?
- Tak. Ale nie miej do mnie pretensji... on poprostu jest przystojny
- Wiem że jest, bo wiem ile miał partnerek.
Musiałyśmy wrócić do naszych pryczy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro