03.
Narrator pov
— Co tu robisz? — zapytała Bella, marszcząc lekko brwi.
— Widziałam, jak spadasz z klifu — odpowiedziała Alice, sprawiając, że Hera odwróciła wzrok od Esme.
— To był wypadek spowodowany niezdarnością Belli — wyjaśniła Hera, siedząc na kanapie, chociaż myślała o tym, jaka piękna była Esme.
Dużo lepiej na żywo niż na zdjęciu
Pomyślała, patrząc, jak jej siostrzenica ściska Alice, nie było to dla niej zaskoczeniem, ale martwiła się o brunetkę, nie chciała, żeby robiła jej nadzieje.
Esme niespodziewanie usiadła obok niej, przez co odwróciła się i na nią spojrzała.
— Prawdopodobnie to niegrzeczne z mojej strony, że żądam odpowiedzi, dlaczego tu jesteś? Ale Bella jest moją siostrzenicą — powiedziała Hera stanowczym głosem. Prawdopodobnie była trochę ostra, ale nie pozwoliła, aby stabilność emocjonalna jej siostrzenicy ponownie spadła.
— Rozumiem to. Nigdy nie mieliśmy zamiaru jej skrzywdzić, ale Edward rozmawiał z całą rodziną, abyśmy mogli opuścić Forks — próbowała wyjaśnić Esme, jednak była trochę zdezorientowana, ponieważ ciotka Belli nie wyglądała na całkowicie ludzką.
— Więc jeśli tak jest, dlaczego tutaj jesteście? — zapytała Hera, ignorując to, jak blisko byli, ale na tyle, że ich ręce mogły się dotknąć.
Czarownica patrzyła, jak jej siostrzenica obejmuje Alice, ale jej kark był sztywny i próbowała ją od siebie odepchnąć, mocno zaciskając usta.
I wtedy Hera zauważyła, że jego oczy były ciemne w przeciwieństwie do oczu Esme.
— Bella, najlepiej będzie, jeśli nie będziesz blisko Alice — ostrzegła Hera, nie chciała być świadkiem kolejnego „wypadku”.
— Och! — brunetka zrozumiała
problem.— Przepraszam.
— To moja wina. Minęło dużo czasu… — ale Alice zatrzymała się, gdy przyjrzała się uważnie Herie.
Wiedźma zmrużyła oczy i skrzyżowała ramiona, przez chwilę zastanawiała się, czy wiedzą o magicznym świecie, choć wątpiła w to, gdyż najwyraźniej podejrzewali, że nie jest do końca człowiekiem.
— Znam ich «sekret», więc powiedz: Jesteś spragniona — wyjaśniła Hera, patrząc na Alice.
Być może była nadopiekuńcza w stosunku do swojej rodziny, ale na swoją obronę była jedyną osobą, którą miała i nie chciała, aby przydarzyło im się coś złego.
Po chwili Hera pozwoliła Alice i Belli porozmawiać, nie była pewna, czy Edward się pojawi, czy nie, dla dobra wampira. Miała nadzieję, że nie, w przeciwnym razie czekały go niekończące się tortury.
— Nie jesteś człowiekiem,
prawda? — zapytała Esme z pewną niepewnością, ponieważ szybko stało się jasne, że Hera Swan ma silny charakter, co ją uderzyło.
— Częściowo. Ale traktuj mnie jak siebie, nadal nie uważam się za starą — Hera powiedziała z lekkim uśmiechem. Wewnątrz czuła się zdenerwowana. Co było nie tak? Nigdy nie czuła się tak zdenerwowana przy kobiecie, nawet przy Valerii. To było coś nowego i był bardzo ciekawe.
Esme zaśmiała się cicho, zachwycona widząc, że Hera nie była już tak spięta.
— Ok, przepraszam, że wchodzę do domu w takim stanie. Kiedy Alice miała wizję, poprosiła mnie, abym jej
towarzyszyła — szepnęła Esme, zmuszając ją do spojrzenia w tył.
— Nie martw się, nic się nie dzieje. Dopiero teraz, gdy jestem w Forks, staram się zapewnić bezpieczeństwo mojej
rodzinie — Hera wyjaśniła wzruszając ramionami. — Podobnie jak w przypadku rodziny, przypuszczam, że twój mąż zgodził się na twój przyjazd.
Esme roześmiała się, bo w rzeczywistości było to od początku kłamstwem Carlisle i ona wiedziała, że nie są towarzyszami, jednak ze względu na przeprowadzki i dużą rodzinę musiała udawać żonę doktora Cullena.
— Carlisle nie jest moim mężem — wyjaśniła. — Oboje udajemy — dodała, obserwując, jak Hera z ciekawością przekrzywiała głowę, ale tym, co najbardziej przykuło jej uwagę, były niebieskie oczy Hery, które idealnie kontrastowały z jej delikatnie podkręconymi rzęsami.
Esme miała wrażenie, że nie może odwrócić od niej wzroku, jednak nie chciała, żeby poczuła się niekomfortowo, więc odwróciła wzrok.
— No cóż... Ze względu na to jak wyglądaliście na tym zdjęciu,
naprawdę tak wyglądaliście — Hera skomentowała, przypominając sobie zdjęcie, które pokazała jej Bella.
— Które zdjęcie? — zapytała zdezorientowana Esme, ale cieszyła się, że atmosfera stopniowo przestała być napięta.
Oboje nawet nie zdawali sobie sprawy, że była w swojej własnej bańce, ignorując rozmowę Belli i Alice.
— Bella pokazała mi kilka zdjęć, które zrobiła w dniu swoich urodzin — odpowiedziała Hera, przykładając dłoń do czoła i odgarniając włosy z czoła.
Esme westchnęła, wiele razy próbowała nakłonić Edwarda do zmiany decyzji, ale jej próby były daremne, pokręciła głową.
— Mówiłam mu, że tak się skończy, ale mi nie uwierzył. " Bella mi obiecała” " Już wystarczająco ją
skrzywdziliśmy” " Wyzdrowieje "
— A zrobił jeszcze więcej — Hera potrząsnęła głową. — Wiem, że prawdopodobnie uważasz go za syna...
— Ciociu, czy Alice może tu zostać na jeden dzień? — zapytała Bella, przerywając ich rozmowę.
Hera zastanawiała się nad tym przez chwilę. Nie sądził, że coś złego stanie się jej siostrzenicy po tym, jak przy innych okazjach przebywała z Cullenami.
Więc nie widziała żadnego problemu, po prostu powiedziała „Tak” i ponownie spojrzała na Esme.
— Od kiedy opuściłaś Forks? — zapytała zaciekawiona Esme.
— Odkąd miałam jedenaście lat, opuściłam Forks, czasem przychodziłam z wizytą, ale w pewnym momencie przestałam
to robić… — Hera westchnęła, a potem zrobiła smutną minę. — To było z mojej strony samolubne — dodała. patrząc na mebel, na którym wisiało zdjęcie jej z dzieciństwa z Charliem i jej rodzicami.
Esme szybko przyjrzała się jej twarzy, była piękna, nie było sensu temu zaprzeczać, z jej bladą skórą, subtelnie zaznaczonymi rysami i czarnymi włosami. Jej zdaniem spojrzenie Hery wyrażało melancholię.
Nie podobało jej się to, bo Hera uśmiechała się ładnie, a Esme Cullen przysięgała w tym momencie, że sprawi, że znów się uśmiechnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro