Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Piąty.

Perspektywa Johanny: 
 Znowu zostałam sama. Peeta z Katniss wyszli gdzieś przed chwilą. Nie pytałam gdzie, pewnie chcą pobyć chwilę samemu w przeciwieństwie do mnie. Dziwne, przecież mieli tyle czasu w nocy. Korzystając z chwili niechcianej samotności, postanawiam, że wybiorę się do Haymitch'a. Słyszałam, że dużo pije, chociaż Effie stara się go od tego odwieść - z marnym skutkiem niestety. Cieszę się, że w końcu są ze sobą. Pasują do siebie. W sumie to też trochę moja zasługa w tym, że się ogarnęli gdybym porządnie nie nawrzeszczała na Haymitch'a, a później na Effie przed wyjazdem do 12 pewnie nadal  żyliby w samotności. Zawsze łatwiej udzielać komuś porad w sprawie miłości niż samemu ją znaleźć. Problem w tym, że ja już ją znalazłam. ZNALAZŁAM I STRACIŁAM. Nigdy szczególnie nie wierzyłam w to, że się ponownie zakocham, a jednak stało się.  Od początku wierzyłam, że skończę jako stara panna z siekierami na ścianie zamiast z kotami. . Ma na imię Luke i  jest przyszywanym kuzynem Matthew'a. Przyszywanym ponieważ Alma nie miała rodzeństwa, jedynie przyjaciółkę. Luke ma 22 lata czyli dokładnie tyle samo ile ja. Ma miodowe włosy i oczy w kolorze nieba. Mam słabość do blondynów ponieważ mój narzeczony również był blondynem. Najprzystojniejszym jakiego dotychczas spotkałam w swoim życiu nie wliczając Lucas'a. Nie mówiła Katniss, że to właśnie z mojego powodu Matthew przyjedzie do 12, ponieważ Luke go ubłagał. Mimo to, że mam Luka to nadal czuję się samotna jak palec. Samotna Johanna Mason nieszczęśliwie zakochana w Lucasie Wermie, z którym chodzi ale wie, że on i tak o niej nie myśli tak często jak ona o nim. W ogóle mam wrażenie, że chodzi ze mną tylko dlatego, że jestem tą sławną Johanną Mason, przyjaciółką Katniss Everdeen. Myśli, że nie wiem, ale ja nie jestem ślepa i uszy również mam, chociaż wielu ludzi twierdzi, że są o wiele za długie bo zawsze wszystko wiem. Słyszę i widzę jakie robi maślane oczy kiedy tylko coś wspomnę o Katniss. Cały czas o nią wypytuje. Jak z nim jestem to mam wrażenie, że zamiast mnie obok niego stoi moja przyjaciółka.  Wyjrzałam przez duże okno w kuchni. Niedobrze, coś się musiało stać, inaczej Haymitch nie stałby na środku wioski w samej piżamie, krzycząc. Bez zastanowienia wybiegłam z domu, musiałam się dowiedzieć co się stało, a na pewno musiało się stać coś strasznego.

 

-------------------------------

 Postanowiliśmy z Peetą, że pójdziemy do lasu. Taki zimowo-jesienny spacer tylko we dwoje. To był mój pomysł, myślałam, że mu się spodoba ponieważ uwielbia takie przechadzki, ale on nie był za chętny żeby ze mną pójść. Kiedy wyszliśmy z wioski zwycięzców, spytałam się mu jaki był powód jego niechęci:

-Nie daje mi spokoju Johanna. -Odpowiedział nerwowo. - Kiedy wychodziłem od Ciebie rano widziałem jak płakała.

-Johanna Mason potrafi w ogóle płakać?! -zaśmiałam się nerwowo, ale przestałam bo Peeta spojrzał na mnie tak jakbym była stuknięta.
-Oczywiście, że potrafi! Żaden człowiek nie jest z kamienia, to tylko zasłona jaką ludzie przybierają, żeby inni nie widzieli jego prawdziwego oblicza, Katniss. Johanna wiele wycierpiała, możliwe, że więcej niż Ty czy ja, ale nam wszystkiego nie mówi. 

-Myślisz, że powinna z nią porozmawiać?- Głupie pytanie. 

-Jako jej przyjaciółka powinnaś wiedzieć, co robić Katniss.

 Problem w tym, że nie wiem. 

---------

-HAYMITCH! HAYMITCH! WRACAJ DO DOMU, BO SIĘ PRZEZIĘBISZ!- Wykrzyczałam, wszystko na jednym oddechu. Byłam już prawię przy nim, kiedy wyciągnął nóż i przyłożył go sobie do gardła.

- Odejdź Johanna! Błagam Cię odjedź ode mnie!- Łzy leciały po jego policzkach i tworzyły w śniegu okrągłe zagłębienia. 

- Haymitch spokojnie. Powiedz najpierw co się stało. - Mówiłam łagodnym głosem. - I na litość Boską odłóż ten nóż!
- Nie. Nie zasługuję żeby żyć. -odpowiedział mi.

-Błagam Haymitch...
-Nic nie rozumiesz! Zakochałem się i to był największy błąd w moim życiu, Johanna! Byłaś kiedyś zakochana? Nie wydaje mi się. - jego słowa raniły moje serce jak nóż co trzymał przy swoim kardle, jednak mu nie przerwałam. - Nie wiesz jak to jest żyć ze świadomością, że drugiej połówki twojego serca już nie ma! 

- A własnie, że wiem. Kapitol zamordował moją rodzinę i mojego narzeczonego. -Kiedy to wypowiedziałam na głos łzy napłynęły mi do oczu. Nigdy nie sądziłam, że swoją największą tajemnicę wyjawię Haymitch'owi. Życie jest dziwne.

- Effie... moja kochana Effie...

 Skorzystałam z sytuacji, podbiegłam do niego, wyrwałam mu nóż z ręki i wyrzuciłam w krzaki. Haymitch upadł na kolana i dostał napadu płaczu. Zaczął się trząść. Zrobiłam jedyną rzecz, która mi przyszła do głowy; przytuliłam mentora, a on w minutę zmoczył mi moją koszulkę. 

-Wszystko będzie dobrze Haymitch... Effie nic nie będzie... już cii. Jesteś silnym mężczyzną i wspaniałym mentorem, Katniss zawsze miała o Tobie dobre zdanie. - Kojącą zaczęłam szeptać mu do ucha. Do cholery dlaczego tutaj nie ma Katniss. Zawsze jej nie ma gdzie powinna być. Spacerów jej się zachciało.

- Nie...nieprawda. Jestem tylko stukniętym pijakiem. Dobrze o tym wiem.- odpowiedział mi zapłakanym głosem.

-Haymitch a co tak właściwie stało się Effie?

 Mentor popatrzył na mnie i z pełną powagą odpowiedział:

-Porwał ją. 

-Kto?

-Gale.

Z tego szoku o mało co sama nie zaczęłam płakać. Gale będzie teraz szantażować Katniss. Jeśli się nie zgodzi na jego żądania Effie zginie, a z nią Haymitch

***********

Witam, witam <3 dzisiaj trochę bardziej brutalnie i Johannowo :D co ja poradzę, że ją tak uwielbiam?! Jeśli wam się spodobało dajcie gwiazdkę, która strasznie motywuje! Do napisania miśki <3 :*

//Paula




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro