Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17 - coraz bardziej skomplikowanie

Marinette

Nigdy nie sądziłam że moje życie może stać się tak skomplikowane przez jednego chłopaka o blond włosach i zielonych oczach. W ogóle nie sądziłam że może się ono w taki właśnie sposób skomplikować.
Od kiedy Adrien mnie przeprosił, tym bardziej nie mogłam przestać o nim myśleć. Szczególnie gdy dał mi te kolczyki które wyglądały jak biedronki. Nosiłam je praktycznie codziennie od tamtego dnia. Stały się dla mnie bardzo ważne. Nie tylko dlatego że były od Adriena, ale też dlatego że powiedział że jestem dla niego ważna.
Być może za bardzo cieszyłam się na tamto wspomnienie jednak czułam przy tym to rozlewające się po sercu ciepło.
Towarzyszyło mi ono praktycznie codziennie gdy tylko Adrien był blisko.
A był dość często, szczególnie gdy zaczął mnie na nowo podwozić do szkoły oraz na niektóre sesje i zajęcia.
Tak... zdecydowanie często z nim przebywałam lub myślałam o nim. To już się chyba robi obsesyjne.
Chyba.
Chociaż może-

Nagle poczułam jak Alya kłuje mnie w ramię ołówkiem. Zaskoczona popatrzyłam w jej stronę przymrużając oczy i marszcząc brwi.
Jak ona śmiała przerwać mi moje fantazje!?

Dziewczyna jednak zamiast cokolwiek powiedzieć wskazała głową w stronę nauczycielki która patrzyła się prosto w moją stronę.
Cholera.
Dlaczego ta nauczycielka musi mieć tak przerażające spojrzenie!? Jakim cudem da się tak w gole wygiąć twarz?
Postanowiłam na chwilę przerwać swoje fantazjowanie i zaczęłam pisać notatki w zeszycie. Szybko to jednak zmieniło się w rysowanie małej podobizny Adriena na marginesie.
Zdecydowanie nie potrafiłam poradzić sobie z tą nową sytuacją.

Na całe szczęście lekcja dość szybko się skończyła i mieliśmy mieć teraz wf.
Pomimo że nie przepadałam za przedmiotem który sprawia że dziewczyny dostają wszelkich kompleksów, niszczą sobie fryzury czy też makijaż, to to i tak było lepsze niż słuchanie na lekcji geografii o tym jak fascynujące są typy skał.

- Jesteś ostatnio jeszcze bardziej zamyślona niż zwykle - stwierdziła Alya podchodząc do mnie - czy może mieć to związek z pewnym zielonookim blondynem? - szepnęła robiąc cwaną minę.

- Nie dobijaj mnie jeszcze bardziej - jęknełam opierając się o jedną ze szkolnych szafek - od kiedy mnie wtedy przeprosił nie może mi wyjść z głowy mielenie o nim...

A to było chce przypomnieć tydzień temu. Przez okrągły tydzień nie potrafiłam wyrzucić swoich myśli o blondynie. To naprawdę już się chyba zaraz zacznie przeradzać w obsesję. O ile już nią nie było.
Przynajmniej nie miałam całego pokoju oklejonego jego zdjęciami czy też posiadaniem jego zdjęcia jako tapety do komputera. To dopiero byłaby paranoja.

- Zdecydowanie powinnaś powiedzieć mu o swoich uczuciach - mówiąc to brunetce zaświeciły oczy - musimy sprawić aby Adrienette stało się kanoniczne!

- Adrie-nette? - co to w ogóle jest za nazwa!?

- Razem z Nino postanowiliśmy tak nazwać ciebie i Adriana jako parę. To połączenie waszych imion - tłumaczyła zachwycona - idealna nazwa dla pary.

- My z Adrienem nie jesteśmy parą - powiedziałam zakładając swoje białe tenisówki na wf.

- Już niedługo...a tymczasem, postaraj się być bardziej przytomna podczas wf-u jeśli nie chcesz dostać piłką w głowę - powiedziała wstając - podczas innych lekcji w sumie też by ci się to przydało. Przynajmniej do czasu aż nie powiesz Adrienowi o swoich uczuciach.

- To się raczej za prędko nie wydarzy...- westchnęłam ciężko, wychodząc z szatni.

Nie wiedziałam jak mam w ogóle powiedzieć Adrienowi o moich uczuciach. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Nie wiedziałam czym była dokładnie miłość. Dla mnie nadal była to skomplikowana rzecz, szczególnie że jej nigdy nie zaznałam. Poza tym skąd mam wiedzieć czy Adrien czuję to samo?
Wolałam póki mogę unikać tego tematu przy nim aby oszczędzić sobie odrzucenia. Była to ostatnia rzecz jaką bym teraz potrzebowała.

Wyszłyśmy z Alyą na salę gimnastyczną gdzie kilka osób czekało już na nauczyciela. Przeważnie pojawiał się kilka minut po dzwonku więc mieliśmy jeszcze trochę czasu dla siebie.
Dlatego też wraz z Alyą ruszyłyśmy do pozostałych.
Gdy tylko Adrien podszedł w naszą stronę, poczułam jak mój żołądek robi fikołka.

- Wychodzi na to że dzisiaj będziemy zdawać kilka ćwiczeń - stwierdził chłopak wskazując na rozstawione materace i sprzętu do ćwiczeń.

- Ughh...byle tylko znowu nie skok przez skrzynię - jęknęła Alya patrząc na rozstawione sprzęty - po zeszłym roku moje nogi mają dość.

- Na czym właściwie polega skok przez skrzynię? - zapytałam patrząc w stronę drewnianej wysokiej na 1.5 metra drewnianej skrzyni.

- No tak...nigdy przedtem nie miałaś okazji tego ćwiczyć...- Adrien nerwowo podrapał się po karku - musisz ją najwyczajniej w świecie tylko przeskoczyć i wylądować po drugiej stronie na materacu. Niestety, ale dość sporo osób obija sobie przy tym nogi.

- Huh...- spojrzała na skrzynię niepewnym wzrokiem.

Byłam dobra z gimnastyki jednak nie byłam pewna czy sam skok przez skrzynię mi za dobrze wyjdzie. Szczególnie że skrzynia sama w sobie jest dość wysoka.

- Hej, a może Adrien pokaże ci jak to zrobić i ewentualnie pomoże? - zaproponowała podekscytowana Alya klaszcząc w ręce.

- Doskonały pomysł Alya - poparł swoją dziewczynę Nino.

Miałam ochotę obydwu ich udusić.
Przy Adrienie ani trochę nie wiedziałam jak mam się zachowywać. Nie chciałam go też przez przypadek urazić moim zachowaniem.
To będzie naprawdę długa i ciekawa lekcja wf-u...

•••

Przez część lekcji Adrien próbował nauczyć mnie skoku przez skrzynię co...cóż, mozolnie nam szło. Nie byłam pewna co kiedy powiedzieć ani co zrobić. On sam wydawał się również być jakiś nerwowy co tym bardziej mnie martwiło że uraziłam jakoś jego uczucia gdy paplałam bezsensu gdy próbował mi pomóc w tym ćwiczeniu.

Dobra wiadomość była jednak taka że wf był naszą ostatnią lekcją. Niestety ale była też zła wiadomość, od razu po lekcjach miał być apel na temat kilku wydarzeń które miały się odbyć w grudniu oraz na temat ostatniego naszego projektu dotyczącego kapeluszy.
Skończyliśmy je robić w zeszłym tygodniu. Muszę przyznać że całkiem nieźle nam wyszły. Miałam nadzieję że zajmiemy wysokie miejsce.

- Witajcie uczniowie! - powitał nas dyrektor wychodząc na środek auli - jak zapewne wiecie, jesteśmy dzisiaj tutaj aby ogłosić wyniki dotyczące konkursu na najlepszy kapelusz - mówiąc to spojrzał nauczycielkę plastyki stojąca obok niego - Pani Deneuve przedstawi wyniki.

Po słowach dyrektora na środek podium wyszła nauczycielka plastyki. W dłoni trzymała tabliczkę gdzie miała zapewne wyniki naszych prac. Cały czasz z Alyą, Adrienem i Nino trzymaliśmy w napięciu kciuki.

- Przede wszystkim dziękuję wam wszystkim za wykonanie tylu pięknych kapeluszy. Niedługo w naszej szkole zrobimy wystawę gdzie wszystkie będą zaprezentowane - zaczęła na co rozbrzmiały głośne oklaski - najlepszy kapelusz mógł być jednak tylko jeden.
Dla wygranej grupy czekają pochwały oraz oceny celujące z mojego przedmiotu. Dodatkowo kapelusz zostanie pokazany na jednej z gali młodych projektantów.

Zauważyłam jak Adrienowi zabłysły oczy. Już przedtem wspominał o tej gali. Sama również dobrze ją znałam. Wraz z ojcem często na nią jeździliśmy.
Z tego co wspominał Adrien, on sam również chciał wystawić w najbliższym czasie jakiś swój projekt jednak nie miał praktycznie kiedy czegoś porządnego zaprojektować. Jak widać jednak chociaż po części to się spełni.

- Czas więc przedstawić zwycięzców - nauczycielka zaczęła otwierać kopertę w której trzymała wyniki - a zwycięzcami konkursu są...Adrien, Marinette, Alya i Nino!

Na słowa nauczycielki rozbrzmiały głośne wiwaty i oklaski. Ze szczęścia zaczęłam skakać podobnie jak i moi przyjaciele. Kątem oka mogłam zauważyć gdzieś z boku oburzoną Chloe jednak nie przejmowałam się nią na ten moment. Byłam zbyt szczęśliwa faktem że nasz projekt wygrał.
Gdy popatrzyłam w stronę Adriena, ten wydawał się jeszcze bardziej szczęśliwy niż kiedykolwiek wcześniej. Posłałam mu radosny uśmiech który on również odwzajemnił.

Po chwili wiwatów, wszystko się uspokoiło a na scenę ponownie wyszedł dyrektor. Miał jeszcze w końcu do przekazania kilka innych informacji dotyczących wydarzeń w grudniu.

- Jeszcze raz gratuluję zwycięzcom - powiedział w naszą stronę z uśmiechem - czas jednak przejść do ogłoszeń dotyczących wydarzeń grudniowych. Jak zapewne wiecie, co roku w naszej szkole odbywa się bal bożonarodzeniowy. W tym roku również się on odbędzie, w dniu 22 grudnia.

Uczniowie zaczęli jeszcze bardziej piszczeć ze szczęścia.
Bal bożonarodzeniowy? Co to w ogóle było? Na czym to polegało?
Zdezorientowana popatrzyłam w stronę przyjaciół którzy również cieszyli się praktycznie jak dzieci. Dopiero Alya podchwyciła moje zmieszanie.

- Czym jest...bal bożonarodzeniowy? - zapytałam gdy cała trójka na chwilę się uspokoiła.

- Jedna z najlepszych szkolnych imprez. Nauczyciele nibyyyy mają nas przy tym wszystkim pilnować ale tak naprawdę to jest istna samowolka gdy tylko pójdą do pokoju nauczycielskiego - mówiąc to dziewczyna rozmarzyła się na chwilę.

- Czasami idzie nawet przemyć trochę alkoholu - szepnął Nino w moją stronę na co Alya skarciła go wzrokiem.

- Żadnego alkoholu Nino! Nie będziesz mi tu upijał jedynej czystej duszy jaka tu pozostała - mówiąc to wskazała na mnie - poza tym, przypomnieć co było rok temu?

- To był tylko jeden raz! Wiesz dobrze że specjalnie bym nie wlazł znowu na ten stół i nie odtańczył macareny przed całą szkołą! - zaśmiałam się na słowa bruneta wyobrażając sobie tę sytuację.

Alya poraz kolejny przewróciła rozbawiona oczami szturchając chłopaka łokciem w żebra na co oboje zaczęli się wygłupiać. Przez chwilę rozbawiona patrzyłam w ich stronę aż nie podszedł do mnie Adrien.

- Tak właściwie, bal bożonarodzeniowy to po prostu bal podczas którego...cóż, możesz trochę się lepiej zabawić - wyjaśnił po krótce blondyn - gorzej jeśli przeżyjesz traumę gdy widzisz kilku zbyt dobrze bawiących się ludzi...jeśli wiesz co mam na myśli.

- Chyba tak...- zaśmiałam się patrząc w jego oczy. Wciąż nie opuszczały ich radosne iskierki.

- Pewnie byłaś już na kilkunastu balach więc...pewnie wiesz co i jak - mówiąc to podrapał się z zdenerwowaniem po karku.

- Tak właściwie...to...cóż, owszem byłam na kilku bankietach ale były one zawsze strasznie sztywne. Czasami mój ojciec organizował jakiś dla bogatych rodzin gdzie wszystkie nastolatki były okropnie sztywne. Niektórzy to nawet bali się dotknąć normalnego zwykłego człowieka - zaśmiałam się ironicznie patrząc w dal.

- W takim razie będziesz mogła przeżyć swój pierwszy prawdziwy bal - stwiedził Adrien gdy nagle przerwały mu słowa dyrektora aby się uspokoić.

Mężczyzna starał się cały czas uspokoić wszystkich uczniów jednak dopiero gdy mikrofon wydał z siebie nieprzyjemny pisk wszyscy umilkli.
Dyrektor ponownie wrócił do swojej przemowy.

- Jak już przedtem mówiłem,bal odbędzie się 22 grudnia i-

- TAAAK!!! BAAL! - ktoś z tłumu ponownie się wydarł i mogła bym przysiąc że był to Nino jednak nawet jeśli to pod karcącym spojrzeniem dyrektora szybko zamilkł.

- ...dlatego też razem z radą pedagogiczną chcielibyśmy aby każdy z uczniów znalazł sobie partnera bądź partnerkę do przyjścia na bal. Nie chcielibyśmy aby ktokolwiek przyszedł sam.

Uczniowie zaczęli wymieniać między sobą podekcytowane rozmowy. Zapewne większość z nich już dyskutowała na temat tego z kim pójdzie.
Z całego serca chciałabym pójść z Adrienem jednak dobrze wiedziałam że może być to trudne. Szczególnie że byliśmy przecież tylko przyjaciółmi.
Popatrzyłam nerwowo w stronę chłopaka który wyglądał na zamyślonego. Przynajmniej nie widział mojego zmieszania na tą wiadomość.

- Od 22 grudnia rozpocznie się również przerwa świąteczna. To tyle jeśli chodzi o ogłoszenia, możecie się rozejść! - po tych słowach dyrektor zszedł z podium idąc w swoją stronę.

Uczniowie dość szybko rozeszli się do swoich grupek. To samo zrobiliśmy również my kierując się powoli w stronę wyjścia. Co jak co ale za dużo szkoły zbyt dobrze nie wpływa na psychikę człowieka.

- Ahhh nie mogę się już doczekać tego balu! - Alya całą czas się zachwycała kręcąc się wokół nas - w dodatku i ty Marinette tam będziesz! To będzie genialny bal! W końcu będę miała przyjaciółkę do oceniania stylowek pozostałych lasek!

- Dlaczego mnie nigdy o to nie poprosiłas? - zapytał Nino podchodząc.

- To są damskie sprawy - mówiąc to dziewczyna pocałowała go w policzek - a o ile się nie mylę nie jesteś kobietą.

Wszyscy we czwórkę zaśmialiśmy się po czym zaczęliśmy się żegnać rozchodząc w swoją stronę.
Naprawdę miałam nadzieję że podczas tego balu będę mogła pójść z Adrienem ale...skoro nawet nie wiem jak mam się przy nim zachować na codzień...to co by było podczas balu?

•••

- Marinette, ale to przecież idealna sytuacja! W końcu będziecie mieli szansę porozmawiać o waszych uczuciach! - zachwycał się Luka gdy kończyliśmy właśnie sesje.

- Zapominasz o dwóch ważnych sprawach. Po pierwsze, nie mam pojęcia jak zachowywać się wokół Adriena a po drugie i najważniejsze, muszę coś wykombinować aby ojciec pozwolił mi pójść na ten bal! - załamana jęknełam opierając się o ścianę w swojej garderobie.

Już dobre 15 minut temu skończyliśmy sesje jednak zazwyczaj zawsze gadaliśmy jeszcze po to aby pobyć w swoim towarzystwie. Szczególnie że Luka dawał mi dobre rady w stosunku do mojej relacji z Adrienem.

- To fakt, ale wiesz jeśli byś potrzebowała jakiejkolwiek pomocy z przekonaniem go to zawsze tu jestem - powiedział obejmując mnie ramieniem na co poczułam jak się uśmiecham.

- Dzięki Luka, w razie czego to napiszę - zapewniłam go gdy wychodziliśmy już z mojej garderoby - nie wiem czym ci się kiedykolwiek odwdzięczę za to ile razy mnie musiałeś wysłuchiwać...

- Wiesz dobrze że robię to dla ciebie z przyjemnością - mówiąc to chłopak posłał mi uśmiech - tak samo jak wiesz że możesz na mnie liczyć. A ja mogę liczyć na ciebie.

- Zawsze - obiecałam stając przy wyjściu gdy już mieliśmy się skierować do swoich limuzyn.

Dzisiaj powiedziałam Adrienowi że nie musi mnie odbierać po sesji. Widziałam że ma sporo nauki i wolałam żeby póki co na niej się właśnie skupił.
Poraz ostatni popatrzyłam na Luke przytulając go na pożegnanie. Był dla mnie ogromnym wsparciem i dobrym przyjacielem na którego wiedziałam że mogę liczyć. Sesje z nim to była chyba jedyna słuszna decyzja mojego ojca.

Gdy tylko się pożegnaliśmy, ruszyłam do limuzyny gdzie czekał już na mnie szofer. Od razu ruszyliśmy do mojego domu. W drodze zaczęłam myśleć nad balem przeglądając przy okazji media społecznościowe. Po chwili natrafiłam na relacje Adriena gdzie było zdjęcie jak pomaga rodzicom piec ciastka do piekarni.
Naprawdę zależało mi na tym aby to właśnie on mnie zaprosił jednak...jak miało się to stać skoro sama nigdy nie okazałam mu żadnych miłosnych znaków?

🐞🌻🐞🌻

Dobry wieczór ☕
Tak tak, w tej książce też pojawi się motyw balu ale no co ja poradzę że uwielbiam go tu wprowadzać? ಡ ͜ ʖ ಡ
Poza tym relacje się zacieśniają ( '◡‿ゝ◡'). Dzisiaj rozdział ogólnie trochę później ze względu na moją naukę gleb na geografię [*]. Powrót do szkoły po 2 tygodniach to jakaś masakra.
No cóż, to by było tyle na dziś ( ╹▽╹ )

A teraz żegnam i pozdrawiam 💙



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro