21
3 tygodnie puźniej
Adrien
Miną już miesiąc od naszego ślubu powiniśmy już wracać ale Mari tu się podoba i została by tu jeszcze trochę pozatym w jej stanie nie powinna się denerwować a boi się że jak tylko wrzucimy to spodka swoich rodziców i że mogą coś jej zrobić albo dziecku. Jej samopoczucie też nie jest za dobre albo wymiotuję albo robi jej się słabo wiem że to pewnie z nerwów Dlatego pomyślałem żeby przedłużyć nasz pobyt o miesiąc lub dwa. Mari leżała w łuszku z książką ale wiedziałem że coś jest nie tak książka Była do góry nogami.
- hej kochanie co robisz?
Położyłem się obok jej i przytuliłem ją
Ma- hej czy-tam
-dogurynogami?
Ma- o no. dobrą masz mnie porostu....
- co jest skarbie?
Ma- boję się wrócić dziś do paryża nie jestem gotowa żeby spodkać moich rodziców...
- spokojnie kochanie dopuki jestem z tobą nic wam nie grozi. Z mną nic wam się nie stanie. Nie pozwolę na to a co do wyjazdu to właśnie Chciałem z tobą pogadać
Ma- wiem kocham cię. A o czym konkretnie....
- porostu doszedłem do winoisku że może powiniśmy tu zostać jeszcze miesiąc czy 2? Co ty na to?
Ma- oczywiście że tak ale skąd ta decyzja? myślałam że Chesz już wrucić I pobyć trochę z kimś innym?
- nie dla mnie do szczęścia potszebna mi jesteś tylko ty no i za niedługo nasze maleństwo a pomyślałem że dobrze nam to zrobi zwłaszcza tobie bo nie będziesz się tak denerwować a w twoim stanie to ważne żebyś się nie denerwowała no to może zaszkodzić dziecku. To jak dobry pomysł?
Ma- tak oczywiście dziękuję
- za co?
Ma- za to że jesteś
- zawsze będę. A teraz leż a ja pujde zrobić obiad.
Wstałem ale Mari złapała mnie za rękę
- coś się stało księżniczko?
Ma- ja uumm nie zostawiaj mnie samej bo się boję
- nie masz czego spokojnie powinaś odpoczywać.
Ma- ale nie Chce zostać samej..
Spuściła głowę
Rozumiem że się boi po sytułacji z rodzicami.
- ej spokojnie przeciesz rozumiem I nikt cię za to nie wini ale mam pomysł. Będziesz się lepiej Czuła jak ja będę w kuchni a ty w z salonie?
Ma- takk
Prubowałam wtać ale się zaczwiała słapałem ją w ostatniej chwili.
- kochanie nic ci nie jest?
Ma- nie wsustko dobrze ale zakreciło mi się w głowie
- dobrze lepiej będzie jak cie zaniosę
Ma- nie będę się kłucić bo nie mam siły iść sama
Wziołem ją na ręce i zaniosłem do salonu przykryłem kocem
/nie sprawdzone
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro