Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

3 tygodnie puźniej
Adrien
Miną już miesiąc od naszego ślubu  powiniśmy już wracać ale Mari tu się podoba i została by tu jeszcze trochę pozatym w jej stanie nie powinna się denerwować a boi się że jak tylko wrzucimy to spodka swoich rodziców i że mogą coś jej zrobić albo dziecku. Jej samopoczucie też nie jest za dobre albo wymiotuję albo robi jej się słabo wiem że to pewnie z nerwów  Dlatego pomyślałem żeby przedłużyć nasz pobyt o miesiąc lub dwa. Mari leżała w łuszku z książką ale wiedziałem że coś jest nie tak książka Była do góry nogami.
- hej kochanie co robisz?
Położyłem się obok jej i przytuliłem ją
Ma-  hej czy-tam
-dogurynogami?
Ma- o  no. dobrą masz mnie porostu....
- co jest skarbie?
Ma- boję się wrócić dziś do paryża nie jestem gotowa żeby spodkać moich rodziców...
- spokojnie kochanie dopuki jestem z tobą nic wam nie grozi.  Z mną nic wam się nie stanie. Nie pozwolę na to a co do wyjazdu to właśnie Chciałem z tobą pogadać
Ma- wiem kocham cię. A o czym konkretnie....
- porostu doszedłem do winoisku że może powiniśmy tu zostać jeszcze miesiąc czy 2? Co ty na to?
Ma- oczywiście że tak ale skąd ta decyzja? myślałam że Chesz już wrucić I pobyć trochę z kimś innym?
- nie dla mnie do szczęścia potszebna mi jesteś tylko ty no i za niedługo nasze maleństwo a pomyślałem że dobrze nam to zrobi zwłaszcza tobie bo nie będziesz się tak denerwować a w twoim stanie to ważne żebyś się nie denerwowała no to może zaszkodzić dziecku. To jak dobry pomysł?
Ma- tak oczywiście  dziękuję
- za co?
Ma- za to że jesteś
-  zawsze będę. A teraz leż a ja pujde zrobić obiad.

Wstałem ale Mari złapała mnie za rękę

- coś się stało księżniczko?
Ma- ja uumm nie zostawiaj mnie samej bo się boję
- nie masz czego spokojnie powinaś odpoczywać.
Ma- ale nie Chce zostać samej..
Spuściła głowę

Rozumiem że się boi po sytułacji z rodzicami.

- ej spokojnie przeciesz rozumiem I nikt cię za to nie wini ale mam pomysł. Będziesz się lepiej Czuła jak ja będę w kuchni a ty w z salonie?
Ma- takk
Prubowałam wtać ale się zaczwiała słapałem ją w ostatniej chwili.
- kochanie nic ci nie jest?
Ma- nie wsustko dobrze ale zakreciło mi się w głowie
- dobrze lepiej będzie jak cie zaniosę
Ma- nie będę się kłucić bo nie mam siły iść sama
Wziołem ją na ręce i zaniosłem do salonu przykryłem kocem
/nie sprawdzone

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro