13
Marinette
Dzisiaj samego rana strasznie mnie mdliło ale Przeszło nie powiem tego Adrienowi bo zaraz zacznie się martwić. Boję się wiedzieć ale są dóże szansę że jestem w ciąży. Adrien mówi że by się cieszył i naprawde chciałby mieć dziecko ja nie jestem już taka pewna bo nie to żebym nie chciała ale się boję że nie dam sobie rady dziś przymirka sukni i podpisanie zaproszeń. A potem wolne a pojutrze cała ceremonia. Nie stresuje się tym bo dla mnie i Adriena to tylko formalność.nie zmieni to nasze miłości a pokaże ludziom że nic nie zniszczy naszej Miłości. Właśnie dopiero wstałam bo przez to że tak źle się czułam nie dałam rady wstać z Łuszka. Teraz jest już lepiej. Więc schodze na dół na śniadanie. Weszłam do jadalni. Wszyscy siedzieli przy stole usiadłam obok Adriena Pocałował mnie.
Ad- jak się czujesz? Bo z rana nie wyglodałaś najlepiej.
Zaczą głaskać moją dłoń którą tżymał złoczoną z moją pod stołem
- z rana nie zadobrze się czułam ale teraz jest lepiej. Nie martw się
Ad- ja zawsze będę. A teraz zjedz coś
- jakoś nie mam apetytu
Ad- musisz coś zjeśc wież dla czego chociasz trochę
- no dobrze...
E- o czym tak rozmawiacie
Ad- o wakacjach mamo
E- Oki a Mari pamiętaj że po waszym miesiącu miodowym będą nam potżebne projekty
-oczywiście
Adrien zabijał mnie wzrokiem jest zły tylko nie wiem o co...
E- Adrien coś się stało
Ad- nie wszystko jest świetnie!
Powiedział to z sarkazmem
G- nie tym tonem do matki
Ad- jasne!
Chciałam go uspokoić ale wyrwał moją rękę zjadł szybciej śniadanie i wszyszedł szybcjiej z jadalni
- przepraszam nie mam pojęcia co mu się stało. Zapewne jest o coś na mnie zły ale nie wiem o co?
E- spojnie zjedz śniadanie i idź z nim porozmawiać
- dobrze a już się najadłam pójde do niego
G- tylko uważaj czasami potrafi być agresywny jak jest zły
- będę uważać
Poszłam do naszego tymczasowego pokoju.
-Aad-rien?
Ad- czego chcesz
Podeszła do niego.
- czemu ta mnie traktujesz
Ad- tak czyli jak? Jak mam cie traktować... Kiedy wogule nie liczysz się z moim zdaniem...
- jak się nie liczę? Oczym ty mówisz
Ad- dobrze wiesz że się martwię możesz być w ciąży a obiecujesz mojej mamie projekty kiedy w takim stanie powinaś odpoczywać. Cholera ja porostu sie martwię!
- kotku rozumiem że się martwisz. Ale nie wiemy czy napewno jestem w ciąży
Ad- no własnie bo nawet nie. Chcesz zrobić. Tego głupiego testu.!
- nie che go naraźie zrobić bo się boję!
Ad- czego?
Nagle złagodniał podszedł do mnie i mnie przytulił. Spojżałam na niego zaszkolonymi Oczami
- tego że jeśli będę to sobie nie poradzę .
Ad- czemu nie mówiłaś wcześniej że dlatego nie chcesz robić ?
- bo bałam się że będziesz zły a i tak jesteś na mnie zły!
Ad- kochanie?
Podniusł mój podbrudek
Ad- nie jestem zły jeszcze chwilę temu byłem ale nie z tego powodu. Spokojnie nie będę naciskać zrobisz ten test w tedy jak będziesz gotowa. Kocham cie i nie potrafie się na ciebie gniewać
- przepraszam ale jeśli chodzi o te projekty mam je zrobione na zapas dlatego obiecałałm je dać... Też cię kocham
Ad- mogłaś mi powiedzieć wcześniej to by tej kłutni nie było
- wiem przepraszam
Ad- nie masz za co ale jeśli będziesz w ciąży to zero pracy. Idziesz na urlop.
- dobrze nie chce się kłucić.
Otarł moje wcześniejsze łzy. Pocałował mnie w czolo
Ad- kochanie połusz się I odpocznij ja pójde podpisać zaproszenia a ty leż
- ale ja nie chcę tu być sama pomogę Ci.
Ad- nie!
- nie mósisz na mnie krzyczeć!
Ad- przepraszam! Ale porostu mószisz odpocząć. A potem jeszcze ta przymirka
- dobrze wiem. To może wezmę koc i posiedzę z tobą w salonie ale ty będziesz wypełniał zaproszenia?
Ad- dobrze
Chciałam wstać ale Adrien miał inne plany. Owiną mnie kocem wzią na ręce i zanuiusł do salonu
- co ty robisz przeciesz mam nogi!
Ad- wiem ale miałaś odpoczywać
- ehhh co ja się z tobą mam
Ad- nie wiem? Może dziecko
- możliwe
Time skip
Jestem w sypialni suknia była idealna i nie tżeba było poprawek. Garnitur niestety potszenował poprawek i teraz Adrien im potżebny obiecałam mu że pójdę prosto do sypialni. Bo nie Chciał zostawić mnie samej. Teraz leżę i czytam książkę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam obudziło mnie delikatne zabranie książki z rąk.
Ad- przepraszam nie chciałem cie obudzić
- nic się się nie stało choć spać
Ad- ty nadl jesteś śpiąca?
- jakoś tak więc choć bo chce się do ciebie przytulić
Ad- już
Położyłam głowę na jego torsie. On bją mnie ramieniem w pasie i tak zasnelismy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro