Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog


— Hej Gemma... — przytuliłem siostrę na powitanie i wpuściłem do domu.
— Hej braciszku... — oddała uścisk i weszła do holu.
Pomogłem zdjąć jej płaszcz i powiesiłem go w szafie. Następnie udałem się za nią do salonu...
— Napijesz się czegoś? — zapytałem grzecznościowo.
— Nie dzięki... — odparła i usiadła na jednym z foteli.
— W takim razie czym sobie zasłużyłem na tak nieoczekiwaną wizytę? — podniosłem brew
Usiadłem na kanapie naprzeciwko niej i wyczekiwałem, co dziewczyna ma mi do powiedzenia. Ta tylko wzruszyła ramionami i wygładziła materiał swojej spódnicy.
— To już siostra nie może wpaść do brata? — spytała
— Wiesz, w twoim przypadku to podejrzane. Musisz mieć jakiś interes lub dobry powód, żeby tu przychodzić...— zaśmiałem się, a ona wraz ze mną.
— Może i tak... — westchnęła.
—No już, gadaj. Widzę, że aż cię skręca w środku... — parsknąłem.
— No wiesz... Myślałyśmy tak z mamą, że jesteś tu ciągle sam. Może, powinieneś zacząć myśleć też nad swoim życiem prywatnym, a nie tylko karierą? — wypaliła.
W środku spodziewałem się takiego obrotu spraw. Coś takiego słyszałem już od nie jednej osoby, ale głównie od Anne.
— Wiesz, co o tym myślę...
— Tak, że jak ją znajdziesz, to wtedy zwolnisz z karierą — przewróciła oczami — Ale mimo to mógłbyś na taki wielki dom, załatwić sobie jakiegoś współlokatora... — stwierdziła, wymachując rękami.
— Wiesz, ile znalazłoby się chętnych? — zapytałem z rozbawieniem — To nie jest dobry pomysł, ale jeśli dzięki temu będziecie spokojniejsze, mogę adoptować jakiegoś zwierzaka...
—Na dobry początek, wystarczy. — odparła zrezygnowana.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro