Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

— Mia!
— Tak? — weszłam do głównego holu z rudym kociakiem na rękach.
—Ja już wychodzę. Za godzinę przyjdzie Samantha i cię zmieni — odparła Elen, moja szefowa.
Pokiwałam głową i skierowałam się z powrotem do pomieszczenia, w którym są trzymane kociaki.
— A i jeszcze jedno! — zawołała i zaraz potem pojawiła się w tym samym pomieszczeniu co ja.
Odłożyłam śpiącego już kociaka na kocyk w jego klatce i odwróciłam się w stronę kobiety.
— Około 17 przywiozą szczeniaki. Jak dobrze wiem, ma to być czwórka czekoladowych labradorków. Znaleziono je na ulicy, bez matki. Zajmij się nimi, w porządku?
— Spokojnie, wszystko będzie zrobione — uśmiechnęłam się, co kobieta oddała.
— Wierzę w ciebie — uśmiechnęła się pogodnie — Do jutra i pamiętaj, nie bądź tu za długo Mia... — odparła, puszczając oko w moją stronę i zaraz później, opuściła teren schroniska.
Westchnęłam cicho i rozejrzałam się po otoczeniu. Szukałam czegoś, czym mogłabym się zająć do czasu przyjazdu szczeniąt. Zostało mi jeszcze pół godziny, więc wypadałoby coś sobie znaleźć.
Spojrzałam na podłogę - czysta.
Klatki - wczoraj sprzątane.
Zwierzęta - nakarmione i napojone.
I co teraz? Pozostał mi komputer...
Usiadłam przy głównym biurku i zaczęłam przeglądać strony internetowe. W pewnym momencie, do moich uszu doszedł dźwięk dzwonka przy drzwiach. Było ledwo po wpół do 17, więc nie mogły być to szczeniaki. Wstałam ze swojego miejsca i wyszłam zza lady, a moim oczom ukazał się na oko w moim wieku chłopak. Ale nie byle jaki, bo naprawdę przystojny chłopak...
— W czym mogę panu pomóc? — wydusiłam z siebie.
O rany...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro