Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zdrajca

Eghem: W rozdziale pojawią się sceny 16+

Pov Klaudia

Nagle poczułam ciepło dłoni.. Uchyliłam lekko powieki, ale odrazu je zamknęłam, przez światło.

- Klaudia! - usłyszałam głos Draco

- Nie krzycz tak... - wymamrotałam

- Przepraszam... - dodał chłopak

- Klaudia... Powiedz mi dlaczego chciałaś się zabić?! - zapytała chyba Amelia

- Nie mogę. - powiedziałam, a dziewczyna podeszła do mnie i usiadła obok łóżka.

Pov Amelia

Usiadłam obok łóżka na którym leżała moja przyrodnia siostra. Położyłam swoją dłoń na jej ręce, gdy nagle coś zobaczyłam. Odsłoniłam rękaw i zobaczyłam Mroczny znak.

- Klaudia, co to jest?! - zapytałam

- Nic... - odpowiedziała - Chciałam wam powiedzieć, ale wtedy ON by was zabił..

- Pytam się dlaczego chciałaś się zabić?! - krzyknęłam

- Czarny Pan on... Wysłał mnie na misję która będzie 31 grudnia. Śmierciożercy zaatakują dom Weasley'ów. - spojrzałam na Freda, a łzy poleciały mi z oczu. Mój sen on...on się ziścił.

- Od teraz się nie znamy.. A to tak na wszelki wypadek. Obliviate - powiedziałam i wymazałam Draco pamięć z momentu ratowania Klaudii

- Cześć - powiedziałam i wyszłam razem z Fredem

- Nie sądzisz, że postąpiłaś trochę za ostro? - zapytał chłopak

- Nie... Fred ja nie mogę narażać Monny - dodałam

- A ja nie mogę narażać ciebie - powiedział i pocałował mnie krótko w usta - Wracamy do Hogwartu. - po tych słowach deportowaliśmy się z powrotem do zamku.

- Nie mogę w to uwierzyć... Jak ona mogła?! - powiedziałam do mojego narzeczonego

- Nie denerwuj się... - powiedział i położył śpiącą Monny do łóżeczka

- Idę do McGonagall... Zaraz wracam... - powiedziałam

- Zaczekaj... - powiedział chłopak, a ja się zatrzymałam i odwróciłam wzrok w jego stronę. Złapał mnie za rękę - Chcesz wydać własną siostrę?

- To nie jest moja siostra. To że byłyśmy w jednej rodzinie nic nie znacz. - powiedziałam 

- Jesteś pewna? - ja nic nie odpowiedziałam tylko wyszłam i udałam się w stronę gabinetu pani profesor.

- Dzień dobry - odezwałam się gdy weszłam do gabinetu

- Dzień dobry panno Black. Co panią tutaj sprowadza? - zapytała kobieta

- Mogę zgłosić śmierciożerce? - zapytałam

- Tak... A o kogo chodzi? - dodała

- Klaudia Malfoy. - powiedziałam bez wahania

- Jest pani pewna? - kiwnęłam głową, jednocześnie potwierdzając moje słowa i odpowiadając na pytanie - Dobrze. Może pani iść

- Do widzenia.. - powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia. Wróciłam do naszego dormitorium. - Jestem

- Dobrze... Monny jest głodna - powiedział Fred, podszedł do mnie i namiętnie pocałował

- Fred... Później. Nakarmię dziecko - powiedziałam

- Jasne... - powiedział i złapał mnie za rękę, po czym zaprowadził do pokoju, w którym była dziewczynka. Wzięłam ją na ręce i usiadłam na łóżku. Zaczęłam karmić Monny, a po chwili przyszedł Fred trzymający dwa kubki z herbatą.

- Skąd...? - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał

- Byłem w kuchni. - powiedział i podał mi kubek

- Dziękuję - powiedziałam i się uśmiechnęłam

- Długo jeszcze będziesz ja karmić? - zapytał

- Aż będzie najedzona - odpowiedziałam

- Czyli ile?

- Niecierliwy jesteś - zaśmiałam się

- Zależy o co chodzi... - powiedział

- Jasne.... - powiedziałam, a jakieś 15 minut później skończyłam karmić Monny. Jest 22.00, a nie mamy co robić.

- Cały czas myślę, że muszę podać hasło jak wchodzę co pokoju, a przecież drzwi są na klucz. Chociaż i tak pamiętam hasło, bo czasami mam ochotę iść pogadać z Georgem albo Hermioną. - kontynuowałam rozmowę z Fredem

- Uwierz mi, że ja też... - dodał chłopak

- Będzie mi was brakować jak skończycie szkole. - powiedziałam, a w moich oczach stanęły łzy

- Oj... To tylko rok. Wytrzymasz - chłopak wstał od stołu i mnie przytulił

- Ale obiecaj, że będziesz mnie odwiedzać, razem z Monny. - spojrzałam mu w oczy, nadal się uśmiechając

- Jak to z Monny? - zapytał

- Będzie miała ponad rok. Zajmiesz się ją, prawda? - powiedziałam, ale na twarzy nie miałam już uśmiechu, bo chłopak się nie odzywał - Fred? Coś jest nie tak? Przecież widzę...

- A co jak nie będę miał dla niej czasu, będę pracował... - wymamrotał, a głowę oparł o zaciśniętą dłoń

- Nie rozumiem.... - dodałam

- To miała być niespodzianka, ale powiem Ci. Po Hogwarcie, razem  z Georgem otwieramy sklep..

- Magiczne Dowcipy Weasley'ów - dokończyłam za niego

- Co? Skąd to wiesz?

- W każdej notatce masz gdzieś zapisane... Tylko nie rozumiem jak to może przeszkodzić w opiekowaniu się Monny. - powiedziałam

- Niby nie może... Ale jak coś się stanie... W tej sprawie chyba nie mam zaufania do siebie. - powiedział, a oczy mi się znowu zaszkliły

- Frediee, dasz radę... - powiedziałam i go przytuliłam. Chłopak odwrócił twarz w moją stronę, a ja korzystając z okazji pocałowałam go. - A teraz to co zaczęliśmy wcześniej...

- Idź do sypialni, ja tylko zamknę drzwi - jak powiedział, tak zrobiłam. Usiadłam na łóżku w sypialni, a po chwili przyszedł Fred. Usiadł obok mnie, a ja wstałam i usiadłam na nim okrakiem. Połączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.. Chłopak popchnął mnie na łóżko i zacisnął rękę na moim udzie. Posuwał nią w górę i w dół. Podniosłam się i ponownie złączyłam nasze usta w jedność. Fred ściągnął moją bluzkę i zrobił to samo ze swoją. Chwilę później byliśmy już nadzy. Fred włożył we mnie dwa palce i zaczął nimi poruszać, a ja nie mogłam się powstrzymać od jęku. Wyciągnął palce i zaczął lizać moją kobiecość. Gdy przestał wszedł we mnie... Już tak dawno chciałam to zrobić.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Egheem. Dzisiaj bez opisu...

Bay

Do następnego ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro