Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"zastanawiam się"

- Amelia, musimy porozmawiać. - zaczął, a ja spojrzałam na niego z pytającym wzrokiem

- O czym? - zapytałam

- Od dłuższego czasu zastanawiam się czy to ma sens bytu? - powiedział, a mi zaczęły się trząść ręce. Modliłam się żeby to nie było to o czym pomyślałam

- Ale co?

- To, że jesteśmy razem. - zamurowało mnie

- A-ale jak to? Przecież.. To moja wina? - zapytałam

- Nie... Po prostu, jeszcze pół życia przed nami...i zastanawiam się czy nie powinniśmy tego zakończyć. - mówił unikając mojego wzroku

- Fred... Nie wiem.. - powiedziałam

- Mam wrażenie że jakbyśmy nie byli razem, to nic by się nie zmieniło. Wszystko było by takie samo. - powiedział - Co sądzisz?

- Na pewno nie to co ty. - chłopak spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem - No co? Gdybym myślała tak jak ty, to chyba bym nawet tego nie zaczynała - powiedziałam lekko zdenerwowana

- To nie ma sensu..

- Co nie ma sensu?! - krzyknęłam lekko

- Nasz związek. - powiedział robiąc cudzysłów na słowie "związek"

- Nie wiem.... - wymamrotałam

- Serio. - odpowiedział

- Ale co kuźwa serio?!! Ty mi powiedz. - krzyknęłam

- To nie ma SENSU. - powiedział

- Aha, czyli co? - zapytałam

- Że jesteśmy razem?

- Czyli co chcesz zrobić? O to mi chodzi. - zapytałam

- Myślę że powinnyśmy zerwać. - powiedział, a mi w oczach stanęły łzy

- Czyli zrywasz ze mną? - zapytałam ledwo powstrzymując się od płaczu

- Tak. - powiedział i wyszedł. A ja się popłakałam. Usiadłam na łóżku i myślałam.

- Co się stało? - zapytał doskonale znany mi głos

- Zerwał ze mną. - wymruczałam

- Co? Kto? - dopytała Klaudia

- Fred. Nie wiem dlaczego... Powiedział że przed nami jeszcze pół życia, że to nie ma sensu. - mówiłam

- Spokojnie. - zaczęła przytulając mnie - Może da się to jakoś naprawić? Napisz list do niego, wyjaśnij jak się czujesz. Może to coś da.

- Później. Teraz pójdę się położyć....

- Amelka! Amelia! Mela, wstawaj! - usłyszałam krzyk jakby przez mgłę

- Co się stało? - zapytałam

- Mówiłaś coś przez sen. - powiedział

- Mam pytanie.

- Słucham..

- Zerwałeś ze mną? - zapytałam

- Co? Nie. Skąd ci to przyszło do głowy? - zapytał, a ja się popłakałam i go przytuliłam - No już, spokojnie. Śniło ci się coś?

- Śniło mi się, że... Że ze mną zerwałeś. - powiedziałam jąkając się

- Ojoj, to tylko sen, jestem tu. Nie zerwę z tobą. To tylko głupi sen.. - powiedział

- Wiem, tylko.. To było tak realistyczne. - powiedziałam odrywając się od niego

- No już, spokojnie. Jesteś głodna? Chcesz coś? - zapytał

- Fred, ja mogę sama sobie zrobić. Nie jestem chora, tylko jestem w ciąży. - zaśmiałam się - A tak właściwie, to która godzina?

- Czwarta nad ranem. - odpowiedział mi chłopak

- Okej, zrobisz mi kanapki? - zapytałam

- A jednak. Z czym? - zapytał

- Pomidorem. - powiedziałam z uśmiechem

- Jasne, chodź do kuchni. - powiedział i podał mi rękę. Zeszliśmy na dół, do kuchni. Ja, jak zwykle gdy mój mąż gotuje, co idzie mu o wiele lepiej niż mi,  usiadłam na blacie kuchennym i przyglądałam się chłopakowi. - Gotowe. - odezwał się i podał mi talerz z trzeba kanapkami, a czwartą sam miał w buzi

- Też jesteś głodny? - zapytałam

- Trochę. - zaśmiał się, a ja razem z nim

- Dobre - powiedziałam biorąc pierwszy gryz

- Nic wielkiego, przecież to zwykle kanapki. - wzruszył ramionami

- Ale i tak gotujesz o wiele lepiej niż ja. - powiedziałam z pełnymi ustami

- Brzmisz jak Ron.

- Z tym że gotujesz lepiej ode mnie? - zapytałam

- Nie, z tym że mówisz z pełnymi ustami - zaśmiał się

- Okej. - powiedziałam lekko zszokowana - Dlaczego? Bo nie wiem o co ci chodzi..

- Po prostu, Ron zawsze w Hogwarcie gdy był jakikolwiek posiłek i Hermiona go upominała o to jak je, czy że je za szybko, on mówił z pełnymi ustami że jest głodny - powiedział ze śmiechem

- Aha.. - powiedziałam

- Coś się stało? - zapytał chłopak

- Nie, nie.. Po prostu.. Jakoś nie wiem za bardzo co się stało zanim przyszłam do Hogwartu. Zaczęło się od Umbridge, nawet nie mam dobrych kontaktów z kimkolwiek poza tobą i George'm, czy twoimi rodzicami i moją rodziną. Harrego praktycznie nie znam, mimo że jest sławny. - powiedziałam

Jestem tu tylko żeby być z tobą. - pomyślałam

- Czemu tak sądzisz? - zapytał

- Nie wiem. Niby znam was na wylot, a jednak nie znam ani trochę... - powiedziałam ciszej - Rzadko ci to mówię, kocham cię.

- Oj, ja ciebie też, kochanie. - powiedział, po czym wstał i mnie przytulił.. Spojrzałam mu w oczy i pocałowałam. Chłopak pogłębił pocałunek

- Idę zobaczyć do Niuchacza. - powiedziałam i wyszłam na dwór. Podeszłam do klatki ze zwierzątkiem i spojrzałam na śpiące stworzenie - Jaki ty słodki jesteś...

- Ma jedzenie? - zapytał Fred

- Tak. - powiedziałam

- Wybrałbym się gdzieś na wakacje.. - powiedział

- Ja też.. Może Polska? - zaproponowałam

- Może być. Gorzej będzie z porozumiewaniem się z kimś. - zaśmiał się chłopak

- Przepraszam bardzo, ale kto powiedział że nie umiem mówić po polsku? - zaśmiałam się

- A umiesz?

- Umiem. I to bardzo dobrze. - powiedziałam w nieznanym dla chłopaka języku

- Przepraszam co? - zapytał się

- Umiem. I to bardzo dobrze. - powiedziałam

- Aha.. To dobrze..

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°^°°°°°°°°°°°°°°°°°

Hej.

Jest rozdział!

Info: Wyrazy pochylone to będą albo myśli, albo inny język(typu polski). Jeśli jest to myśl to raczej będzie o tym informacja 😊

Zapraszam do Klaudisia0912 Nall3ss  i Wingardium_LevioosaLettyWeasley ❤️❤️

Do następnego, bay 🧡🧡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro