Zapomniane Urodziny
- Ale jak to nie zadziałały? - zapytał chłopak
- Noo... Mówię, że mogę być w ciąży - powiedziałam
- Klaudia... Patrz na rękę - powiedział chłopak, po czym podszedł do mnie i odsunął rękaw mojej bluzki. - Zniknął... Już po nas
- Masz szczęście, że Amelia nie wie że ty jesteś... Wtedy to już by było po nas. - zaśmiałam się
- To wcale nie jest śmieszne. Gdybyś wiedziała co ja musze zrobić.... - powiedział i spuścił głowę
- Nie rozumiem dlaczego nie chcesz mi powiedzieć
- Dowiesz się, ale nie teraz
Pov Amelia
Trzy dni temu Klaudia wyszła ze szpitala. Dzisiaj są jej urodziny, a ona o niczym nie pamięta. Jestem właśnie w pokoju życzeń, razem z kilkomi innymi osobami szykujemy imprezę.
- Fred, gdzie jest Monny?! - zapytałam chłopaka
- Leży na macie - powiedział i wskazał na miejsce gdzie powinna być dziewczynka
- Nie ma jej - powiedziałam
- Spokojnie, ja ją mam - krzyknęła swoim głosikiem Luna
- O matko, dziękuję Ci. Znając życie, już gdzieś powędrowała. - mówiłam i jednocześnie wzięłam dziecko na ręce.
- Nie za daleko... Ale już nie źle zaczyna się czołgać. - zaśmiała się dziewczyna
- Tak.. Ale jeszcze siły trochę brakuje - dodałam
- Ej idzie tu! - krzyknął ktoś, a po chwili do pomieszczenia weszła Klaudia razem z Draco.
- Niespodzianka!! - krzyknęli wszyscy aktualnie obecni. Podałam Monny Fredowi, a sama podeszłam do Klaudii.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, kochana - powiedziałam i przytuliłam...
- Merlinie... Zapomniałam o własnych urodzinach. - powiedziała dziewczyna, a ja się zaśmiałam.. Gdy wszyscy zjedli tort, no może poza mną i Monny, Draco złapał za rękę Klaudię i gdzieś wyszli.
Pov. Klaudia
Draco złapał mnie za rękę i zaprowadził do dormitorium. Od razu popchnął mnie na łóżko i zaczął całować po szyi.
- Draco. No gdzie Ter.. - nie zdążyłam dokończyć bo pocałował mnie namiętnie w usta.
- Nie teraz to kiedy? - zapytał cwaniacko a ja nic nie powiedziałam - Czyli nie protestujesz..
Zdjął z siebie koszule i rzucił ją gdzieś na ziemię. Zaczął powoli zdejmować moją sukienkę. Kiedy już mu się to udało odpiął mój Stanik i zaczął ssać moje piersi.
- Draco!.. -jękłam
Zrobił mi kilka malinek i zszedł niżej. Zdjął moje majtki i zaczął szybko poruszać ręką po mojej kobiecości.
Czułam jak robi się wilgotna.
Po chwili wszedł we mnie a ja nie mogłam się powstrzymać od wydania z siebie jęku. Odchyliłam głowę do tyłu i mocno złapałam draco za włosy. Zaczął poruszać palcami po mojej łechtaczce.
-Draco..
Pocałował mnie. Zaczęłam zdejmować z niego spodnie zaczynając od paska. Kiedy mi się to udało zdjęłam z niego bokserki i złapałam jego kutasa. Poruszałam nim w każdą stronę a draco ruszał biodrami.
-Klaudia.. Kurwa.. -jęczał
Po chwili wsadził we mnie swojego kutasa. Oboje poruszaliśmy biodrami i jęczeliśmy. To było cholernie przyjemne.
Kiedy w końcu ze mnie wyszedł oboje leżeliśmy kilka minut przytuleni do siebie. Po chwili ubraliśmy się i wyszliśmy z dormitorium. Wszyscy patrzyli się na nas jakoś dziwnie w szczególności Pansy i Blaise. O nieee.. Nie wyciszyliśmy dormitorium.. To po nas..
- CO WYŚCIE TAM ROBILI KURWA!?! - krzyknął Blaise. Ja się tylko zarumieniłam, ale po chwili pobiegłam do dormitorium i zaczęłam czegoś szukać.
- Czego szukasz? - zapytała Pansy
- Nie twoja sprawa - odezwałam się
- Ale Draco to już moja sprawa.., więc odwal się od niego rozumiesz! - krzyknęła i podeszła bliżej mnie - Albo cie zabije. - powiedziała szeptem. Łzy poleciały mi same z siebie.
- Klaudia jesteś tu?... Boże Klaudia, czemu płaczesz? Ktoś Ci coś zrobił? - powiedział Draco i szybko mnie przytulił. Ja wskazałam na Pansy
- Co jej zrobiłaś?! - krzyknął Draco
- Ja nic... - powiedziała dziewczyna
- Groziła mi... - wymamrotałam, a chłopak przerzucał wzrok to na mnie, to na Pansy.
- To prawda? - spytał chłopak. Dziewczyna sie nie odezwała, tylko wyszła z dormitorium. Ja szybko zajrzałam do kufra i wyciągnąłam z niego test ciążowy. Pokazałam go Draco, a ten kiwnął głową. Weszłam do łazienki i zrobiłam test. Poszłam do Draco i usiedliśmy na łóżku... Poczekaliśmy dobre dziesięć minut i spojrzałam na przedmiot.
- Pozytywny - powiedziałam przez płacz. Chłopak objął mnie ramieniem, po czym namiętnie pocałował...
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
W pisaniu rozdziału pomagała mi Klaudisia0912
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro