Wyjaśnienia
Weszliśmy do środka i od razu dopadła nas Molly.
- Co zrobiliście że was zawiesili!?!! - krzyknęła kobieta
- Mamo nie denerwuj się.. My nic nie zrobiliśmy tylko ta Umbridge - powiedział Fred i wziął moją dłoń, i pokazał ją Molly
- I rzucała na nią Cruciatusa... - dodał George
- Ale za to was zawiesiła? - zapytała Dora która nadal stała w wejściu
- No... Nie, ale nie wiem czy chcemy teraz o tym mówić... Możemy coś zjeść? Nie jedliśmy śniadania. - odezwałam się
- Ach tak... Chodźcie zaraz wam coś przygotuję. - powiedziała Molly i poszła do kuchni. My ruszyliśmy w stronę jadalni gdzie siedział Syriusz.
- Hej.. - powiedziałam
- No w końcu.. Możesz mi wytłumaczyć co najlepszego zmalowałaś, że cię zawiesili?! - krzyknął oburzony Syriusz
- Tato... Nie teraz. - powiedziałam ze zmęczeniem - Później ci powiem.
- Dobrze, a Amelia... Mamy zaproszenie na święta od Narcyzy.. - zaskoczyło mnie to
- Ach, Syriusz bym zapomniała mama zaprasza cie do nas - powiedziała Nimfadora
- Dobrze to w Boże Narodzenie pojedziemy do Andromedy, a w drugi dzień świąt do Narcyzy. - wytłumaczył Syriusz
¿¡¿¡¿¡UWAGA TIME SKIP¿¡¿¡¿¡¿¡¿
Dzisiaj wigilia, z jednej strony bardzo się cieszę, a z drugiej jednak troche stresuje bo to dzisiaj powiem tacie że jestem w ciąży... Ubrałam bordową sukienkę na krótki rękaw. Jest już 18.00 więc postanowiłam że zejdę na dół.
- Jestem. - odezwałam się gdy weszłam do jadalni. Wszyscy już tam byli, oprócz bliźniaków.
- O Amelia, możesz iść bo Freda i George'a. - powiedziała Molly, a ja kiwnęłam głową i pobiegłam z powrotem na góre. Weszłam bez pukania do pokoju rudzielców.
- Chodźcie na dół, zaraz kolacja. - powiedziałam
- Stresujesz się? - zapytał George
- Nie jestem pewna. Może trochę...
- A kiedy mu powiesz? - zapytał Fred
- A kiedy ty powiesz rodzicom? - zapytałam
- Jak otworzymy prezenty...
- To ja też - stwierdziłam
Zeszliśmy na dół i usiedliśmy przy stole. Ja siedziałam pomiędzy Fredem, a Tonks. Zaczęliśmy jeść, a po kolacji przyszedł czas na prezenty. Wszyscy jednogłośnie, no może z małymi wyjątkami, stwierdziliśmy że orworzymy je w Wigilię, a ni Boże Narodzenie. Wzięłam do ręki małe pudełeczko. Otworzyłam je i zobaczyłam naszyjnik z zawieszką w kształcie literki W. Fred podszedł do mnie, założył i zapiął ozdobę.
- Dziękuję - powiedziałam i pocałowałam chłopaka, gdy się od siebie oderwaliśmy wzięłam do ręki kolejne trochę większe pudełko. Otworzyłam je i od razu zamknęłam, tak że tylko ja i Fred widzieliśmy zawartość. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zobaczyłam George'a śmiejącego się. Wzięłam pakunek i poszłam do swojego pokoju, odłożyłam je na półkę i poszłam do łazienki. Gdy wyszłam to co zobaczyłam, zszokowało mnie. Ginny przeglądająca prezent od George'a.
- Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć? - zapytała dziewczyna, a ja usiadłam obok niej
- Wiesz, dużo osób nie wie...
- A kto wie?
- Ja, już ty, Fred, Geogre, McGonagall i Pani Pamfrey, to tyle nie licząc Pansy i Umbridge.
- Pansy doniosła Umbridge, a ona was zawiesiła....
- Mądra jesteś.. Ale nie mów nikomu..
- Nie powiem.. Ale mam jedno pytanie..
- Jakie?
- Który miesiąc? - zapytała, a ja się uśmiechnęłam
- Koniec drugiego..
- Okej.. Idziesz na dół?
- Tak, tak - powiedziałam i zeszłyśmy. Podeszłam do Freda
- Mówimy? - zapytałam szeptem
- Yhmm - powiedział i poszedł do Molly i Artura. Ja poszłam do Syriusza.
- Syriusz, możemy porozmawiać?
- Jasne
- Ale nie tu, chodź na górę.. - powiedziałam i poszliśmy do mojego pokoju
- To o czym chciałaś porozmawiać?
- Nie wiem jak ci to powiedzieć... - spojrzałam w pustą przestrzeń ale mój wzrok przykuło małe pudełeczko. Podeszłam do szafki i je wzięłam
- To jest prezent od George'a....
- Dość szybko je zamknęłaś, co tam jest? - zapytał, a ja otworzyłam pudełeczko. Zawartość chyba go zszokowała
- Ty jesteś....? To żart tak? -zapytał z niedowierzaniem
- Nie. - odpowiedziałam - Jesteś zły?
- Będę dziadkiem. Będę dziadkiem!!
- Krzycz, krzycz. Jeszcze Hogwart cie nie słyszał. - powiedziałam
- Hogwart może nie, ale osoby z jadalni chyba tak....
- Nie ważne. Słuchaj może Fred z nami jechać do Malfoyów?
- Jasne... Nie mogę uwierzyć będę dziadkiem!! - krzyknął znowu
- Wspaniale!! - krzyknął prawdopodobnie Remus z dołu, a ja się zaśmiałam
- Ups...
- No to już nic nie musisz ukrywać, wszyscy tam zebrani napewno już wiedzą. Nieważne, ja idę na dół - powiedziałam i tak zrobiłam, poszłam do kuchni, bo tam chyba byli bliźniacy ze swoimi rodzicami.. Gdy tylko tam weszłam Molly mnie przytuliła..
- Czemu wcześniej nie powiedziałaś? - zapytała
- Jakoś tak...
¿¡¿¡¿¡¿¡UWAGA ZNOWU TIME SKIP¿¡¿¡¿¡¿¡
Wczoraj byliśmy u rodziców Nimfadory... Dzisiaj jedziemy do Malfoyów. Właśnie się szykuje. Nie stroje się jakoś, zakładam czarną dopasowaną sukienkę na długi rękaw i do tego czarne połyskujące botki. Poszłam do pokoju bliźniaków, Fred ubrał czarną koszule i zwykłe jeansy.. Właśnie próbował zawiązać krawat
- Nie zakładaj. Będzie nie ładnie.. - odezwałam się
- Okej...
- Gotowy? - zapytałam
- Tak. - powiedział i mnie pocałował.
- Możemy iść? Syriusz już napewno czeka. - powiedziałam gdy się od siebie oderwaliśmy
- Jasne - odpowiedział chłopak po czym zeszliśmy na dół, gdzie rzeczywiście czekał już mężczyzna
- No w końcu. Ile można czekać... - powiedział
- Idziemy czy nie? - zapytałam
- Tak, tak.. - powiedział i się deportowaliśmy. Zobaczyłam ogromny dwór. Syriusz zapukał do drzwi, otworzyła nam Narcyza
- Już jesteście? - zapytała zaskoczona
- A jakoś tak... - powiedział Syriusz
- Wchodźcie, zapraszam.. - powiedziała i wskazała ręką na duży salon - Draco, Klaudia! Chodźcie, goście przyszli! - krzyknęła kobieta, a z góry zbiegł Draco i jakaś dziewczyna.. Kojarzę ją ale nie wiem skąd...
- Weasley? Mamo co on tu robi? - zapytał z obrzydzeniem Draco
- Draco, nie mów tak. To nasi goście... - powiedziała Narcyza - Przepraszam za niego. Czasami jest dość niemiły... To jest Klaudia. Adoptowalismy ją w wakacje. - już wiem gdzie ją widziałam, w domu dziecka
- Tak, to moja również adoptowana córka... Amelia.. - powiedział Syriusz
- Dzień dobry.. - odpowiedziałam
Porozmawialiśmy trochę, a później poszliśmy na kolację.. Zjadłam dość dużo, przez co wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli..
- A tak z ciekawszych rzeczy... W jakim domu jesteś? - zapytałam tej Klaudii
- Slytherin, a ty? - odpowiedziała
- Gryffindor. A wy... Jesteście razem tak? - palnęłam bez przemyślenia
- Tak. Mam rozumieć że wy też? - zapytał Draco
- Yhmm. - wymamrotałam
- Mam do ciebie pytanie. - zwróciłam się do dziewczyny - Wiesz może jakie miałaś nazwisko zanim cie adoptowali?
- Martinez, a ty? - zszokowało mnie to, miałam takie samo
- Takie samo. - odezwałam się
- Chodź do rodziców.. - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę, ja złapałam szybko dłoń Freda i zeszliśmy na dół
- Mamo! - krzyknęła Klaudia
- Tato! - krzyknęłam
- My... - zaczęła
- Miałyśmy to samo nazwisko zanim nas adoptowaliście... - dokończyłam
- Tak, bo widzicie jesteście siostrami - powiedziała Narcyza
- Wow - powiedziałyśmy obie
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Hejka...
Oto kolejny rozdział i mój rekord słów: 1000 słów
Mam nadzieję że się spodoba 😊
Do następnego ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro