Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prawdziwa Klaudia

- A tak właściwie to jak mnie znaleźliście? - zapytałam, gdy byliśmy pod domem Weasley'ów.

- Trochę to zajęło, ale jakoś się udało - powiedziała Amelia i zaczęła wszystko opowiadać....

*Cofamy się w czasie*

Pov Amelia

- Jak ją znajdziemy? Gdzie mamy zacząć? - zaczęłam wypytywać o wszystko Freda

- Jakbym wiedział... - wymamrotał - Pomyślmy....

- Ja już myślę, geniuszu! - powoli się denerwowałam

- Uspokój się. - powiedział, co jeszcze bardziej mnie denerwowało

- Nigdy, powtarzam NIGDY nie mów kobiecie, że ma się uspokoić - podeszłam bliżej do chłopaka, a ten zamiast odpowiedzieć pocałował mnie. Nie wiedząc co zrobić, oddałam pocałunek - Co to było?

- Zatrzymanie twojej paplaniny - odpowiedział mi Fred

- Okej... To od czego zaczyn... - zaczęłam, ale przerwało mi ukłucie w dolnej części brzucha. Szybko złapałam się za bolące miejsce

- Co jest? - zapytał Fred

- Nie nic.. - skłamałam

- Melka... - odpowiedział chłopak

- Oj no... Przecież to nic wielkiego.. - zaczęłam, cały czas trzymając się za brzuch i odwróciłam wzrok w inną stronę - Tylko, mam okres..

- Było tak odrazu... Ale trzeba znaleźć Klaudię, jak tylko wrócimy to się położysz. - zatrzymał się intensywnie nad czymś myśląc - O ile wrócimy..

- Nie mów tak.. Wszystko będzie dobrze.. - powiedziałam

- Ej, Ej, Ej... To ja zawsze ciebie pocieszam - zaśmiał się

- Dobra... Teraz idziemy - powiedziałam i ruszyłam w stronę przeciwną od domu

- No dobrze.. A dokąd? - zapytał Fred

- Do Malfoy Manor - odpowiedziałam, nie zatrzymując się

- Czemu akurat tam? - zapytał znowu

- Bo to najbardziej prawdopodobne, że Klaudia tam będzie.. - odpowiedziałam

- A co z osobą podającą się za Klaudię? - dopytywał Fred

- Później zobaczymy kto to. - powiedziałam, po czym spojrzałam na chłopaka - Teleportujesz nasz łaskawie czy mam się prosić.. Ja jeszcze nie miałam teleportacji więc...

- Tak, jasne - odpowiedział, a następnie deportował nas do dworu Malfoy'ów

- Jesteśmy - odezwałam się, jednak nadal czułam lekkie mdłości - Nie na widzę się aportować.. - wymamrotałam

- Dobra, a teraz bądź cicho i chodź. - powiedział chłopak po czym złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą - Jak ją znajdziemy?

- Gdzie mogą chować więźnia? W jakimś trudnym do odnalezienia pokoju - powiedziałam i poszłam przed siebie. Niespodziewanie ktoś wciągnął mnie do pokoju Draco, a zaraz za mną wszedł Fred. Tą osobą okazał być się sam Malfoy

- Co wy tu do cholery robicie?! - zapytał zdenerwowany

- Przyszliśmy po Klaudię.. - odpowiedziałam

- Dlaczego? - zapytał

- Bo ktoś ją porwał.. - odpowiedział mu Fred

- Co?! - krzyknął Draco

- Nie krzycz tak, bo ktoś nas usłyszy - uciszyłam chłopaka - Wiesz gdzie może być?

- Em.. Tak. Chyba tak - odpowiedział

*Wracamy do teraźniejszości*

Pov Klaudia

- No i poszliśmy razem z Draco do tego miejsca gdzie byłaś, a dalszą opowieść już znasz - dokończyła Amelia

- Aha... - odezwała się

- Coś nie tak? - zapytała dziewczyna

- Coś nie tak? Coś tak tak?! Prawie mnie zabito, a ty się głupio pytasz czy coś nie tak?!! - zdenerwowałam się

- Klaudia, nie denerwuj się... - odezwał się Draco

- Przestań mnie uspokajać! - krzyknęłam w jego stronę

- Przestań się denerwować, albo stanie się to co ostatnim razem - powiedział Draco, co mnie lekko zszokowało. Ustaliliśmy, że nie będziemy o tym wspominać.

- Mieliśmy o tym zapomnieć. - powiedziałam spokojniejsza

- A teraz naprawdę, jest już późno. Możemy iść spać, ja musze wrócić do domu, ale obiecuje, że się odezwę - powiedział po czym mnie pocałował, ja tylko pogłębiłam pocałunek. - Napisze list - dodał i się deportował

- Trzeba jeszcze zobaczyć kto podawał się za ciebie - powiedziała Amelia

- Jasne... - odpowiedziałam, po czym weszliśmy do domu

- Merlinie... Już myślałam że nie wrócicie - zaczęła mówić Molly, gdy tylko przekroczyliśmy próg drzwi

- Tak, Molly gdzie jest Monny? - zapytała Amelia

- Śpi u was w pokoju, George tam siedzi - odpowiedziała jej starsza kobieta i przeniosła wzrok na mnie - Chcesz coś zjeść? Tosta? Może naleśnika?

- Molly nie jestem głodna... - odezwałam się

- O nie ma takiej opcji. Nie jadłaś od kilku dobrych godzin, a w twoim stanie musisz dużo jeść - powiedziała kobieta, co mnie lekko zszokowało

- Ale jak? - powiedziałam podchodząc bliżej kobiety, która była już dawno w kuchni

- Kochana, wzrok mam jeszcze dobry. A jak chodzisz w tych obcisłych bluzkach, to trudno tego nie przegapić - powiedziała - A tak poza tym to jak się czujesz?

- Jakoś? Poza tym, że dzisiaj prawie mnie zabito. To nie jest źle - zaśmiałam się, gdy kobieta podawała mi talerz z naleśnikami - Zjem w pokoju, dziękuję.

- Nie ma za co.. - powiedziała, a ja poszłam na górę, po czym weszłam do mojego tymczasowego pokoju.

- Oh jesteś.. Jak się czujesz? - zapytała Hermiona

- Jak żywy trup. Zjem i idę spać... - powiedziałam i usiadłam na łóżku, po czym zaczęłam jeść kolacje. Gdy już to zrobiłam, przebrałam się w piżamy i poszłam spać. Jednak nie za bardzo mi to wychodziło bo ciągle myślałam o Draco.....

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Bez zbędnego opisu:

Hejka.. W końcu wstawiłam rozdział

Klaudisia0912

Trochę nudny ale jest

Bay ❤️💚💛💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro