Prawdziwa Klaudia
- A tak właściwie to jak mnie znaleźliście? - zapytałam, gdy byliśmy pod domem Weasley'ów.
- Trochę to zajęło, ale jakoś się udało - powiedziała Amelia i zaczęła wszystko opowiadać....
*Cofamy się w czasie*
Pov Amelia
- Jak ją znajdziemy? Gdzie mamy zacząć? - zaczęłam wypytywać o wszystko Freda
- Jakbym wiedział... - wymamrotał - Pomyślmy....
- Ja już myślę, geniuszu! - powoli się denerwowałam
- Uspokój się. - powiedział, co jeszcze bardziej mnie denerwowało
- Nigdy, powtarzam NIGDY nie mów kobiecie, że ma się uspokoić - podeszłam bliżej do chłopaka, a ten zamiast odpowiedzieć pocałował mnie. Nie wiedząc co zrobić, oddałam pocałunek - Co to było?
- Zatrzymanie twojej paplaniny - odpowiedział mi Fred
- Okej... To od czego zaczyn... - zaczęłam, ale przerwało mi ukłucie w dolnej części brzucha. Szybko złapałam się za bolące miejsce
- Co jest? - zapytał Fred
- Nie nic.. - skłamałam
- Melka... - odpowiedział chłopak
- Oj no... Przecież to nic wielkiego.. - zaczęłam, cały czas trzymając się za brzuch i odwróciłam wzrok w inną stronę - Tylko, mam okres..
- Było tak odrazu... Ale trzeba znaleźć Klaudię, jak tylko wrócimy to się położysz. - zatrzymał się intensywnie nad czymś myśląc - O ile wrócimy..
- Nie mów tak.. Wszystko będzie dobrze.. - powiedziałam
- Ej, Ej, Ej... To ja zawsze ciebie pocieszam - zaśmiał się
- Dobra... Teraz idziemy - powiedziałam i ruszyłam w stronę przeciwną od domu
- No dobrze.. A dokąd? - zapytał Fred
- Do Malfoy Manor - odpowiedziałam, nie zatrzymując się
- Czemu akurat tam? - zapytał znowu
- Bo to najbardziej prawdopodobne, że Klaudia tam będzie.. - odpowiedziałam
- A co z osobą podającą się za Klaudię? - dopytywał Fred
- Później zobaczymy kto to. - powiedziałam, po czym spojrzałam na chłopaka - Teleportujesz nasz łaskawie czy mam się prosić.. Ja jeszcze nie miałam teleportacji więc...
- Tak, jasne - odpowiedział, a następnie deportował nas do dworu Malfoy'ów
- Jesteśmy - odezwałam się, jednak nadal czułam lekkie mdłości - Nie na widzę się aportować.. - wymamrotałam
- Dobra, a teraz bądź cicho i chodź. - powiedział chłopak po czym złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą - Jak ją znajdziemy?
- Gdzie mogą chować więźnia? W jakimś trudnym do odnalezienia pokoju - powiedziałam i poszłam przed siebie. Niespodziewanie ktoś wciągnął mnie do pokoju Draco, a zaraz za mną wszedł Fred. Tą osobą okazał być się sam Malfoy
- Co wy tu do cholery robicie?! - zapytał zdenerwowany
- Przyszliśmy po Klaudię.. - odpowiedziałam
- Dlaczego? - zapytał
- Bo ktoś ją porwał.. - odpowiedział mu Fred
- Co?! - krzyknął Draco
- Nie krzycz tak, bo ktoś nas usłyszy - uciszyłam chłopaka - Wiesz gdzie może być?
- Em.. Tak. Chyba tak - odpowiedział
*Wracamy do teraźniejszości*
Pov Klaudia
- No i poszliśmy razem z Draco do tego miejsca gdzie byłaś, a dalszą opowieść już znasz - dokończyła Amelia
- Aha... - odezwała się
- Coś nie tak? - zapytała dziewczyna
- Coś nie tak? Coś tak tak?! Prawie mnie zabito, a ty się głupio pytasz czy coś nie tak?!! - zdenerwowałam się
- Klaudia, nie denerwuj się... - odezwał się Draco
- Przestań mnie uspokajać! - krzyknęłam w jego stronę
- Przestań się denerwować, albo stanie się to co ostatnim razem - powiedział Draco, co mnie lekko zszokowało. Ustaliliśmy, że nie będziemy o tym wspominać.
- Mieliśmy o tym zapomnieć. - powiedziałam spokojniejsza
- A teraz naprawdę, jest już późno. Możemy iść spać, ja musze wrócić do domu, ale obiecuje, że się odezwę - powiedział po czym mnie pocałował, ja tylko pogłębiłam pocałunek. - Napisze list - dodał i się deportował
- Trzeba jeszcze zobaczyć kto podawał się za ciebie - powiedziała Amelia
- Jasne... - odpowiedziałam, po czym weszliśmy do domu
- Merlinie... Już myślałam że nie wrócicie - zaczęła mówić Molly, gdy tylko przekroczyliśmy próg drzwi
- Tak, Molly gdzie jest Monny? - zapytała Amelia
- Śpi u was w pokoju, George tam siedzi - odpowiedziała jej starsza kobieta i przeniosła wzrok na mnie - Chcesz coś zjeść? Tosta? Może naleśnika?
- Molly nie jestem głodna... - odezwałam się
- O nie ma takiej opcji. Nie jadłaś od kilku dobrych godzin, a w twoim stanie musisz dużo jeść - powiedziała kobieta, co mnie lekko zszokowało
- Ale jak? - powiedziałam podchodząc bliżej kobiety, która była już dawno w kuchni
- Kochana, wzrok mam jeszcze dobry. A jak chodzisz w tych obcisłych bluzkach, to trudno tego nie przegapić - powiedziała - A tak poza tym to jak się czujesz?
- Jakoś? Poza tym, że dzisiaj prawie mnie zabito. To nie jest źle - zaśmiałam się, gdy kobieta podawała mi talerz z naleśnikami - Zjem w pokoju, dziękuję.
- Nie ma za co.. - powiedziała, a ja poszłam na górę, po czym weszłam do mojego tymczasowego pokoju.
- Oh jesteś.. Jak się czujesz? - zapytała Hermiona
- Jak żywy trup. Zjem i idę spać... - powiedziałam i usiadłam na łóżku, po czym zaczęłam jeść kolacje. Gdy już to zrobiłam, przebrałam się w piżamy i poszłam spać. Jednak nie za bardzo mi to wychodziło bo ciągle myślałam o Draco.....
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Bez zbędnego opisu:
Hejka.. W końcu wstawiłam rozdział
✨ Klaudisia0912 ✨
Trochę nudny ale jest
Bay ❤️💚💛💙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro