Nowy Rok Szkolny
- Ale to świetnie.... - zachwycał się George - Pokaż dłoń
- Przecież widziałeś - powiedziałam do chłopaka
- Dzieciaki chodźcie na dół, listy przyleciały! - krzyknął prawdopodobnie Syriusz z dołu. Od razu zbiegliśmy na dół i nie obeszło by się bez upadku gdyby nie to że Fred mnie złapał.
- Lepiej nie biegaj. To może się źle skończyć. - powiedział Syriusz, który najwyraźniej widział całą sytuację i podał nam listy. Każdy z nas wziął i otworzył swój.
- Dużo kasy pójdzie na same książki - powiedział George
- Jakoś to będzie... - powiedziała Molly która właśnie weszła do korytarza
- Możemy wam pomóc w zakupach. U Gringota powinnam mieć jeszcze dość sporo pieniędzy.... - zaproponowałam
- Nie, naprawdę damy radę. Nie będziemy ci robić problemu. - odezwała się Molly
- To nie jest żaden problem. Naprawdę.... - powiedziałam do kobiety
- Jeśli tak mówisz..... - odpowiedziała
°°°°°°°°UWAGA JESTEŚMY TERAZ NA PERONIE°°°°°°°°
Właśnie przyjechaliśmy na King's Cros (nw czy dobrze napisałam dop. Aut). Przeszliśmy przez mur i znaleźliśmy się na pronie 9 i 3/4.
- Wow - zachwycałam się miejscem
- Ładnie co nie? - powiedział do mnie Fred
- Dla ciebie może nie aż tak bardzo. Jesteś tu szósty raz... - odpowiedziałam. Szliśmy jeszcze kawałek, gdy podbiegła do nas jakaś dziewczyna. Podbiegła, ale raczej do Freda, a nie do nas.
- Fredieee!!! - krzyknęła na pół peronu i złapała Freda za przedramię
- Odwal się ode mnie dziewczyno! - krzyknął na nią mój chłopak i wyrwał się z uścisku
- Mogę wiedzieć kto to? - zapytałam chłopaka
- To Angelina. Szalenie we mnie zakochana Angelina.. Dość bardzo mnie wkurza. - ostatnie zdanie powiedział mi na ucho.
- A czy ja mogę wiedzieć kto to jest? - zapytała dziewczyna
- To jest Amelia.. Moja dziewczyna. - podkreślił ostatnie słowo
- Twoja dziewczyna tak? Zobaczymy jak długo! - krzyknęła do niego
- Nie słuchaj jej. Chodź trzeba znaleźć przedział. - powiedział i poszliśmy do pociągu. Usiedliśmy w pustym przedziale. Po chwili dosiedli się do nas przyjaciele.
- Ciekawe do jakiego domu trafisz. - odezwał się po dłuższej chwili Harry. Spojrzałam na Freda
- W Hogwarcie są cztery domu: Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. - już chciałam coś powiedzieć gdy chłopak mi przerwał - Wszyscy tu zebrani są w Gryffindorze.
- Okej...
Podróż minęła dość szybko i spokojnie. Jesteśmy teraz w Wielkiej Sali, a Dumbledore kończy wygłaszać swoją mowę. Pierwszoroczni są już przydzieleni.
- A teraz mam zaszczyt powitać nową uczennicę, która zostanie przydzielona od razu na piąty rok. Amelia Black, zapraszam! - powiedział a ja podeszłam do McGonagall, usiadłam na stołku, a kobieta włożyła mi Tiare na głowę.
- Napewno będzie w Slytherinie, skoro to Black. - słyszałam szepty z różnych stron. Widziałam jak Fred się uśmiecha i trzyma za mnie kciuki, dosłownie..
- Hmm, ciekawska, tak tak. Uparta i... Niezdarna..................
- GRYFFINDOR!!!! - krzyknęła, a ja zeszłam z krzesła. Usiadłam z powrotem pomiędzy Fredem, a Ginny.
- Widzisz, mówiłem że będziesz w Gryffindorze. - powiedział do mnie Fred
- Mówiłeś... Dlaczego wszyscy się tak na mnie gapią?
- Jesteś Black. Myśleli że będziesz w Slytherinie...
- Aha...
- Teraz chciałbym przedstawić wam nowego nauczyciela od Obrony przed czarną magią. Dolores Umbridge. - powiedział Dumbledore
- Ona była na przesłuchaniu. Pracuje dla Knota. - powiedział Harry
- A co w tym złego? - zapytał Ron
- A to, że ministerstwo ingeruje w sprawy Hogwartu.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Hej.
Jestem Polsat...
Zachęcam do zostawienia gwiazdki i komentarza oraz dodania książki do biblioteki, aby nie przegapić kolejnych rozdziałów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro