Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Malutkie Kłopoty

Siedzie z Hermioną i Ginny w pokoju wspólnym. Rozmawiamy o różnych sprawach.

- Ej ta Umbridge jest jakaś dziwna.. - odezwałam się - Jutro mamy z nią pierwsze zajęcia.

- Nie dosyć że jest dziwna, to jeszcze pracuje dla Knota. - powiedział Harry, który właśnie wszedł do pokoju

- Ubiera się cała na różowo! Coś czuję że nie będzie kolorowo - powiedziała Ginny

_______________________

Rzeczywiście, od tamtej rozmowy minęły ponad dwa miesiące, a Umbridge jest jakimś wielkim inkwizytorem Hogwartu. Na ścianie przed wejściem do Wielkiej Sali, wisi kilkadziesiąt tabliczek z zasadami wymyślonymi przez tą różową ropuchę. Najgorsza to chyba jest ta, że chłopcy nie mogą zbliżać się do dziewcząt na mniej niż 8 cali. No poprostu świetnie! Nawet całować się nie mogę. Zmieniając temat, Harry i reszta założyli grupę, która nazywa się Gwardia Dumbledore'a. Należę do niej chyba tak jak większość uczniów, no może poza ślizgonami. Niektórzy z nich należą do brygady inkwizycyjnej, która założyła Umbridge, żeby zniszczyć wszystkie tajne organizacje. Właśnie idę na spotkanie z Gwardią, kolejny trening, a raczej katorga. No przynajmniej dla mnie... Od kilku dni chodzę przemęczona, nie mam pojęcia co się ze mną dzieje, dodatkowo nie mogę się skupić na lekcjach, jeszcze te przesłuchanie z Umbridge.... Moje rozmyślania przerwała Luna.

- Hej, Amelia. Idziesz na spotkanie Gwardii? - zapytała

- Hmm? Ach, tak tak, idę. - odezwałam się. Sprawdziłyśmy czy nikt nas nie obserwuję i weszłyśmy do Pokoju Życzeń.

- W końcu, jesteście ostatnie! - krzyknął jakiś Krukon. Ja nie zwróciłam na to uwagi i podeszłam do bliźniaków.

- Gdzie panienka się podziewała? - zapytali równocześnie

- Siedziałam w łazience... - odpowiedziałam z lekką frustracją

- I co w tym złego? - zapytała George

- Wymiotowałam. - dodałam, a chłopacy spojrzeli na mnie zdziwieni

- Dlaczego nic nie powiedziałaś? Powinnaś iść do Pomfrey.. - oburzył się Fred. Ja tylko odwróciłam wzrok. - Porozmawiamy gdzie indziej. - powiedział i podszedł do Harrego. Coś do niego wyszeptał, a chłopak tylko kiwnął głową. Fred wrócił do nas. Wyprowadził nas z Pokoju Życzeń i zaprowadził do Dormitorium.

- Powtórzę pytanie. Dlaczego nic nie powiedziałaś? No.. Mów, tu nikogo nie ma. - powiedział przejęty

- A co miałam powiedzieć?! Że chodzę przemęczona, nie umiem się skupić, wymiotuję, a i spóźnia mi się okres! - krzyknęłam, a w oczach miałam łzy. Bliźniacy spojrzeli po sobie, Fred podszedł i mnie przytulił. Rozpłakałam się

- Chcesz iść do McGonagall? - zapytał spokojnym głosem, a ja kiwnęłam głową. Poszliśmy do gabinetu profesorki. Zapukaliśmy i gdy otrzymaliśmy odpowiedź weszliśmy.

- Dzień dobry - powiedzieliśmy wszyscy na raz

- Dzień dobry.... - zaczęła - Weasley'owie i..... Amelia?! Co się stało?

- Źle się czuję, a dokładniej to jestem cały czas przemęczona, nie mogę się skupić, wymiotuję i... - zatrzymałam się i przełknęłam ślinę -....spóźnia mi się okres. - dodałam szybko

- Masz jakieś podejrzenia? Może coś zjadłaś.... - powiedziała. Spojrzałam na Freda, a ten mnie chyba zrozumiał bo powiedział coś do Georga i wyszli.

- Pani profesor ja....ja boje, że...., że jestem w ciąży. - wyjąkałam

- Dobrze, pójdziemy do pani Pomfrey ona da ci test, ale narazie nie mów nikomu. Niech wiedzą te osoby, które wiedzą, czyli ja, ty, Fred i George, bo pewnie podsłuchują oraz Poppy. - powiedziała McGonagall

- Ok... - odpowiedziałam po czym wyszłyśmy z gabinetu, przed którym czekali na nas bliźniacy. Wzięłam Freda za rękę, a George poszedł do dormitorium. Po chwili byliśmy już w Skrzydłe Szpitalnym.

- Dzień Dobry - powiedziała prawdopodobnie pani Pomfrey, gdy weszliśmy do pomieszczenia - Minerva. Co cię tu sprowadza?

- Przyszłam z panną Black po test ciążowy. - odpowiedziała nauczycielka

- Po test ciążowy? Już daje. - powiedziała uzdrowicielka i poszła do jakiegoś pomieszczenia. Chwilę później wróciła z testem i podała go profesor McGonagall. Gdy wyszliśmy kobieta oddała go mi.

- Przyjdź do mnie jutro, powiesz mi wynik. Dzisiaj już cie nie będę męczyć. - powiedziała i odeszła. Ja z Fredem poszliśmy do łazienki Marty, tam nikogo nie będzie. Gdy już byliśmy w pomieszczeniu odezwałam się.

- Fred.? - zaczęłam, a chłopak spojrzał na mnie - Boję się.

- Czego? Wszystko będzie dobrze... - przytulił mnie, ale po chwili mnie lekko odepchnął - Poczekaj... - powiedział i podszedł do pustej przestrzeni, złapał za coś, a ja zobaczyłam Georga. W ręku trzymał mape, a przed chwilą na sobie pelerynę niewidkę, którą Fred ściągnął.

- George! Skąd masz mape? - zapytałam

- Pożyczyłem bez pytania....

- Oddawaj - podeszłam do chłopaka i wyrwałam mu pergamin - Koniec psot. - powiedziałam, a mapa zniknęła

- Amelka... - powiedział Fred i spojrzał na mnie znacząco

- Oj, no już...

- Przecież nic się nie stanie - złapał mnie za ręce - Przejdziemy przez to razem

- We trójkę! - powiedział, a wręcz krzyknął George

- Kto tam krzyczy!? Spałam sobie spokojnie, aż ktoś drze się na całą łazienkę! - wszędzie poznam ten głos... Marta.

- Cześć Marta. - powiedziałam

- Och..., Amelia! Co tutaj robisz? - zapytała, a ja pokazałam jej test - Oj. To ja nie przeszkadzam, idę zobaczyć do łazienki prefektów.

- Dziękuję. - odpowiedziałam - Na szczęście mamy dobre kontakty. Często tu przychodzę...

- Amelia, nie przedłużaj już już... - poganiał mnie Fred

- Już idę - powiedziałam i weszłam do kabiny. Zrobiłam test po czym wyszłam. - Czekamy...

- Ile? - zapytali bliźniacy

- Około pięć do dziesięciu minut... - rozmawialiśmy o różnych sprawach. Między innymi o świętach, które są za miesiąc. Po dziesięciu minutach sprawdziłam wynik. Rozpłakałam się.

- I co? - zapytał Fred, a ja pokazałam mu test. Chłopak mnie przytulił

- Czyli pozytywny... Będę wujem! - krzyknął

- Czy ty możesz nie krzyczeć! - krzyknęła oburzona Marta, a Geogre się roześmiał. Po chwili razem z Fredem dołączyliśmy do niego

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Hej...

Oto kolejny rozdział.. Mam nadzieję że się spodobał...

Możecie dawać gwiazdki oraz pisać komentarze. To dla mnie bardzo miłe....😊

Do następnego ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro