Krótkie Wakacje i...
- Wszyscy spakowani? - zapytałam stając w salonie
- Tak. - powiedział Fred - jedźmy już bo się spóźnimy na samolot.
- Dobrze - powiedziałam i teleportowałam nas na lotnisko..
Kilka godzin później byliśmy na miejscu..
- To na pewno tu? - zapytał mój mąż
- Tak. To jest wieś, nie miasto. Jesteśmy w Strzałkowie, województwo Wielkopolskie. - przeczytałam napis z kartki którą miałam przy sobie. Po kilku minutach spaceru, dotarliśmy do hotelu.
- Po drugiej stronie ulicy jest restauracja, możemy iść tam na obiad. - dodałam stając prawie pod drzwiami
- Okej. - odpowiedział chłopak
- Dzień dobry. - powiedziałam
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytał się mężczyzna stający przy recepcji
- Mieliśmy zarezerwowany pokój na tydzień. Na nazwisko Weasley. - powiedziałam
- Tak, racja. Już podaje klucz. - powiedział i podał mi przedmiot
- Dziękuję - powiedziałam i odeszłam w stronę pokoju, a za mną Fred razem z Monny
- Tak szczerze. Wybrałam wakacje tutaj żebyś zobaczył jak to jest żyć bez magii. - powiedziałam gdy byliśmy już w pokoju
- A ty wiesz jak to jest? - zapytał
- W sierocińcu nie używałam za bardzo magii.. Dobra, wcale jej nie używałam - powiedziałam lekko się śmiejąc, jednak po chwili poczułam mocny ból głowy
- Co jest? - zapytał Fred
- Głowa mnie boli - powiedziałam i chwilę później zobaczyłam ciemność przed oczami..
Obudziłam się i usiadłam na łóżku. Gdy tylko zorientowałam się gdzie jestem, od razu opadłam na poduszkę i zaczęłam płakać.
- Tylko sen. Zwykły sen... - mówiłam do siebie
Po dłuższej chwili wstałam, ubrałam się i poszłam do kuchni. Na śniadanie zrobiłam standardowo tosty... Po mojej porannej rutynie, wyszłam spotkać się z Klaudią.
- Hej. - powiedziałam
- Hej, co tam u ciebie? - zapytała przytulając mnie
- Nawet nie uwierzysz co mi się śniło. - powiedziałam
- Opowiadaj - odpowiedziała
- W skrócie. Miałam moc, mogłam leczyć rany czy ożywiać ludzi. Adoptował mnie Syriusz, ale moimi prawdziwymi rodzicami byli rodzice Tonks. Byłam w Gryffindorze, miałam chłopaka, a potem męża i ojca mojej dwójki dzieci, Freda Weasley'a. Miałam jeszcze przyrodnią siostrę, ciebie. Ty byłam z Draco i mieliście bliźniaki. - powiedziałam najważniejsze szczegóły
- Wow - wymruczała dziewczyna
- No wiem. - powiedziałam
- Ale to było pewnie świetne uczucie..
- Jak prawdziwe - rozmarzyłam się.... Po kilku godzinach spędzonych z przyjaciółką wróciłam do domu i dosłownie rzuciłam się na łóżko. Z nudów zaczęłam oglądać swoje paznokcie jednak w oczy rzuciła mi się inna rzecz..
Przecież ja nie noszę pierścionków.
Odwróciłam rękę i zobaczyłam pierścionek zaręczynowy od Freda. Do głowy przyszła mi tylko jedna myśl.
Jednak istnieje
--------
Wiem że jest to krótki rozdział, ale cóż mogę powiedzieć, wszystko już napisałam poniżej:
Także, przepraszam, ale to już koniec tego opowiadania. Zakończyłam nie do końca tak jak chciałam, jednak i tak jest dobrze. Powód dlaczego już zakończyłam, mimo że miałam kilka pomysłów na tą książkę?
Wena. Kompletnie straciłam wenę na te książkę, jednak zaczęłam pisać następną i mam do was pytanie.
Możecie podać w komentarzach propozycje na imię dla głównej bohaterki? Jeśli ktoś jakieś napiszę, będę bardzo wdzięczna.
Gdy pojawi się nowa książka, poinformuje o tym w następnym już tylko informacyjnym rozdziale w tej książce.
Bay ❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro