Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Mężczyzna prowadzący samochód był juz zmęczony ,jechali tak juz ponad sześć godzin .Jego pokładający się na tylnym siedzeniu brat zapalił papierosa ,którego smród rozniósł się po całym samochodzie :
- Keith, co ci mówiłem o paleniu ?
- Zamknij się ,sam palisz więc nie powinno ci to robić różnicy .
- Ale robi ,jesteś młody nie niszcz sobie płuc .- fioletowooki zaciągnął się tylko dymem a po wypuszczeniu go z płuc dodał:
- Na coś przecież muszę umrzeć. - zrezygnowany Shiro otworzył okno
- Niedługo powinniśmy dotrzeć na miejsce .
- Przypomnij mi czemu się wyprowadzamy?
- Bo ciotka boi się , że sami nie damy rady  - młodszy wywrocił oczyma .Takashi nie mógł się doczekać końca jazdy ,żeby móc odpisać w końcu swoim internetowym przyjaciołom .Matthew ,który dziwnym zbiegiem okoliczności mieszkał w mieście do ,którego sprowadził się z bratem.Co do drugiego - może lepiej jesli sami go a raczej ją poznajcie . W czasie gdy tamten jechał do nowego miejsca zamieszkania ta siedziała na jednej z opuszczonych lokacji w mieście zaciągając się dymem z cienkiego niebieskiego LM'a.Dym przyjemnie rozchodził się po płucach i w pewien sposób odprężał dziewczynę .Zbliżał się zachód , metaforyczny koniec .Uwielbiała zachody ,a od nich lepsze były tylko gwiazdy .Nie mogła jednak zostać tam za długo ,niedługo zaczną schodzić się tu menele i inne ciołki. Wstała z parapetu na, którym siedziała i zgasiła na nim papierosa. Teraz czekała tylko na wiadomość od Shiro ,który był zapewne teraz w trakcie podróży. Zazwyczaj pisała z nim cały czas, dosłownie cały. Uwielbiała go i pisać z nim. Dziś się przeprowadzał dlatego miała z nim bardzo mało kontaktu. Wyszła z opuszczonego terenu i udała się w stronę osiedla na, którym mieszkała w sąsiedztwie przemiłej kobiety , obiecała jej pomóc z pieczeniem cista na przyjazd jej siostrzeńców. Ponoć to mili chłopcy . Weszła na jej podwórko i zapukała do drzwi, po chwili otworzyła jej ciemno włosa kobieta :
- Witaj Katie, dziękuję, że przyszłaś. Bezpieczniej będzie jeśli spędzisz ten czas tu niż na tych melinach.
- Dzień dobry. I uh... Wiem ale to miejsce tak mnie uspakaja ...
- Wiem złociuchna,dlatego nie wydałam cię twoim rodzicom . A teraz chodź, zajmiemy się ciastkami, chłopcy powinni być za godzinę a zapach ciastek za maskuje zapach papierosów.
- Dobrze.- pani Shirogane była bardzo mądrą i wyrozumiałą kobietą . Pidge bardzo ceniła sobie jej przyjaźń . Po niecałej godzinie ciastka były już w piekarniku. A u drzwi było słychać pukanie :
- Katie otworzysz?
- Dobrze proszę pani. - Pidge podeszła do drzwi i je otworzyla, widok ją zszokował- Shiro?
-Pidge? - odpowiedzieli równocześnie w zdziwieniu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro