część 3
Obudzily mnie krzyki, szybko zerwalam sie z łóżka i pobiegłam do okna zobaczyc co sie stało. Na dworze bylo jeszcze ciemno wiec troche slabo bylo widac, ale zauwazylam dwie osoby: jedena sie czolgala co było bardzo dziwne, a druga szla jakby cos jej się stalo w noge. Postanowilam ze wyjde na dwor zobaczyć dokladniej o co chodzi. Wyszlam i to co zobaczylam było straszne i choydne. To nie byli ludzie to cos wygladalo jak zombie! Szybko weszlam spowrotem na klatke i pobieglam do mojego mieszkania. Zamknelam na klucz i poszlam, nie- pobieglam do swojego pokoju. ~To ci sie przysnilo to tylko sen. Obudź się! Obudź!~uszczypnelam sie ale nic sie nie zmienilo ~Ale skoro to nie sen to znaczy, że to mi sie przewidzialo. Tak. Za dużo The Walking Dead. Jutro to na spokojnie przemysle~ i zasnelam.
**
Tym razem obudzily mnie promienie słoneczne. Wstalam sobie na spokojnie i wlaczylam telewizor. Wlasnie lecilay wiadomości. Kto to oglada? To tylko przygnębia człowieka. Ee chwilą, na kazdym kanale są wiadomości?
-Wczoraj w nocy stalo sie cos okropnego. Dwojka naukowców odkrylo wirusa, który zaczął zarażać ludzi, którzy potem zamieniają się w coś na wzór 'zombie'. Nasi specjaliści próbują znaleźć lekarstwo na to. Prosimy o nie wychodzenie z domów. Zaraza jest przenoszona ugryzieniem. Po 5 minutach wirus zaczyna sie dostawac do organizmu.
-Ale jak to?!-krzyknelam i kapnelam z całej sily w szafke na ktorej stal telewizor- F*ck!! Moja noga!
Na szczescie lub nie, nie mam zadnej mi bliskiej osoby, ktora moglab stracic. Moji rodzice wyjechali i zostawili mnie z ciocia, ktorej praktycznie w ogóle nia ma w domu, chlopak mnie zdradzil a moja starsza o 2 lata siostra pojechała gdzies nic nie mówiąc.. Jedyną mi w miare bliską osobą jest Adam, ale ja nawet nie wiem czy on tez tak uwaza.
Podeszlam do okna i sie rozejrzalam-nikogo nie bylo. Wtedy zadzwonil mi telefon. Odruchowo odebrałam nie patrząc kto to
Rozmowa
-Hej widziałaś wiadosci??-powiedział znajomy głos Adama
-Tak. Wszystko u ciebie w porządku?
-Nie do końca.. Moja siostra i mama poszly na spacer chwile przed tym wszystkim i..i.-glos mu się zalamal
-Przykro mi :(
-Mi tez...ale dzwonie w innej sprawie, chodzi o to, ze zadzwonil do mnie Stuu-moj przyjaciel i powiedzial ze wie o wszystkim i ze zorganizował domek w lesie, ktory moze zostać wykorystany jako baza, w ktorej bedziemy sie uczyc walczyc i miec taki schron do czasu końca tej apokalipsy. Oczywiście bedzie tam znacznie wiecej osób i kazdy moze wziasc ze soba swoja rodzine i bliskich. Chcialem sie spytac czy pojdziesz ze mna?- zapytal z nadzieja w glosie-mozesz zabrac ze soba swoich rodzicow i takie tam
-Bardzo chetnie :) tylko gdzie to jest?
-I w tym problem, w Katowicach. Nie będziemy mieli jak pojechac i musimy pójść na piechotę, to okolo 5 dni drogi
-To znacznie lepsze niz siedzenie w domu, zgadzam się
-Jest! To przyjde po ciebie dzisiaj-powiedzial wesoły-a bierzesz ze soba kogos?
-Nie
-Okej to do zobaczenia. Spkauj potrzene rzeczy
Koniec rozmowy
Bylam mimo wszystko wesola i mialam nadzieję że przeżyjemy
----------------------
Pewnie nikt sie nie spodziewal zombie hehe. Koniec rozdzialu nastepny zrobię jutro albo po jutrze
Pozdrawiam Hijo_de_la_Luna :D
Mozecie tez dawac gwiazdki-gwiazdki są super :))
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro