Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

75.

- Anomalna perturbacja? - zapytał się Sam, który nie wierzył, że jego brat zna wyrafinowane słowa. - Skąd znasz takie mądre określenie?

- Kojarzysz Freda Jonesa?

- Ten od Scooby Doo? - wtrąciła zmieszana Paige, będąca najbardziej zdziwiona w towarzystwie.

- Nie. - starszy Winchester nie mając ani odrobiny ochoty na żarciki, zaprzeczył hardo. - Znajomy naszego ojca, pamiętasz, Sammy? - brat potwierdził skinieniem głowy. - Trochę o tym czytałem i...

- Chwila, czytałeś o czymś z własnej, nieprzymuszonej woli? - wtrącił najwyższy w pomieszczeniu Sam, który został spiorunowany przez Deana wzrokiem. - Kontynuuj. - chrząknął.

- Proszę o wyjaśnienia. - Paige niemalże krzyknęła na Winchesterów.

- Thea najprawdopodobniej jest psychokinetykiem. - nie trzeba było być znawcą ludzkich uczuć, aby wiedzieć jaka skala zdziwienia jawiła się na twarzach zgromadzonych.

- Skąd takie domysły? - dopytała Paige, której gips na przedramieniu przeszkadzał w każdej najmniejszej czynności.

- U ludzi ze zdolnościami takimi jakie posiada Thea odnotowano wzmożoną czynność płata czołowego oraz zwiększoną ilość magnezu i fosforu we krwi.

- Magnezu i fosforu? - Dean zerknął ponownie na Paige, od której pytania lały się strumieniami.

- Te pierwiastki są odpowiedzialne za skurcze mięśni oraz szybsze i logiczniejsze myślenie. - młodszy Winchester był widocznie zszokowany tym, że jego brat obeznał się z materiałem dotyczących psychokinetyków.

- To tłumaczy jej wiedzę na temat niemalże każdego stwora... - dodał po dłuższym namyśle.

- I zainteresowanie tematem psychologii. - dokończyła łowczyni, ślepo wpatrując się w kołdrę na swoim łóżku. - Wyprzedzę twoje pytanie, Dean. Nie widziałam żadnych objawów telekinezy u Thei.

- Pewnie, że nie widziałaś. - wtrącił Sam, zwracając na siebie uwagę łowców. - Bo pewnie niedawno miała pierwszy epizod i myślała, że oszalała, dlatego nie miała zamiaru o tym w ogóle mówić... Jakbym widział żeńską wersję Deana.

- Że co proszę? - w głosie była wyczuwalna nutka złości. - Z której strony?

- Obwinianie się za krzywdy.

- Niechęć mówienia o uczuciach - dopowiedziała.

- Dobra, dotarło. - uśmiechnął się nieszczerze, chcąc aby znajomi nie kontynuowali wywodów na jego temat.

- Okej... - Sam klepnął brata w ramię. - Mam pewien pomysł, aby sprawdzić czy Thea jest psychokinetykiem. Nieinwazyjny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro