67.
Zeskakując schodek po schodku, już nieco mniej optymistyczniej niż ostatnim razem, zaczęłam się kierować w stronę swojego pokoju.
- Gdzie Dean? - zapytał Sam, gdy chciałam przekroczyć próg i zniknąć za drzwiami.
- Przy Impali - sztuczny uśmiech wkradł się na moje usta.
- Dzię... - huk zamykanych drzwi. -...ki? - usłyszałam już stłumioną końcówkę.
Optymizm po odzyskaniu starego Deana minął tak szybko jak mrugnięcie oka.
Wspólnie z Winchesterem zdecydowaliśmy, że to nie miałoby szansy bytu w życiu jakie prowadziliśmy. Pff, my nawet nie mieliśmy prawa, aby cokolwiek zmienić.
Miałam skrajne emocje, ale powinnam wiedzieć, że takie odczucia nie mają szansy bytu w naszym świecie, gdzie ratujemy każdą bezbronną duszyczkę.
[15:02]
Paige: Potrzebuję twojej pomocy, kochana
[15:04]
Thea: Co chcesz wiedzieć?
[15:04]
Paige: Właśnie nie wiem
[15:04]
Thea: Co się dzieje?
[15:04]
Paige: Kolejny wypadek na pobocznej drodze do Kansas City
[15:05]
Thea: Pewnie nie potrafią prowadzić
[15:05]
Paige: Na prostej drodze bez zakrętów w lesie
[15:05]
Thea: Dzik? Sarna?
[15:06]
Paige: Kochana, kolejny wypadek samochodowy od 20 lat, który kończy się w rowie
[15:06]
Paige: Przewody hamulcowe we wszystkich samochodach nie były przecięte
[15:06]
Thea: Pijani?
[15:07]
Paige: Nope, sprawdziłam dane większości ofiar, wszyscy czyści
[15:07]
Thea: No dobra, brzmi ciekawie
[15:08]
Thea: Duch?
[15:08]
Paige: Trudno stwierdzić, chociaż w lesie zawsze jest zimno
[15:08]
Paige: Pomóż mi w tej sprawie, dawno się nie widziałyśmy :3
[15:08]
Thea: Czemu nie, pojadę jakimś autobusem do ciebie, aby zaznajomić się z dokumentami
[15:09]
Thea: Tylko powiedz, gdzie jesteś
[15:09]
Paige: Mission, 15 minut od Kansas City
[15:09]
Paige: Nie lepiej będzie ci samochodem?
[15:10]
Thea: Jak już mówiłam, chcę poczytać o tych wypadkach po drodze do ciebie
[15:10]
Paige: No ok, daj znać jak przyjedziesz, podjadę
[15:11]
Thea: Dzięki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro