Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

63.

- Masz. - podał bratu piwo, które kilka minut wcześniej wręczyła mu Thea.

- Gdzie jest? - z chęcią pójścia do niej, wstał, ale Sam wyciągnął przed niego dłoń. - Ja... nie chciałem.

- Wiem to. - usiadł na krańcu łóżka. - Co ci się śniło? - bez żadnego uczucia wymalowanego na twarzy zapytał, aby móc się dowiedzieć, dlaczego jego pobudka była aż tak agresywna.

- Po co ci to wiedzieć? Muszę z nią pogadać. - gwałtownie wstał, a za nim Sam, torując mu drogę.

- Wystraszyła się ciebie! I chcemy wiedzieć dlaczego. - popchnął go na materac. - Mów.

- Odcinali mi kończyny! Rozumiesz?! One odrastały i na nowo! To nie mogło się stać! To był zwykły koszmar. - szczęki Sama się zacisnęły.

Wiedział co to było. Piekło. Przez jakie przeszedł jakiś czas temu. Teraz potrafił zrozumieć dlaczego miał agresywną pobudkę.

- Nie... - wyszeptał. - To jest ta część twojego życia, którą chciałbyś usunąć. A właściwie nie życia, tylko śmierci.

- Co? - twarz nabrała grymas zdziwienia. - O czym ty do mnie mówisz?

- Nie mieliśmy normalnego życia, ale dzięki temu udało ci się uratować...

- Co uratować? - szturchnął brata, aby skończył.

- Nie co, tylko kogo. Theę. - Deana emocjonalnie wstrząsnęło. - Ona ciebie, ale to już wiesz - starszy Winchester zamilkł. - Ej?

- Hm? - zakrył twarz dłońmi. - Sprzedałem duszę. - wyszeptał.

- Skąd... Ty? - gwałtownie wypuścił powietrze z płuc. - Cas jednak sporo zdział. - uśmiechnął się do siebie.

- Cas? - powtórzył. - Cos mi świta. Cas, Cas... Castiel.

- Wow, jesteśmy na dobrej drodze.

- Dzięki Thei.

- Dzięki niej. - położył dłoń na ramieniu brata. - Musisz jej wszystko wytłumaczyć.

🍻🍻🍻

Mam dobry humor. Może dzisiaj kolejny rozdział? Bo fabuła idzie mocno do przodu! Sama jestem w szoku!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro