Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

57.

Thea zmierzala długim szpitalnym holem kierując się w stronę sali Deana. Przez ramię miała przewieszoną czarną torbę, której wnętrze miało pomóc przypomnieć Deanowi kim tak naprawdę był. Z pomieszczenia, które było celem jej krótkiej podróży po budynku, wychodził lekarz, a konkretniej psychiatra.

- Pani Bonham? Muszę z panią porozmawiać.

- Słucham?

- Dean nie chce ze mną współpracować. Mimo chęci z mojej strony, on wciąż się hamuje nie mówi tego, co myśli.

- I zapewne to ja mam teraz wejść do akcji? - potaknął. - Wykorzystam swoje umiejętności w dobry sposób, doktorze.

- Umiejętności? - zapytał widocznie zmieszany.

- Z zawodu jestem psychologiem, wiec szczotkowa wiedza jeszcze we mnie tkwi.

- To dobrze. Nie muszę pani reszty tłumaczyć. Do widzenia. Oby wszystko poszło dobrze.

- Dziękuję. - minęła mężczyznę, następnie powoli nacisnęła na klamkę, wychylając się za drzwi. - Cześć Dean. - rozpromieniała, gdy zauważyła, że wyglądał lepiej niż dzień wcześniej.

- Hej Thea! Co tak wcześnie?

- Nie umiałam spać, a poza tym to wyrobię sobie formę.

- Formę?

- Jak Samowi rzadko pozwalasz jeździć, to co dopiero mi? Przyjechałam na rowerze, przy okazji zgarniając parę twoich rzeczy z pokoju. - podała mu jego odtwarzacz muzyki wraz ze słuchawkami.

[09:03]
Sam: Gdzie jesteś?

[09:08]
Thea: Zgaduj

[09:08]
Sam: U Deana?

[09:08]
Thea: Brawo Sherlocku

[09:09]
Sam: Jechałaś Impalą?

[09:09]
Thea: Nie, rowerem

[09:09]
Thea: Przy okazji wzięłam parę rzeczy, które ułatwią Deanowi powrót wspomnień

[09:10]
Sam: Spoko, będę tak do dwóch godzin

[09:10]
Thea: 👍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro