Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

46.

Pierwszy oczy otworzył Castiel, który patrzył na każdą osobę w pomieszczeniu po kolei.

- Udało się? - zapytał Sam.

- Powiedz, że tak - dodała Paige.

- Czy z ciała Deana wydostał się czarny dym? - potaknęli, na co anioł po raz pierwszy szczerze się uśmiechnął.

- A czy...

Wypowiedź została przerwana przez pomrukiwanie starszego Winchestera. Chwilę później zawtórowała mu Thea, której głowa zaczęła powoli się podnosić.

- Hej ludziska. Co się dzieje? - wymruczała patrząc na zdezorientowaną twarz przyjaciółki, a gdy chciała podnieść do niej dłoń, zauważyła, że była przywiązana do krzesła. - Dobra, już rozumiem - pod nosem uśmiechnęła się, obracając głowę w stronę wybudzającego się Deana.

- Wyszło lepiej niż myślałem - wycedził.

Sam z Paige nie wytrzymali napięcia, więc czym prędzej rzucili się w stronę przyjaciół, aby móc ich wyściskać za wszelkie czasy.

- Jutro zrobimy ci tatuaż - wyszeptał, gdy udało im się już uwolnić z przytulania.

- Jestem za... A i to, co się stało w moim umyśle...

- Pozostanie między nami - pokiwała twierdząco głową, na znak zrozumienia, ale czuła, że za tę sprawę była Deanowi niezmiernie dłużna.

- Dziękuję - nie wytrzymała i przycisnęła się do jego klatki piersiowej. Mężczyzna z początku nie wiedział co zrobić, ale po chwili objął ją ramionami tak, że czuła się bezgranicznie bezpieczna. - Doceniam to wszystko, co dla mnie zrobiłeś.

- Rodziny się nie odrzuca, no nie? - w jego głosie dało się wyczuć nutkę humoru, na co dziewczyna się uśmiechnęła, ale również zmarszczyła brwi ze zdziwienia.

- Rodziny? - odsunęła się od niego, aby móc spojrzeć na jego twarz.

- N-no tak - zająknął się. - Jako łowcy powinniśmy sobie pomagać, co czyni nas jedną wielką rodzinką. No bo przecież rodzina nie kończy się na więzach krwi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro