Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42.

- Czyli... - zaczął Dean, odkładający Theę na łóżko. - Jej dusza zamienia się w... to coś.

- Castielu, znasz jakieś lekarstwo, aby zatrzymać tego pasożyta, zanim stanie się... Nie potrafię tego powiedzieć! - wykrzyczałam, cała się trzęsąc, obawiając się najgorszego.

- Musiałbym skonsultować się w niebie, Paige.

Dean bez słowa wyszedł z pokoju, uderzając ramieniem w Casa.

- Pośpiesz się. - wydukał Sam, który powstrzymał mnie przed pójściem za Deanem. - Potrzebuje czasu, wini za to siebie.

- Sam, ale...

- Zostaw go, tylko pogorszymy tym całą sytuację.

~*~

Gdybyśmy nie byli wtedy tacy rozkojarzeni, to nie musiałaby ledwo dychać. A jej dusza zostanie pochłonięta przez tego pasożyta i stanie się demonem. A to wszystko nasz... moja wina. Mógłbym być bardziej ostrożny.

- Dean! - usłyszałem głos Paige, który próbowałem zagłuszyć za pomocą stukania pustych butelek po piwie. - Dean! - dziewczyna stanęła za mną, zauważając jak z chmielowego trunku przerzucam się na whisky.

- Co?!

- Sam mówił, żeby Cię nie pytać, ale...

- Mogłaś się go posłuchać! - szklanka po wyzerowanej whisky uderzyła o drewniany blat.

- De...

- Nie! Wyjdź! Teraz.

- Jezu, posłuchaj mnie! Dlaczego się dla niej tak poświęcasz? Troszczysz..?

- Taką mam pracę, tyle. - kolejna dolewka bursztynowego trunku dopełniła szklankę.

- Wiem, że nie.

- Gówno wiesz i tyle!

- Im bardziej się wypierasz tym bardziej utwierdzasz się w tym, że kłamiesz.

- Skąd to możesz wiedzieć, hm?! - wykrzyczałem jej to prosto w twarz, chociaż... miała rację. Wypierałem się tego.

- Bo z własnej woli zgodziłeś się ją uratować. - do pokoju wszedł Sam, który stanął za Paige. - Gdy przechodzi obok Ciebie, na twojej twarzy zaczyna gościć uśmiech.

- I moment w którym oglądaliście razem Iron Mana.

- Skąd to wiesz?

- Przyjaźnie się z nią długie lata, wiem wszystko... Co się wtedy stało?

- Ja... - nie miałem pojęcia co dalej powiedzieć. Mój umysł był pełen skrajnych myśli. Chwyciłem za kurtkę, leżąca na skraju łóżka. - Mogłaś się posłuchać Sama.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro