Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34

Wraz z Deanem siedzieliśmy na fofelach, naprzeciwko siebie, trzymając nogi na stole. On kończył drugie piwo, a ja pierwsze. W tle, z daleka, słyszałam jak Sam coś narzeka, ale starałam się to ignorować, aby skupić się na filmie i dokuczaniu Winchesterowi.

[15:48]
Sam: Moglibyście ciszej?

[15:48]
Sam: Chcę czytać!

[15:48]
Thea: Sam...

[15:48]
Thea: Mój kolego czy wiesz do czego służy spotify?

[15:49]
Sam: Tak?

[15:49]
Thea: TO PODŁĄCZ SŁUCHAWKI I SŁUCHAJ TAYLOR SWIFT

[15:49]
Sam: ...

[15:50]
Sam: Nie mam swoich

[15:50]
Thea: Dołujesz mnie, ale możesz wziąć moje

[15:50]
Thea: Leżą u mnie na biurku

[15:51]
Sam: Dzięki, teraz przez jakiś czas nie będę się czepiał

Po długim zatopieniu się w fotel, zaczęły boleć mnie plecy, więc po chwili namysłu postanowiłam się przesiąść. Nie, nie na kanapę, tylko na podłogę przed telewizorem, aby wkurzyć Deana, zasłaniając mu ekran.

- Jesteś bardziej wkurzająca niż fruwająca mucha obok ucha - zaczął wychylać się z fotela, lecz pod każdym kątem mu przeszkadzałam.

- Schlebiasz mi - postanowił wstać, ale myślałam, że usiądzie obok mnie.

Nie spodziewając się co zrobi, tylko czekałam na jego czyn, aż w końcu chwycił mnie delikatnie pod kolanami i za ramiona, po czym mnie podniósł. Bez słowa położył moje ciało na kanapie. Nie odchylił się od razu, ponieważ nie byłam świadoma tego, że zawiesiłam ręce na jego szyi.

- Zaskoczyłeś mnie, w pozytywny sposób.

- Wrodzony urok osobisty - uśmiechnął się nieśmiale, zaś po chwili zsunęłam dłonie po jego karku. Nie przeszkadzało mu to.

- Czy ja wiem... - usiadł po drugiej stronie kanapy, przez co mogłam położyć na nim stopy. On tylko udał urażonego, teatralnie chwytając się klatki piersiowej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro