Szantaż i Przechadzka
Pov Rosaline:
Obudził mnie głośny wrzask Percy'ego nad moim uchem.
-Rosaline Luna Collins teraz to kurwa (Arabella- Nie no Percy przeklina czyli jest bardzo, ale to bardzo żle) przesadziłaś! Lewis! Lily! Christian kurwa! Rosaline! Wstawać teraz!
Otworzyłam oczy i spojrzałam na wkurwionego Percy'ego otępiałym spojrzeniem.
- O Zeusie...- jęknęła Lily wstając.
- Nie Zeus tylko Percy.-powiedział zły chłopak (Arabella- Zawsze chciałam to napisać).
Wszyscy wstaliśmy zmęczeni z pomostu i weszliśmy do środka. W pomieszczeniu czekał na nas Hejron. Przełknęliśmy głośno ślinę.
Mamy, przejebane?
-Rozumiem fakt iż jesteście młodzi, pijecie alkohol, palicie papierosy, bierzecie narkotyki i inne duperele, a nawet rozumiem ten fakt iż pomimo iż nie jesteście kurwa pełnoletni uprawiacie seks. Zawsze przymykam na to oko, ale teraz nie mogę tego zrobić- teraz to mnie i resztę zamurowało.
Jak to on kurwa wszystko wie?!
I przymykał na to oko?!
Jak kurwa, no pytam się jak?!?!
Co prawda jestem dziewicą, no, ale przepraszam jak on wie o tym iż niektórzy mają za sobą swój pierwszy stosunek seksualny, to się boje czy przypadkiem on kamerek nam w domkach nie pozakładał.
Spojrzałam na przyjaciół.
Lily i Lewis patrzeli się w swoje buty. Było mi głupio. Ten cały opieprz należy się tylko i wyłącznie mi i Chris'owi, a nie im. Spojrzeliśmy na siebie z Chris'em i kiwnęliśmy zgodnie głowami.
-Dobrze Hejronie przyznaję się piliśmy alkohol, ale tylko ja i ten debil Chris. Lily i Lewis nawet go nie tknęli. Proszę ukaż nas nie ich.-powiedziałam robiąc z Chris'em maślane oczka.
Centaur westchnął zrezygnowany po czym powiedział.
-Dobrze Lily, Lewis idźcie.
Przyjaciele wyszli, a w pomieszczeniu zostałam tylko ja, Percy, Chris i centaur.
Hejron westchnął.
-Powiedzcie mi czy to było rozsądne? Przecież oboje dobrze wiecie że nie możesz Rosaline wchodzić na pomost po tym co stało się 11 lat temu. A gdybyś wpadła do wody i ktoś by to zobaczył? Od razu zaczęły by się plotki o tym kim była twoja matka. A gdyby się dowiedzieli to mogło by być na twoją nie korzyść.-powiedział centaur krzyżując ręce na piersi.
-Przepraszamy Hejronie.-powiedziałam równo z satyrem.
Ja patrzyłam na swoje stopy, ten na swoje kopyta.
Było nam głupio.
Hejron miał racje.
To było nie rozsądne.
-Obiecajcie że już nigdy nie pójdziecie razem na pomost.-powiedział Percy opierając się o framugę drzwi prowadzących na pomost z skrzyżowanymi na piersi rękoma.
-Obiecujemy.-powiedzieliśmy równo.
-Dobrze... dzisiaj przez wasz głupi wybryk zwolniłem wszystkich z zajęć, więc jutro na zajęciach chce was widzieć o 5:30. Będziecie pierwszą dwójką zaś reszta przyjdzie o 8:50.-powiedział centaur.
Jęknęliśmy załamani faktem wstania o tak wczesnej godzinie.
-Nie marudźcie, trzeba było myśleć, a nie upijać się do nieprzytomności na pomoście wiedząc jak to się może skończyć. A teraz idźcie, macie jeszcze trochę czasu przed spaniem.-powiedział Hejron i opuścił z Percy'm pomieszczenie.
Wyszliśmy z domku i pożegnaliśmy się. Christian poszedł do Lewisa (Arabella- Zaczynam się martwić Lewis, napisz mi w komentarzu czy żyjesz xddd), a ja udałam się w stronę wspinaczki. Po 5 minutach mój spokój został zakłócony przez ten wredny głos (Arabella- A jeszcze wczoraj się o niego martwiłaś. Rosaline- Ta... ale to było wczoraj więc cicho!).
-A dokąd to pasiasta się wybiera?- wredny głos Luke'a się nie zmienił, a czarnowłosy z swoim wrednym uśmieszkiem wpatrywał się we mnie swymi błękitnym oczami z spojrzeniem znienawidzonym przeze mnie.
-Byle dalej od Ciebie Santiago.-warknęłam przez zaciśnięte zęby i poszłam dalej.
-A może ja chcę pogadać Zebra?-zapytał.
-A może ja nie chcę z tobą gadać Kutasiarzu Jebany?-zapytałam się idąc dalej przed siebie.
-Znam twój sekret.-powiedział Luke, a ja zatrzymałam się.
Odwróciłam się i spojrzałam na niego.
Uśmiechał się wrednie.
-Kłamiesz jak z nut!-powiedziałam z wyczuwalną nienawiścią.
-Nie kłamie byłem wczoraj u Ciebie w domku bo chciałem Ci trochę dopiec i zobaczyłem Ciebie, Lily, Lewisa i Christian'a leżących na pomoście. Podeszłem żeby zobaczyć co wy tam odpierdalacie i zobaczyłem o wiele więcej niż chciałem.-powiedział uśmiechając się szyderczo.
-Czego chcesz za milczenie?- zapytałam krzyżując ręce na piersi.
-Pójdziesz ze mną do łóżka.-powiedział, a ja wybuchłam śmiechem.
- Nie ma mowy. Nie będę z Tobą uprawiać seksu.-powiedziałam, patrząc na niego z powagą.
Moja ciało doskonale maskowało mój strach przed utratą dziewictwa i pierwszego pocałunku.
Ta...dobrze przeczytaliście.
Nigdy się nie całowałam i nie miałam chłopaka, więc jak wcześniej wspomniałam jestem dziewicą.
-Czyli mogę teraz wykrzyczeć wszystkim co widziałem wczoraj na pomoście?-zapytał unosząc rozbawiony brew.
Kurwa.
Na moje szczęście (lub też nieszczęście) usłyszeliśmy głos Clarisse.
-Ej! Luke! Choć musisz mi pomóc!
Luke ponownie spojrzał na mnie, bo gdy siostra się odzywała patrzył na nią i powiedział.
- Przyjdę do Ciebie o 18:30. Do tego czasu radze Ci się porządnie zastanowić inaczej wszyscy dowiedzą się kim jest naprawdę Rosaline Luna Collins!
Luke odszedł zostawiając mnie samą z myślami.
Kurwa no to się wpakowałam.
Pov Victoria (Vinnie):
Obudziłam się rano i ubrałam się w to co zwykle. Swoje brązowe włosy związałam w warkocza. Opuściłam domek i skierowałam się na zajęcia jednak nikogo tam nie zastałam oprócz Grovera.
-Hej, co jest spóźniłam się?-zapytałam się satyra.
-Nie tylko Hejron odwołał lekcje z jakiegoś ważnego powodu, więc dziś macie wolne, ale jutro macie być na zajęciach o 8:50.-powiedział Grover.
-Spoko, dzięki!-powiedziałam i odeszłam.
Postanowiłam się rozejrzeć po okolicy. W końcu łatwo się tu można zgubić bez mapy, kompasu czy też dobrej nawigacji, ale oczywiście jeśli jesteś nowy tutaj i nic wcześniej nie widziałeś.
Przechodzę właśnie koło domu Ateny, gdy nagle słyszę z oddali znany z rozpoczęcia roku szkolnego męski głos.
-Vinnie, czekaj!-powiedział Aaron.
Zatrzymałam i odwróciłam się w stronę chłopaka. Blondyn uśmiechnął się i powiedział.
-Dokąd idziesz?
-Pozwiedzać.-powiedziałam do blondyna patrząc w jego brązowe oczy.
-Ok, a mogę z Tobą?-zapytał robiąc maślane oczka.
Zaśmiałam się.
-Pewnie, choć.-powiedziałam i pociągnęłam go za rękę w kompletnie obcą mi stronę.
Idziemy już dobre 10 minut w ciszy, aż w którymś momencie Aaron powiedział.
-Opowiedz mi coś o sobie.
-Nie ma co.-odparłam.
-Na pewno jest coś.- powiedział.
Wzruszyłam lekko ramionami, ale wykonałam jego prośbę.
- Jak już wiesz jestem Victoria Sallie dla przyjaciół Vinnie. Jestem córką Nike. Mam 16 lat. Jestem jak widzisz wysoką, szczupłą (Arabella- Cały formulasz normalnie XDD). brązowowłosą dziewczyną z niebieskimi oczami. Noszę białą koszulkę, czarną skórzaną kurtkę z napisem "Victory", czarne conversy, czarne rurki i zawsze wieniec oliwny na głowie. Jestem zabawna, przebojowa, pewna siebie, lubię wszystkie wyzwania jakie dadzą i jestem odważna. Przyznam się szczerze jestem zbyt pewna siebie i zawsze chcę wygrywać. Moimi zaletami jest na pewno moja odwaga i fakt iż jestem zabawna. Moją zdolnością jest superszybkość, moją bronią są łuk i strzały co pewnie zauważyłeś na rozpoczęciu się roku szkolnego. Moim opiekunem jest Thomas Clarke. Uwielbiam jeszcze sporty i mam swojego kruka, który nazywa się Win. To tyle.-powiedziałam.
Spojrzałam na Aarona.
Patrzył na mnie słuchając z uśmiechem, po czym powiedział.
-A nie mówiłem że masz co opowiadać.
Zaśmiałam się.
-Dobra, teraz ty gadaj.-powiedziałam.
Chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej i wykonał moją prośbę.
- A więc jak już wiesz nazywam się Aaron Lucky. Jestem synem Tyche i mam 17 lat. Jak widzisz jestem wysokim blondynem o brązowych oczach. Noszę niebieską koszulkę z napisem "Be Happy" (Arabella- Don't wory... Be Happy XDDDDDDD) czarne spodnie, niebieskie tenisówki. Mam też tatuaż z rogiem obfitości na nadgarstku. Jestem wesoły, zabawny i szalony. W ogóle to można powiedzieć że jestem szczęśliwy. Moją wadą jest to że zawsze jestem szczęśliwy, nawet w tych najgorszych chwilach, ale to jest też mój plus bo potrafię bardzo dobrze pocieszyć. Moje zdolności to bycie w kilku miejscach na raz, zaś bronią jaką się posługuje jest niebieski miecz spiżu. Nie posiadam opiekuna, ale mam akwarium z rybkami, które przynoszą mi szczęście.-powiedział, a ja zaśmiałam się.
-Czyli nie tylko ja mam coś do opowiedzenia.-powiedziałam.
-A czy ja ci mówiłem że nie mam o czym mówić?-powiedział, a ja przekręciłam przecząco głową, na co ten odpowiedział.
- No więc widzisz.
Przeszliśmy się dookoła obozu. Naprawdę bardzo fajnie się z nim rozmawiało. Rozmawialiśmy na wspólne tematy i żartowaliśmy w najlepsze. Naprawdę polubiłam Aarona. To bardzo fajny chłopak. Kiedy znaleźliśmy się pod moim domkiem wybiła cisza nocna. Aaron przytulił mnie i wyszeptał mi do prawego ucha.
-Dziękuje za przechadzkę, Vinnie.- powiedział.
Odwzajemniłam przytulanie chłopaka i odszepnęłam.
-To co widzimy się jutro, po zajęciach. Może wtedy pójdziemy na plaże i popływamy w rzece?
-Pewnie do jutra.-powiedział, gdy odsunęliśmy się od siebie.
-Do jutra.-powiedziałam i wbiegłam cichaczem do domu.
Podeszłam do swojego łóżka i przebrałam się piżamę.
Położyłam się w łóżku i przykryłam kołdrą, po czym momentalnie zasnęłam.
To był udany dzień...
Hejo Herosi!
Mam nadzieję że się wam podoba. Oczywiście rozdział pisany jest na spontana (tak jak wszystkie z resztą xd), ponieważ ja piszę nie mając pojęcia co. Wiem jedno... staram się poprowadzić dane opowiadanie do Happy End'u i nie wiem czy w pewnym momencie jednak to się nie zmieni.
Teraz to szybkie informacje do opowiadania czyli jak zwykle nic nowego "uśmiech aniołka": 1. Napiszcie mi z jakiej teraz perspektywy chcecie rozdział bo jak pisałam w wcześniejszym to jeśli nie będzie tego w komentarzach to po prostu będzie z perspektywy Luke'a, Chris'a bądź Rosaline i nie, nie piszę wam tego na złość po prostu ja nie wiem kogo dać pierwszego do danej perspektywy i jaką dać mu historia tak jak np. u naszej Vinnie, więc wystarczy że napiszecie mi imię swojej postaci, której mam pisać perspektywy to ja przejrzę jego Akta i wymyśle mu jakąś historyjkę, tak jak tu. 2. Opowiadania mogą się pojawiać różnie ze względu na fakt iż mam czasem problemy z Internetem, a rozdziały łatwiej mi się piszę na komputerze, więc muszę błagać (DOSŁOWNIE!) moją mamę o użyczenie mi komputera , a po za tym od 24 kwietnia mam szkołę (Egzaminy Gimnazjalne XDD), więc i z tego powodu może nie być rozdziału. 3. Co sądzicie by zrobić Q&A (nie wiem czy dobrze napisałam) tylko nie z użyciem waszych postaci za co was naprawdę szczerze przepraszam, bo mi odpadną ręce albo jak to ujęła moja prababcia kochana cytuję "Wnusiu kochana nie pisz tyle bo ty się zmienisz w maszynę do pisania lub nie daj Panie Boże co innego". Więc Q&A było by pytaniami do: -Hejrona - Christian'a - Luke'a - Percy'ego - Rosaline -Mnie
No dobrze to teraz powiedzcie mi waszej szurniętej Arabelli... Co myślicie: 1. Czemu Percy się tak zezłościł na Rosaline? 2. O czym mówił Hejron prawiąc Kazania Chri'owi i Rosaline? 3. Czy Rosaline zgodzi się na szantaż Luke'a i pójdzie z nim do łóżka czy poprosi o pomoc Percy'ego czy też Chris'a? 4. Jaką tajemnicę skrywa od 11 lat Rosaline? 5. Co wydarzy się na jutrzejszym spotkaniu Vinnie i Aarona? 6. Co się działo, gdy Chris był u Lewisa? Czy biedny satyr przeżył (błagam ziom napisz że żyjesz?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro