Spagetti ,shippowanie Christian'a i głupawka
( Uwaga , uwaga! Info na początek rozdziału będę shippować na kredyt. Więc "spłaciłam" Christian'a i Lewisa, to teraz czas spłacić Rosaline i Luke'a oraz Vinnie i Aarona 😊, a i oczywiście rozdział jest zadedykowany dla FireQuine ponieważ mam nadzieję że nie zabije mnie za to winko i dla MrsCoroner ponieważ chciała być moim rycerzem nie białym koniu ratującym niewiasty nad niewiastami czy jakoś tak to było i od razu przepraszam FireQuine bo dziś nie ma z twojej perspektywy 😆😆).
Pov Rosaline:
Wstałam rano i udałam się do kuchni. Dzisiaj Hejron postanowił dać nam wolne. Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam gotować spagetti. Po 15 minutach potrawa była gotowa. Udałam się do domku Hadesa. 4 dni temu Luke opuścił szpital, a Angel wczoraj. Luke ma rozciętą wargę (Arabella- Właśnie w tym momencie autokorekta w tablecie zamiast wargę chciała wpisać wagę xd) i złamany lewy nadgarstek, zaś Angel skręconą (Autokorekta- skróconą xd) kostkę. Weszłam do domku Hadesa przechodząc jak ninja obok Nico i Hazel grającymi w pokera. Weszłam do pokoju białowłosej. Dziewczyna leżała w swojej czerwonej piżamie na łóżku z usztywnioną kostką.
-Hej i jak się czujesz?- zapytałam się dziewczyny.
- Kostka boli, ale gdy pomyślę o tym fakcie iż ten debil oberwał mocniej, ale nie na tyle by zostać w tej klinice na miesiąc to się czuję lepiej.- powiedziała dziewczyna, a następnie dodała.
- A co tam za sobą chowasz?
-Niespodziankę, ta da !- powiedziałam i wyciągnęłam zza pleców potrawę.
- O super daj mi to szybko bo Nico i Hazel cały czas każą mnie karmić tymi kurwa kaszkami Bebico.- powiedziała Angel.
Dałam dziewczynie talerz, a ta zaczęła wcinać.
- Widać że bardzo jesteś głodna.- powiedziałam, widząc że córka Hadesa kończy jeść.
-Wmuszają we mnie kaszki dla powyżej któregoś tam miesiąca życia. -powiedziała oddając mi pusty talerz.
-E, tam pamiętam że Christian był od nich uzależniony i któregoś dnia Hejron postanowił ratować tego biedaka przed kaszkową śmiercią każąc go zamknąć w izolatce, karmiąc go normalnymi potrawami.- powiedziałam śmiejąc się.
-Kiedy to było?- zapytała Angel.
-Rok temu. - powiedziałam i uśmiechnęłam się na wspomnienie tego dnia.
-A ile to trwało to jego uzależnienie?- zapytała córka Hadesa.
-Od kiedy miałam 5 lat czyli 9 lat jeśli dobrze liczę był uzależniony.- powiedziałam.
Angel westchnęła i powiedziała.
-Jesteś pewna że nie uciekł z szpitala psychiatrycznego?
- Tak, sprawdzałam.-powiedziałam, po czym dodałam wstając i otwierając okno.
-Muszę zmykać, umówiłam się z tym debilem.
-OK, pa!- powiedziała.
Wyskoczyłam z okna i poszałam do domku dla satyrów. A z talerzem co zrobiłam?...
Wrzuciłam do rzeki.
Weszłam do domku satyrów i wybiegłam po schodach do na piętro. Stanęłam przed pokojem Christian'a i bez pukania weszłam.
-Hejka Chri... o Zeusie!- powiedziałam.
Na łóżku siedział Christian i Lewis... całowali się. Gdy tylko satyrowie usłyszeli mój głos odskoczyli od siebie i spojrzeli w moją stronę.
-Eee...to może ja wrócę później? -powiedziałam.
Chris i Lewis zaśmiali się.
-Nie Rosalii proszę zostań. -powiedział Christian.
-Napewno? - zapytałam się.
-Napewno, siadaj.- powiedział Lewis robiąc mi miejsce na łóżku.
Zamknęłam drzwi i usiadłam na nim.
-Czyli wy jesteście razem?-zapytałam prosto z mostu.
-Tak.-powiedzieli równo chłopcy.
-A Lily wie?- zapytałam.
-Powinna tu być za 3... 2... 1...- powiedział i jak na zawołanie do pokoju weszła różowo włosa.
-Cześć Rosalii, hej Lewis, siemanko Christian. Dobra o co chodzi bo wysłałeś po mnie Thomasa?-zapytała się córka Apolla.
Lewis uśmiechnął się do Lily i złapał Christian'a po tajemnie za ręke, po czym powiedział.
- Lily wiesz że jesteś moją przyjaciółką i traktuje Cię jak siostrę, tak?
-No wiem, ale to dlatego mnie tu ściągnąłeś? - zapytała się Lily.
Lewis pokręcił przecząco głową.
- To czemu? -zapytała.
Gdy Lewis miał się odezwać wyprzedził go Christian.
Już się boję.
-Lily szwagierko ty moja! Ja i Lewi jesteśmy parą dosłownie od (Arabella- Strzelam z czasem, jak zwykle 😊) 9 godzin, 33 minut i 25 sekund! Choć włamiemy się do Pana D i zabierzemy 3 butelki białego wina (Pan D: To ty Christian ukradłeś moje białe wino?! Christian: No, oczywiście i wie pan co? Pan D: Co? Christian: Było bardzo dobre Pan D: Justyna... dziecko czy mogę go zabić? Arabella: Nie, Panie D nie może Pan, ale wyrażam zgodę na lekkie pobicie 😈 Pan D: Dziękuję .) i wypijemy na plaży!
Lily spojrzała na mnie, na Lewisa i spowrotem na mnie po czym powiedziała radośnie.
-Christian szwagrze ty mój! O Zeusie jak się cieszę! Gratuluję!
Lily usiadła z nami na łóżku.
Zaczęliśmy żartować na różne tematy. Chris co jakiś czas oczywiście całował Lewisa (ARABELLA: Oj Chris ty zboczeńcu 😂.). W którymś momencie jednak Christian powiedział.
-I jak tam Twoję relację z synem Aresa? Wiem że głupie pytanie, ale po tym jak wyłowił z rzeki twój wisiorek to jednak wolę się upewnić.
-Szczerze to nie wiem, mam mieszane teraz do tego uczucia. - powiedziałam szczerze.
Chrisa oczy wyszły na wierzch.
-Że co kurwa?! - powiepowiedziała Lily równo z Lewisem i Christian'em.
Wzruszyłam lekko ramionami i opowiedziałam i o moim pocałunku z Luke'iem. Gdy skończyłam mówić oczy Lily wyglądały tak jakbym była złotymi drahmami (ARABELLA: Nie mam bladego pojęcia czy te monety nazywały się drahmy 😂😊😆😇.), Lewisa tak jakby dostał wino od Pana D (PAN D: Justyna!...Czy Ty kiedykolwiek odpierdolisz się od mojego wina?!.) , zaś Christian pisnął mówiąc.
- O mój Zeusie, Rosa pipciu Ty moja czy Ty to księżycu rozumiesz?!
- Eee... nie, a powinnam?- zapytałam się z rozbawieniem, po czym wiezłam butelkę wody Christian'a i upiłam kilka łyków.
- No przecież pipi moje on się w Tobie podkochuje!- powiedział Christian, a ja zaksztusiłam się wodą.
Przez chwilę kasłałam, ale po kilku minutach przestałam., a wtedy powiedziałam.
-Christian czy ty się dobrze czujesz? Przecież dobrze wiesz że 11 lat się nienawidzimy i to niemożliwe bym zakochała się w swoim wrogu.
- Możliwe, bo "Między nienawiścią, a miłością jest bardzo cięka linia ".- powiedziała Lily wzruszając lekko ramionami.
-Czyli to oznacza że nie długo będzie w naszym obozie Luksaline! Więc pipciu moja kochana pamiętaj że jak będzie chłopiec to Lewis, a jak dziewczynka to Christine albo Christiana!- pisnął satyr.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
-Luksaline, serio?- zapytała Lily przez lekko opanowany śmiech.
-No tak to przecież genialne połączenie imienia Luke i Rosaline! - pisnął chłopak.
Lewis zleciał z łóżka.
-Nie no!... nie mogę!...Chris, kocham cię!- powiedział Lewis przez śmiech.
-Oj Lewi, ja też cię kochanie kocham.- powiedział i pomógł wstać chłopakowi.
Gdy opanowaliśmy już śmiech nie dane było nam spokojnie pogadać o czymś innym bo Christian'owi zaczęło odpierdalać.
- Bał cziki bał bał,
tak miły mówi mi
Mał mał mał
Moje serce bije
Cziki cziki ciuła
Nie zatrzymam się
Gici Gici gu znaczy kocham Cię! - śpiewał Christian na cały regulator.
Spojrzałam na przyjaciół, powstrzymując śmiech.
Nie no ja jebie Christian co Tobie odjebało?!
W pewnym momencie Christian wstał z łóżka i uklęknął na lewe kolano. Przyłożył lewą rękę do piersi, a prawą skierował w górę, po czym zaczął mówić.
-Rosaline! Ach, słodka niewinna Rosaline!
Następnie chłopak wziął włożył na głowę chustę i stanął na przeciw miejsca gdzie stał.
-Och, Lucas'ie czy Ty mnie kochasz? - zapytał cieniutkim głośnikiem.
Christian znowu uklęknął.
- Tak Rosaline! - powiedział.
Satyr znowu wstał.
- Czyli za mną szlochasz?- powiedział znowu cieniutkim głośnikiem.
I znowu chłopak uklęknął.
-Codziennie najdroższa ma! - wrzasnął.
I znowu Chris wstał.
-To bierz Durex'y czekoladowe i choć się pierdolić!- powiedział i padł na podłogę.
Ja, Lily i Lewis spadliśmy z łóżka dusząc się z śmiechu.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam na podłodze.
Hejo Herosi!
I jak się podoba rozdział?
Gwiazdkujcie i komentujcie!
PS. Jak ktoś ma do mnie jakieś pytania to piszcie.
Bayo Herosi!
[ Chwilę po tym jak Arabella wyłącza komputer.]
Pan D: " goni Chris'a" Christian kurwa oddawaj mi to wino!
Christian: " ucieka przed Dionizosem " Nie ono jest dla FireQuine, by nie zabiła Arabelli!
Pan D: "zatrzymuje się " To lepiej ja pójdę po jeszcze kilka butelek dla niej "ochodzi".
Arabella: "patrzy na tę scenę zdziwiona" OK, ja nic nie wiem.
{ <3 Koniec <3 }
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro