Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spagetti ,shippowanie Christian'a i głupawka

( Uwaga , uwaga! Info na początek rozdziału będę shippować na kredyt.  Więc "spłaciłam" Christian'a i Lewisa, to teraz czas spłacić Rosaline i Luke'a oraz Vinnie i Aarona 😊, a i oczywiście rozdział jest zadedykowany dla FireQuine ponieważ mam nadzieję że nie zabije mnie za to winko i dla MrsCoroner ponieważ chciała być moim rycerzem nie białym koniu ratującym niewiasty nad niewiastami czy jakoś tak to było i od razu przepraszam FireQuine bo dziś nie ma z twojej perspektywy 😆😆).

Pov Rosaline:

Wstałam rano i udałam się do kuchni. Dzisiaj Hejron postanowił dać nam wolne. Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam gotować spagetti. Po 15 minutach potrawa była gotowa. Udałam się do domku Hadesa. 4 dni temu Luke opuścił szpital, a Angel wczoraj. Luke ma rozciętą wargę (Arabella- Właśnie w tym momencie autokorekta w tablecie zamiast wargę chciała wpisać wagę xd)  i złamany lewy nadgarstek, zaś Angel skręconą (Autokorekta- skróconą xd)  kostkę. Weszłam do domku Hadesa przechodząc jak ninja obok Nico i Hazel grającymi w pokera. Weszłam do pokoju białowłosej. Dziewczyna leżała w swojej czerwonej piżamie na łóżku z usztywnioną kostką.

-Hej i jak się czujesz?- zapytałam się dziewczyny.

- Kostka boli, ale gdy pomyślę o tym fakcie iż ten debil oberwał mocniej, ale nie na tyle by  zostać w tej klinice na miesiąc to się czuję lepiej.- powiedziała dziewczyna, a następnie dodała.

- A co tam za sobą chowasz?

-Niespodziankę, ta da !- powiedziałam i wyciągnęłam zza pleców potrawę.  

- O super daj mi to szybko bo Nico i Hazel cały czas każą mnie karmić tymi kurwa kaszkami  Bebico.- powiedziała Angel.

Dałam dziewczynie talerz, a ta zaczęła wcinać.

- Widać że bardzo jesteś głodna.- powiedziałam,  widząc że córka Hadesa kończy jeść.

-Wmuszają we mnie kaszki dla powyżej któregoś tam miesiąca życia. -powiedziała oddając mi pusty talerz.

-E, tam pamiętam że Christian był od nich uzależniony i któregoś dnia Hejron postanowił ratować tego biedaka przed kaszkową śmiercią każąc go zamknąć w  izolatce, karmiąc go normalnymi potrawami.- powiedziałam śmiejąc się.

-Kiedy to było?- zapytała Angel.

-Rok temu. - powiedziałam i uśmiechnęłam się na wspomnienie tego dnia.

-A ile to trwało to jego uzależnienie?- zapytała córka Hadesa.

-Od kiedy miałam 5 lat czyli 9 lat jeśli dobrze liczę był uzależniony.- powiedziałam.

Angel westchnęła i powiedziała.

-Jesteś pewna że nie uciekł z szpitala psychiatrycznego?

- Tak, sprawdzałam.-powiedziałam, po czym dodałam wstając i otwierając okno.

-Muszę zmykać,  umówiłam się z tym debilem.

-OK, pa!- powiedziała.

Wyskoczyłam z okna i poszałam do domku dla satyrów. A z talerzem co zrobiłam?...

Wrzuciłam do rzeki.

Weszłam do domku satyrów i wybiegłam po schodach do  na piętro. Stanęłam przed pokojem Christian'a i bez pukania weszłam.

-Hejka Chri... o Zeusie!- powiedziałam.

Na łóżku siedział Christian i Lewis... całowali się. Gdy tylko satyrowie usłyszeli mój głos odskoczyli od siebie i spojrzeli w moją stronę.

-Eee...to może ja wrócę później? -powiedziałam.

Chris i Lewis zaśmiali  się.

-Nie Rosalii proszę zostań. -powiedział Christian.

-Napewno? - zapytałam się.

-Napewno, siadaj.- powiedział Lewis robiąc mi miejsce na łóżku.

Zamknęłam drzwi i usiadłam na nim.

-Czyli wy jesteście razem?-zapytałam prosto z mostu.

-Tak.-powiedzieli równo chłopcy.

-A Lily wie?- zapytałam.

-Powinna tu być za 3... 2... 1...- powiedział i jak na zawołanie do pokoju weszła różowo włosa.

-Cześć Rosalii, hej Lewis, siemanko Christian. Dobra o co chodzi bo wysłałeś po mnie Thomasa?-zapytała się córka Apolla.

Lewis uśmiechnął się do Lily i złapał Christian'a po tajemnie za ręke, po czym powiedział.

- Lily wiesz że jesteś moją przyjaciółką i traktuje Cię  jak siostrę, tak?

-No wiem, ale to dlatego mnie tu ściągnąłeś? - zapytała się Lily.

Lewis pokręcił przecząco głową.

- To czemu? -zapytała.

Gdy Lewis miał się odezwać wyprzedził go Christian.

Już się boję.

-Lily szwagierko ty moja! Ja i Lewi jesteśmy parą dosłownie od (Arabella- Strzelam z czasem, jak zwykle 😊) 9 godzin, 33 minut i 25 sekund! Choć włamiemy się do Pana D i zabierzemy 3 butelki białego wina (Pan D: To ty Christian ukradłeś moje białe wino?!  Christian: No, oczywiście i wie pan co?  Pan D: Co?  Christian: Było bardzo dobre  Pan D: Justyna... dziecko czy mogę go zabić?  Arabella: Nie, Panie D nie może Pan, ale wyrażam zgodę na lekkie pobicie 😈  Pan D: Dziękuję .) i wypijemy na plaży!

Lily spojrzała na mnie, na Lewisa i spowrotem  na mnie po czym powiedziała radośnie.

-Christian szwagrze ty mój! O Zeusie jak się cieszę! Gratuluję!

Lily usiadła z nami na łóżku.

Zaczęliśmy żartować na różne tematy. Chris co jakiś czas oczywiście całował Lewisa (ARABELLA: Oj Chris ty zboczeńcu 😂.). W którymś momencie jednak Christian powiedział.

-I jak tam Twoję relację z synem Aresa? Wiem że głupie pytanie, ale po tym jak wyłowił z rzeki twój  wisiorek to jednak wolę się upewnić.

-Szczerze to nie wiem, mam mieszane teraz do tego uczucia. - powiedziałam szczerze.

Chrisa oczy wyszły na wierzch.

-Że co kurwa?! - powiepowiedziała Lily równo z Lewisem i Christian'em.

Wzruszyłam lekko ramionami i opowiedziałam i o moim pocałunku z Luke'iem.  Gdy skończyłam mówić oczy Lily wyglądały tak jakbym była złotymi drahmami  (ARABELLA: Nie mam bladego pojęcia czy te monety nazywały się drahmy 😂😊😆😇.), Lewisa tak jakby dostał wino od Pana D (PAN D: Justyna!...Czy Ty kiedykolwiek odpierdolisz się od mojego wina?!.) , zaś Christian pisnął mówiąc.

- O mój Zeusie,  Rosa pipciu Ty moja czy Ty to księżycu rozumiesz?!

- Eee... nie, a powinnam?- zapytałam się z rozbawieniem,  po czym wiezłam butelkę wody Christian'a i upiłam kilka łyków.

- No przecież pipi moje on się w Tobie podkochuje!- powiedział Christian, a ja zaksztusiłam się wodą.

Przez chwilę kasłałam, ale po kilku minutach przestałam., a wtedy powiedziałam.

-Christian czy ty się dobrze czujesz? Przecież dobrze wiesz że 11 lat się nienawidzimy i to niemożliwe bym zakochała się w swoim wrogu.

- Możliwe, bo "Między nienawiścią, a miłością jest bardzo cięka linia ".- powiedziała Lily wzruszając lekko ramionami.

-Czyli to oznacza że nie długo będzie w naszym obozie Luksaline! Więc pipciu moja kochana pamiętaj że jak będzie chłopiec to Lewis, a jak dziewczynka to Christine albo Christiana!- pisnął satyr.

Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

-Luksaline, serio?- zapytała Lily przez lekko opanowany śmiech.

-No tak to przecież genialne połączenie imienia Luke i Rosaline! - pisnął chłopak.

Lewis zleciał z łóżka.

-Nie no!... nie mogę!...Chris, kocham cię!- powiedział Lewis przez śmiech.

-Oj Lewi, ja też cię kochanie kocham.- powiedział i pomógł wstać chłopakowi.

Gdy opanowaliśmy już śmiech nie dane było nam spokojnie pogadać o czymś innym bo Christian'owi zaczęło odpierdalać.

- Bał cziki bał bał,

  tak miły mówi mi

  Mał mał mał 

  Moje serce bije

  Cziki cziki ciuła

  Nie zatrzymam się

  Gici Gici gu znaczy kocham Cię! - śpiewał Christian na cały regulator.

Spojrzałam na przyjaciół, powstrzymując śmiech.

Nie no ja jebie Christian co Tobie odjebało?!

W pewnym momencie Christian wstał z łóżka i uklęknął na lewe kolano. Przyłożył lewą rękę do piersi,  a prawą skierował w górę, po czym zaczął mówić.

-Rosaline! Ach, słodka niewinna Rosaline!

Następnie chłopak wziął włożył na głowę chustę i stanął na przeciw miejsca gdzie stał.

-Och, Lucas'ie czy Ty mnie kochasz? - zapytał cieniutkim głośnikiem.

Christian znowu uklęknął.

- Tak Rosaline! - powiedział.

Satyr znowu wstał.

- Czyli za mną szlochasz?- powiedział znowu cieniutkim głośnikiem.

I znowu chłopak uklęknął.

-Codziennie najdroższa ma! - wrzasnął.

I znowu Chris wstał.

-To bierz Durex'y czekoladowe i choć się pierdolić!- powiedział i padł na podłogę.

Ja, Lily i Lewis spadliśmy z łóżka dusząc się z śmiechu.

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam na podłodze.

Hejo Herosi!

I jak się podoba rozdział?

Gwiazdkujcie i komentujcie!

PS. Jak ktoś ma do mnie jakieś pytania to piszcie.

Bayo Herosi!

[ Chwilę po tym jak Arabella wyłącza komputer.]

Pan D: " goni Chris'a" Christian kurwa oddawaj mi to wino!

Christian: " ucieka przed Dionizosem " Nie ono jest dla FireQuine, by nie zabiła Arabelli!

Pan D: "zatrzymuje się " To lepiej ja pójdę po jeszcze kilka butelek dla niej "ochodzi".

Arabella: "patrzy na tę scenę zdziwiona" OK, ja nic nie wiem.

{ <3 Koniec <3 }

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro