Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pogodzenie się i Luksaline wychodzi na jaw Część 2

Pov Rosaline:

Gdy odsunęliśmy się od siebie uśmiech nie schodził nam z twarzy. Wpatrywaliśmy się w siebie w ciszy, aż nie usłyszałam głosu Annabeth.

-Co... się... stało?- po wypowiedzeniu tych słów wiedziałam że dziewczyna była w wielkim szoku.

- Widzę że Rosaline i Luke do siebie wrócili po niezwykle "długiej" dwudniowej przerwie.- powiedziała Lily.

Tak dziewczyna wiedziała o wszystkim.

-Zaraz,zaraz to oni byli parą?- zapytał z nie do wierzeniem Grover.

-No już trochę byli. Jeszcze przed urodzinami się spiknęli.- powiedział Lewis trzymając za ręke Christian'a, który uśmiechał się na nasz widok.

Przez chwilę była kompletna cisza, którą przerwał mój "Kochany" braciszek.

-Radzę Ci uciekać bo inaczej cię utopię.- powiedział Percy zaciskając pięści.

-Nie, nie top go! Zepsujesz mój ship!- powiedział zrozpaczony Christian'a, a Lewis uśmiechał się pod nosem.

Wszyscy (dosłownie) spojrzeli na mojego ciężarnego przyjaciela z zdziwieniem i nie zrozumieniem. No, ale nie dziwię się. W końcu to Chris. Satyr jednak wzruszył zdziwiony ramionami i powiedział.

-No co, kurwa nie patrzcie tak na ciężarnego. To było do przewidzenia, przez te 11 lat.

Posejdon westchnął zrezygnowany mówiąc.

-Najpierw Percy, teraz ty skarbie? Ja już za stary na to wszystko jestem.

Zaśmiałam się, lecz widząc minę Percy'ego odsunęłam się od syna Aresa i powolnym krokiem podeszłam do brata. Percy także ruszył w moją stronę, przez co spotkaliśmy się w połowie drogi. Przytuliłam brata, co ten natychmiast odwzajemnił. Gdy odsunęliśmy się bym mogła spojrzeć na chłopaka, Percy powiedział.

-Boże jaki ja stary jestem. Myślałem że po twoich urodzinach się postarzałem, a tu proszę! Gorzej być już chyba być nie może.

-Eh, uwierz mi może.- powiedziałam,a wzrok Percy'ego powędrował na Luke'a.

Mój brat patrzył na niego z chęcią mordu w oczach, po czym powiedział.

-Jeśli ją skrzywdzisz, będziesz mieć bilet w jedną stronę do Hadesu po przez wodę.

-Nie ma sprawy. Już nie pozwolę jej tak łatwo odejść, nie ma bata.- powiedział uśmiechając się radośnie Luke.

Podeszłam do chłopaka i pocałowałam go.

-Nie no, przestańcie kurwa bo się zrzygam!- powiedział Percy, ale  my jak na złość mojemu bratu całowaliśmy się dalej.

-Oooooo jakie to sweeeet!!!- powiedział Christian.

Gdy odsunęliśmy się od siebie Grover powiedział.

-Nie no, Percy będziesz mieć szwagra.

-Chyba cię Grover popierdoliło. Ledwo co trawię teraz fakt że ona z nim, a ty mi tu kurwa z ślubem wyskakujesz! Prędzej umrę niż to się wydarzy!- powiedział mój brat, a ja i Luke spojrzeliśmy na siebie.

Powiedzieć mu?

W trackie kiedy Percy prowadził z Grover'em konwersację, która przykuła uwagę wszystkich ja i Luke podeszliśmy do Angeliny.

-Dzięki za pomoc.- powiedział Luke ściskając dłoń z szokowanej lekko córki Ateny.

-Nie ma strawy.-powiedziała dziewczyna, po czym dodała.

- Muszę iść, ponieważ mama mnie woła.

Kiwnęliśmy głowami i udaliśmy się po cichu do mojego pokoju. Gdy byliśmy już w moim Azylu usiadłam na łóżku, a Luke od razu po zamknięciu drzwi ukucnął przede mną i ujął moje dłonie patrząc mi w oczy.

-Tęskniłem za tobą, kochanie. Tak strasznie tęskniłem.- powiedział, a ja uśmiechnęłam się przez łzy.

- Toooo... co z nami?- zapytał lekko speszony chłopak, a w jego oczach widziałam nadzieję.

-Powiedziałam ci że robimy sobie przerwę, ale ona się skończyła na plaży.-powiedziałam, przez co oczy chłopaka zabłysnęły uroczymi płomykami i nawet nie wiem kiedy Luke wpił się w moje usta.

-Kocham Cię, Rosia.- powiedział pomiędzy pocałunkami syn Aresa.

Jak ja strasznie za nim tęskniłam.

Pov Christian:

Od momentu, kiedy jestem w ciąży czuję się chujowo. Bez przerwy chcę mi się wymiotować. Nie zrozumcie mnie źle, cieszę się że zostanę ojcem i urodzę dziecko no, ale bądźmy szczerzy jestem w małym stopniu przerażony tym faktem że będę rodził. Od razu po tym jak Rosaline i Luke zniknęli ja, Lewi i Lily udaliśmy się do mojego pokoju. Będąc w łóżku wrzasnąłem do poduszki.

-Kurwa mać dlaczego ciąża trwa 9 miesięcy, a nie pół godziny?!?!?!

-A skąd my możemy to wiedzieć, Christian? Z resztą nie masz się czym przejmować, przecież masz mnie, Lewisa i Rosaline. Nie masz się czym martwić.- powiedziała Lily, a Lewi kiwnął twierdząco głową.

Spojrzałem na nich i westchnąłem.

-Mam tylko pytanie. Czy wy kiedykolwiek widzieliście faceta, w ciąży?

-Tak. Patrzymy na niego.-zaśmiała się Lil, a ja powiedziałem.

- Ale ja nie mogę sobie wyobrazić porodu.

-Aha, tu chodzi o takie buty.- powiedziała Lily i wraz z moim ukochanym usiadła, kiedy ja usiadłem.

-Christian, nie martw się tym. Urodzisz przez cesarkę i tyle. - powiedziała dziewczyna.

Oparłem swoją głowę o ramię Lewi'ego. Jeszcze nigdy nie czułem takiego strachu... znaczy czułem podobny jak okresu pierwszy raz dostałem no, ale to nie jest taki sam. Westchnąłem.

-Czyli za 7-8 miesięcy na świecie pojawi się to małe kopytko.

Przez chwilę było cicho, aż nie wybuchliśmy śmiechem... ta, kopytko. Pomysł mojej psiapi.

Nawet nie wiem, kiedy z moich ust wyszło ziewnięcie. Lily i Lewi widząc to podnieśli się i zaciągnęli mnie do łóżka.

-Jutro wpadniemy Chris. Ty teraz odpocznij, tatusiu.- powiedziała Lily i opuściła pokój.

Lewi przed wyjściem pocałował mnie czule i szepnął cichę "Do jutra, kochanie"  po czym opuścił mój pokój. Westchnąłem zrezygnowany i zamknąłem oczy.

Szybko zasnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro