+18 Luksaline
Pov Rosaline:
Od ostatnich wydarzeń trochę minęło, ale żebyście jeśli chcecie wiedzieć dokładnie ile to powiem że Christian jest w 6 miesiącu ciąży.
Muszę przyznać że satyr się dzielnie trzyma, ale z pomocą moją, Lily i Lewis'a najbardziej sobie daje radę.
Ja zaś teraz siedzę w swoim pokoju i cieszę się że mam cały domek dla siebie. Percy wraz z rodzeństwem Kario poszedł na ognisko, a ja szczerze?... chciałam pobyć sobie sama, chociaż i tak wiem że jak Luke zauważy że mnie nie ma to się tu przypałęta.
I w sumie miałam rację, ponieważ pół godziny później syn Aresa wszedł do mojego pokoju.
-A gdybym była naga?- zapytałam z uniesioną brwią.
- Miałbym kochanie fajne widoki. - powiedział Luke i pocałował mnie namiętnie.
Odwzajemniłam pocałunek.
Gdy z trudem odsunęliśmy się od siebie Luke zapytał.
-Wiem że to i tak idiotyczne pytanie, ale... Czy Percy pogodził się z tym że my jesteśmy razem?
-Wciąż twierdzi że chcesz mnie przelecieć.- powiedziałam, a Luke skrzywił się na ostatnie słowo.
-Przelecieć można dziwkę, a Ty nią nie jesteś. Z tobą chcę się kochać.- powiedział chłopak, a mi zrobiło się ciepło na sercu.
Położyłam się na łóżku,a Luke usiadł koło mnie.
-A Clarisse? Pogodziła się z tym?- zapytałam.
Syn Aresa westchnął zrezygnowany po czym powiedział.
- Clarisse chcę mnie zabić, ale gdyby nie Frank to bym faktycznie był martwy.
Spojrzałam na niego i zrobiłam minkę zbitego psa. Wiem że on nie lubi gdy jestem smutna, a ja nie lubię jak on jest smutny, więc widać naszą "logikę".
Syn Aresa widząc moją minę w mega szybkim tępie wykonał taki ruch (ARABELLA: Sorry, ale nie umiałam tego opisać):
Zaśmiałam się, po czym wpiłam się w usta ukochanego. Luke odwzajemnił pocałunek z pasją, miłością oraz namiętnością . Jednak z każdym pocałunkiem czułam uczucie, którego jeszcze nie czułam.
Czułam pożądanie.
Całowaliśmy jakbyśmy nie widzieli się już wieki, a moje pożądanie rosło i czułam że chłopak też je czuję . Nie wiem nawet kiedy moje dłonie pognały do koszuli mojego ukochananego.
Gdy już miałam zacząć odpisać guziki koszuli ręce Luke'a unieruchomiły moje dłonie.
Odsunęłam niechętnie swoję usta od niego, po czym spojrzałam na chłopaka.
Chłopak tak samo jak ja starał się umiarkować oddech co było bardzo trudne.
- Jesteś pewna że tego chcesz? Rosia wiesz że Cię kocham, ale to jest bardzo poważna decyzja. Mamy czas. Nie chcę Cię zmuszać do czegoś czego możesz potem żałować. - powiedział umiarkowywując oddech Luke.
-Luke ja wiem o tym i jestem pewna czego chcę. A chcę stracić dziewictwo z tobą.- powiedziałam patrząc chłopakowi głęboko w oczy.
W oczy, które przepełnione były miłością.
Luke kiwnął głową i pocałował mnie namiętnie. Odwzajemniłam pocałunek z pasją. Kocham go, ufam mu i naprawdę jestem pewna że chcę to z nim stracić cnotę.
Moje ręce zaczęły powoli rozpinać guziki od koszuli chłopaka, co nie powiem syn Aresa utrudniał mi schodząc pocałunkami z moich ust na szyję, przez co cichą pojękiwałam.
Kiedy śnieżnobiała koszula Luke'a znalazła się na podłodzę, syn Aresa nie przerywając pocałunku przekręcił nas tak że to ja byłam nad nim.
Chłopak szybkim i zwinnym ruchem zdjął ze mnie moją błękitną koszulkę, pozostawiając tylko czarny, koronkowy stanik.
Syn Aresa zaczął składać pojedyńcze pocałunki na moim brzuchu. Odchyliłam lekko głowę w górę ku sufitowi wydobywając z siebie jęk, kiedy ten zaczął rozpinać zamek od stanika.
Rozpiął go i rzucił w na podłogę, gdzie była koszula chłopaka.
Santiago przeskanował wzrokiem odkrytą z stanika część mojego ciała, po czym powiedział, widząc iż moje policzki zaczerwieniły się.
- Rosia, kochanie nie masz się czego wstydzić. Jesteś śliczna w każdym calu.
Kiwnęłam niepewnie głową, a Santiago zaczął składać pojedyńcze pocałunki na moich małych piersiach.
Jęknęłam czując jak pożądanie rozpala mnie od środka.
Kiedy jednak poczułam palce Santiago na zamku od spodni zachłystnełam powietrzem.
Luke zauważył to i uśmiechnął się.
-Spokojnie. Jeśli nie chcesz...
- Chcę.- przerwałam, chłopakowi.
Syn Aresa pocałował mnie delikatnie, po czym zaczął powoli zsuwać ze mnie spodnie, nie przerywając pocałunku.
Gdy moje spodnie wylądowały na podłodzę, poświęciliśmy się tak że znajdowałam się pod ukochanym (ARABERLLA: I tak Percy wbija do pokoju 😂 ROSALINE: Ani mi się waż, Płatek. CHRISIAN: A spróbuj to zrobić, a osobiście bez względu na to że jestem w 6 miesiącu ciąży pójdę do Twojego domu i ci wpierdole.)w czarnych majtkach.
Moje dłonie powędrowały w stronę spodni chłopaka i nie całą chwilę później siłowały się z rozporkiem Santiago.
Z pomocą Luke'a udało mi się pozbyć się jego spodni, pozostawiając chłopaka w czarnych bokserkach z czerwonym paskiem wokół bioder.
Luke niespodziewanie odsunął nasze usta od siebie, przez co jęknęłam niezadowolona.
Syn Aresa zaśmiał się, po czym wysunął rękę do kieszeni spodni z, których wyciągnął paczkę prezerwatyw (ARABELLA: Durexy Czekoladowe😏? ROSALINE: Serio, Justyś? Serio? ARABELLA: 😏😎.).
-Harcerz zawsze gotowy?- zapytałam chichocząc.
-Można tak powiedzieć. Kiedy szedłem do Ciebie spotkałem Lily, Christian'a i Lewis'a. Gdy twój ciężarny przyjaciel dowiedział się że idę do Ciebie, dał mi je mówiąc "Ja już w ciąży jestem. Zaczekaj z dzieckiem do póki nie urodzę ".- powiedział z łobuzerskim uśmiechem , a ja zaśmiałam się, jednak po chwili coś sobie uświadomiłam.
-A ktoś wie źe tu jesteś po za Christian'em, Lily i Lewis'em?- zapytałam, mając na myśli nasze rodzeństwo.
- Nie, kochanie. Nikt nie wie że tu jestem poza tą.- powiedział Santiago i pocałował mnie w czoło, po chwili łącząc nasze usta w pocałunku.
Powoli niczym wąż ręce Santiago zbiżyły się do mojej bielizny, a mnie przeszedł dreszcz.
Luke pocałował mnie w czoło, po czym szedł ustami znów na moją szyję.
Po mimo moich prob nie mogłam wstrzymać w sobie jęku, a syn Aresa z każdym pocałunkiem wypowiadał proste dwa słowa jakimi jest "Kocham Cię".
Santiago powoli zaczął zsuwać ze mnie moją bieliznę rzucając na podłogę do innych części naszego ubioru.
Zgryzłam nerwowo wargę, a policzki zaczerwieniły się, widząc ja Luke skanuję moje całkowicie obnażone z ubrań nagie ciało.
W oczach chłopaka widziałam miłość, pożądanie i szczęście.
-Moje kochanie, jest mokre.- powiedział stwierdzając syn Aresa, przez co przybrałam większy kolor czerwieni na policzkach.
Luke pocałował mnie w czoło i powiedział.
-Najpierw Cię trochę przygotujemy.
Z początku nie wiedziałam o co mojemu ukochanemu chodzi aż do momentu kiedy poczułam palec chłopaka w sobie.
Jęknęłam, a moje dłonie zagościły się na śnieżnobiałym prześcieradle, zaciskając pięści.
O Zeusie.
Santiago powoli zaczął poruszać palcem z mojej kobiecości, a ja jęczałam z przyjemności.
Jejku!
Co ten chłopak ze mną robi?!
-Dołożyć drugiego? -zapytał niedługo później, na co ja kiwnęłam twierdząco głową, a syn Aresa wykonał moją prośbę.
Kolejne jęki wydobywały się z moich ust, a moje podniecenie sięga zenitu.
Jeszcze przez chwilę czułam w sobie palce Santiago aż do momentu kiedy chłopak wyciągnął je z mojej pochwy.
Jęknęłam niezadowolona, co wywołało u mojego kochanka lekki chichot.
Ręce Santiago powędrowały na jego bokserki, po chwili je zsuwając.
Obserwowałam każdy jego ruch, a moje policzki stawały się coraz bardziej czerwone.
Gdy ujrzałam stojące na baczność przyrodzenie ukochanego wzięłam głęboki oddech.
On mnie rozerwie.
Chłopak rzucił bokserki do reszty naszych ubrań, po czym chwycił paczkę prezerwatyw i otworzył je zębami.
Szybko założył prezerwatywę na swoją męskość i rozszerzył moje uda, aby mieć łatwy dostęp do mojej kobiecości, po czym pocałował mnie z pasją.
- Kocham Cię, kochanie.- powiedział pomiędzy pocałunkami.
- Ja Ciebie też.- powiedziałam z trudem.
Luke uśmiechnął się czule, po czym szepnął do mojego ucha.
-Postaram się by nie zabolało.
Zanim zdążyłam coś powiedzieć, Luke wpił się w moje usta. Całował mnie namiętnie i lekko agresywnie. Odwzajemniałam jego pocałunki, pogłębiając je.
Santiago wszedł we mnie powoli i ostrożnie, a mnie przeszedł okropny ból.
Pisnęłam, a pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku. Luke spojrzał na mnie , po czym kciukiem starł słoną łzę z mego policzka.
-Przepraszam, kochanie. - powiedział.
- To nic... tylko... powoli. - powiedziałam próbując okiełznać ból.
Chłopak kiwnął głową i pocałował mnie po raz kolejny dzisiaj. Syn Aresa zaczął pomału poruszać się we mnie, a kilka pchnięć później ból przemienił się w czystą przyjemność.
-Szyb...szybciej.- wyjęczałam, a chłopak wykonał moją prośbę.
Pocałowałam go namiętnie, a nasze jęki zmieszały się z sobą. W powietrzu unosił się zapach naszych spoconych ciał, ale nie przeszkadzało mi to. Liczyło się teraz to co się dzieję tu i teraz.
-L...Luke.- kolejny jęk wydobył się z moich ust.
-O Zeusie...jakaś ty ciasna, skarbie. - wyjęczał chłopak, poruszając się we mnie.
Moje ręce zadomowiły się na włosach Santiago, które były co chwilę lekko ciągnięte wywołując u syna Aresa jęk.
-Luke... ja już...- wyjeczałam czując że zbliżam się do szczytu.
-Dojdź dla mnie, mała. - wyjęczał chłopak coraz szybiej uderzając w mój punkt "G".
Miałam rację. Kilka pchnięć później wygiełam się krzycząc równo z Santiago.
-Rosia/Luke!
Santiago wyszedł ze mnid i razen opadliśmy zmęczeni na łóżko. Luke objął mnie ramieniem, a ja szybko wtuliłam się w jego nagi i dobrze wyżeźbiony tors, kiedy syn Aresa przykrył nas kołdrą.
-Byłaś niesamowita, rybko. Kocham Cię.- powiedział syn Aresa całując mnie w czoło.
- Ja Cię też, Lukey.- powiedziałam używając zdrobnienie, które wymyśliłam przed chwilą.
-Lukey?...Podoba mi się. - powiedział syn Aresa z uśmiechem.
Uśmiechnęłam się.
-Muszę zmienić pościel, bo Percy mi nie uwierzy że okresu dostałam. Zwłaszcza że 3 tygodnie temu, ten bałwan cieszył się że mi się skończył, bo ciąglę go męczyłam by mi po podpaski chodził.- powiedziałam lekko chichocząc.
Luke parsknął śmiechem.
- To dziwne że jesteście rodziną. - powiedział z rozbawieniem.
-Wiem.- powiedziałam, po czym dodałam.
- Zostaniesz na noc?
- Chciałbym, rybko. Ale wiesz co się stanie jak nas zobaczą w "Takim wydaniu".- powiedział z smutkiem.
Westchnęłam zrezygnowana.
Dlaczego Percy i Clarisse nie mogli się przyjaźnić.
Po kilku godzinach ubraliśmy się i z niechęcią pożegnaliśmy. Luke niechętnie wyszedł z mojego domku, zaś ja postanowiłam jak najszybciej zniszczyć resztki mojego dziewictwa, które znajdują się na pościeli z lekkim bólem po między nogami.
Po pozbyciu się śladów weszłam do toalety i szybko się umyłam, po czym ubrałam w piżame.
Położyłam się zmęczona na łóżku i zamknęłam oczy. Nie minęła chwila, a zasnęłam...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro