Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bójka, kąpiel na plaży i wyznanie

(PS. nie wiedziałam jak nazwać rozdział xd)

Pov Rosaline:

Całą noc nie spałam myśląc o tym że moja tajemnica może ujrzeć ujrzeć światło dzienne. Przez całe zajęcia rozmyślałam co mam zrobić. Bo ja oczywiście jestem tak uparta że nie pójdę do Percy'ego ani Hejrona by prosić o pomoc.

A co ja teraz robię o godzinie 15:25, dokładnie 25 minut po lekcjach?

Siedzę na schodach przed byle jakim domkiem i myślę czy jednak oddać mu swoje dziewictwo w zamian za milczenie, bo jak już mówiłam "NIE ZAMIERZAM PROSIĆ PERCY'EGO, CHRIS'A LUB HEJRONA O POMOC!".  Moje myśli przerywa dziewczęcy głos.

-Hej Rosaline czemu siedzisz tutaj sama?-zapytała Angel przysiadając się do mnie.

-Myślę.-odpowiadam.

-A o czym myślisz, jeśli mogę wiedzieć?- pyta się córka Hadesa.

Westchnęłam zrezygnowana, ale opowiedziałam jej o mojej wczorajszej rozmowie z Luke'iem. Dziewczyna słuchała uważnie, a gdy tylko usłyszała o Luke'u myślałam że komuś przywali... czyli ona go nie polubiła, spoko nie jestem sama z tą nienawiścią. Gdy skończyłam mówić zapadła na chwilę cisza, ale tylko na chwilę bo Angel powiedziała.

-Mam pomysł!

~ ~ ~ Kilka godzin później (wieczór) ~ ~ ~

Siedzę na swoim łóżku i czekam. Mam nadzieję że plan Angel się uda. Rodzeństwo Kario poszło po zwiedzać i nie wiadomo kiedy wrócą, a Percy spierdolił do Annabeth, więc jestem sama bezbronna (Arabella- Ta...bezbronna xd) w domu. Moje myśli przerwa głos Luke'a wchodzącego do mojego domku z bezczelnym uśmieszkiem.

- No więc zastanowiłaś się?

Kiwnęłam niepewnie głową.

Angel jeżeli stracę dziewictwo, to cię zabije!

- Jaka odpowiedz zebciu?- dopytywał się

W tym właśnie momencie z mojej szafy (@FireQuine wiesz o jaką szafę mi chodzi o tą, którą ma mój ojciec xd) wyleciała Angel z... kijem bejsbolowym? Ok, nie wnikam.

-Jej odpowiedź brzmi nie.-powiedziała dziewczyna i walnęła go w głowę.

Chłopak upadł na podłogę, ale był wciąż przytomny.

-Bambi nie wtrącaj się!-wrzasnął i podciął jej nogi, po czym sam wstał.

Dziewczyna upuściła co prawda kij, ale i tak przywaliła mu mocno w piszczel.

Chłopak syknął, a Angel powiedziała.

-Słuchaj debilu jebany, bo powiem to tylko raz! Ona nie zrobi tego, a ty jej nie wydasz konfidencie z mózgiem orzeszka ziemnego.

-Ty nic nie rozumiesz Bambi!- powiedział i zaczął się z dziewczyną bić.

-NIE NAZYWAJ MNIE KURWA MAĆ BAMBI BO CI TAK WPIERDOLE ŻE CIĘ SAM ARES BĘDZIE MIAŁ PROBLEM POSKŁADAĆ!!!- powiedziała białowłosa i zaczęła  się jeszcze bardziej napierdalać  z Luke'iem.

Gdy zobaczyłam ślady krwi, zamarłam.

Oni się kurwa zaraz pozabijają (Arabella- Sorry Angel no, ale jak się już biliście to krew musiała być.).

Wybiegłam z domku i wrzasnęłam na cały regulator.

-POMOCY KURWA ONI SIĘ ZARAZ POZABIJAJĄ!!!

Na moje wołanie oczywiście przybiegł Hejron, Percy, Annabeth, Nico i Clarisse. Percy, Hejron, Nico i Clarisse weszli do domku by zobaczyć co się dzieję. Ja i Annabeth zostałyśmy w środku.

Mijały minuty, które były dla mnie wiecznością.

Chciałam wiedzieć co się dzieję?

Czy nic się nie stało tej dwójce?

Z stresu odeszłam o kilka metrów dalej od domku.

Moje myśli jednak przerywa czyjaś ręka i która obróciła mnie w stronę właściciela.

Był nim Luke (Arabella- Też mi nowość  Rosaline- Siedź cicho!) i nie był w dobrym stanie. Rozwalony lewy łuk brwiowy i rozcięta warga oraz za pewne złamany nadgarstek nie pokazywały że jest dobrze. Kątem oka spojrzałam na Angel wychodzącą z mojego domku z moim bratem, Hejronem, Nico i Clarisse. Dziewczyna też nie była w najlepszym stanie  bo kulała na lewą nogę.

No to nieźle się urządzili (Arabella- Musisz jej za to zrobić Spagetti w przeprosiny XD).

Nawet nie wiem kiedy poczułam coś miękkiego na swoich ustach. Otworzyłam szeroko oczy z zdziwienia. 

O kurwa!

Na moich ustach znajdowały się usta mojego wroga. Odwzajemniłam niepewnie pocałunek i zamknęłam oczy. W pocałunku były uczucia których nie mogłam pojąć. Gdy się od siebie odsunęliśmy Luke szepnął do mnie.

-Nikomu nie zdradzę twojej tajemnicy przyrzekam Rosia. -po czym odszedł do kliniki.

Kurwa co to było?!

Usłyszałam głośny huk. Odwróciłam się w stronę dźwięku . To Percy... biedak zemdlał. Pobiegłam do niego nie zważając uwagi na zdziwionego Hejrona i równie mocno zdziwioną Annabeth. Angela i Nico już dawno byli w klinice, więc później do niej zajrzę zapytać czy dobrze się czuję. Podbiegłam do nie nieprzytomnego brata i zaczęłam go klepać po policzku, mówiąc.

-Percy! Idioto wstawaj!...eee...Annabeth jest w ciąży!

-Że co kurwa!- zapytał chłopak.

Acha...czyli na to się obudził nie no spoko.

-Ok, fajnie że się obudziłeś.-powiedziałam.

-Dzięki, ale siostra czy mi się zdawało czy ty i Luke?...-zapytał.

-Tak, Percy dobrze widziały te twoje niebieskie oczka, ale to Luke mnie pocałował nie ja jego.-powiedziałam.

Brat odetchnął z ulgą.

-Czyli mogę go utopić?-zapytał chłopak z uśmiechem.

-No nie wiem z tego co wiem Christian będzie chciał go zadźgać nożem więc, musicie to uzgodnić.-powiedziałam chichrając się.

Chłopak się zaśmiał i wstał z podłogi i wraz z Annabeth poszedł do kliniki by zobaczyć czy wszystko w porządku.

Spojrzałam na Hejrona, który powiedział.

-Rosaline powiem Ci w sekrecie spodziewałem się wszystkiego w tym obozie, nawet tego iż Clarisse i Parcy zostaną z czasem przyjaciółmi, nawet tego że Christian będzie w ciąży, bo z nim wszystko jest możliwę, ale tego to się nie spodziewałem.

-Wiem Hejronie, ja też tak sądziłam, ja też.-powiedziałam.

-Choć przejdziemy się do Pana D i opowiemy mu co tutaj się wydarzyło.-powiedział centaur.

-Jestem pewna że po tym co usłyszy odstawi wino na jakiś czas.-powiedziałam.

Hejron zaśmiał się.

-Ja też tak sądzę, ja też.-powiedział i wraz ze mną udał się do Boga Wina.

Pov Vinnie:

Po zajęciach umówiłam się z Aaronem na plaży za godzinę. Szybko zabrałam koc, krem do opalania, klapki,  ręcznik oraz  strój kąpielowy i pobiegłam na plażę . Pobiegłam pędem do szatni , która znajdowała się przed plażą. Przebrałam się w swój strój i weszłam na plażę (Arabella- zdjęcie kostiumu, mam nadzieję Vinnie że Ci się spodoba :) ).

Na plaży czekał na mnie ubrany już w niebieskie spodenki do kąpieli Aaron. Podeszłam do chłopaka i przywitałam się.

-Hej Aaron.

-Hej daj pomogę Ci.-powiedział chłopak i rozłożył mój brązowy kocyk na trawie. Położyłam na nich mój krem do opalania, niebieski ręcznik i czarne klapki na kocu, gdzie leżały już białe klapki Aarona i jego zielony ręcznik, po czym wbiegłam z chłopakiem do wody. Zatrzymaliśmy się dopiero wtedy gdy woda sięgała nam do połowy szyi. Na początku było cicho jak makiem zasiał, aż do momentu gdy Aaron zaczął mnie chlapać wodą i wrzeszczeć.

-Wojna na wodę!!!

Zaczęłam "walczyć" z chłopakiem na wodę i przez co nasze włosy były bardzo mokre. Oczywiście nie dałam się pokonać i podtopiłam lekko dla żartu chłopaka, przez co oczywiście wygrałam.

Potem naprawdę zaczęliśmy się podtapiać aż do momentu gdy nie usłyszeliśmy głosu Annabeth.

-E! Co wy odwalacie?! To jest niebezpieczne! Albo wracacie na brzeg i kończycie kąpiel albo pływacie dalej ,ale bez podtapiania?!

Kiwnęliśmy głową i przestaliśmy się topić uśmiechając się przy tym jak wariaci. Annabeth odeszła, a ja powiedziałam.

-Wygrałam! Ostatnia cię podtopiłam.

Blondyn zaśmiał się i pokręcił zrezygnowany głową.

To naprawdę  fajny chłopak i bardzo go lubię...

Pov Lewis:

Po zajęciach paradowałem  po całym obozie nie mogąc znaleźć nigdzie Christian'a. Gdzie on się kurde zawieruszył?! (Arabella- A może ćwiczy swoje pod teksty na podryw jak ostatnio na pomoście?    Lewis- Nie ma, sprawdzałem.). W którymś momencie postanowiłem się zapytać Grovera. Znalazłem satyra gdy ten wychodził z kliniki śmiejąc się z braćmi Hood. Podbiegłem do satyra.

-Hej Grover.-przywitałem się.

-Cześć Lewis co jest? Christian znów próbuję przekonać Percy'ego by Rosaline mogła wychodzić na pomost? Od 11 lat próbuję i do tej pory to się nie udało.-powiedział Grover.

Jak to znowu?

O co tu chodzi?

Może zapytam się Lily?

-A ty wiesz dlaczego Rosaline ma zakaz wchodzenia na pomost?-zapytałem się.

-Nie, nie wiem.-powiedział, a ja przypomniałem sobie po co do niego przyszedłem.

-Grover nie widziałeś gdzieś Christian'a muszę z nim porozmawiać?-zapytałem, a satyr westchnął.

-Co tym razem mój brat odpierdolił?-zapytał.

Brat?!

-Brat?-zapytałem zdziwiony unosząc jedną brew.

-Tak ja i Christian jesteśmy rodzeństwem, ale przyrodnimi mamy innych ojców, a tą samą matkę, więc co ten idiota odpierdolił (Arabella- Skradł serce Lewisa. O! Zabrałeś serce moje, zabrałeś Chrisie moje sny, a Lewisa pozostawiłeś,...yyy... coś tam coś, dupa.).?-powiedział Grover.

-Nic tylko go szukam bo miał mi w  czymś pomóc.-powiedziałem, zmyślając na szybko.

-Nie, nie widziałem tego debila, ale sprawdź u niego w pokoju.-powiedział i odszedł.

-Dzięki!-krzyknąłem i pobiegłem do domku dla satyrów (Arabella- Który Dionizos wybudował bo Zeus tak mu kazał ... O! DZIĘKUJEMY CI WIELKI ZEUSIE, A TERAZ ZMUŚ GO BY ZBUDOWAŁ INNYM PÓŁ BOGOM DOMKI!       Pan D: Justyna?...Czy ty dziecko wypiłaś moje wino?  Arabella- Ale które białe czy czerwone?   Pan D:  Czerwone       Arabella: Tak, a co?     Pan D: -_-... Dobra nie ważne potem porozmawiamy.).

Wbiegłem do domku i skierowałem się do drzwi, które wpuszczą mnie do pokoju chłopaka. Gdy stanąłem przed nimi i zapukałem. Usłyszałem ciche proszę i otworzyłem drzwi. Christian leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. Zamknąłem drzwi i podszedłem do chłopaka mówiąc.

- O Zeusie tutaj jesteś Chris, a ja Cię wszędzie szukam.

Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się, a w jego oczach tańczyły radosne iskierki.

-Cały czas byłem tutaj, miło mi że się o mnie martwisz.-powiedział uśmiechając się jeszcze szerzej.

Uśmiechnąłem się i przytuliłem czule chłopaka. Odwzajemnił przytulasa natychmiastowo. Podnieśliśmy się z łóżka i usiedliśmy na nim mając nogi na krzyż.

-A tak naprawdę gdzie byłeś?-zapytałem się chłopaka.

-Szczerze byłem w kuchni i wpierdalałem budyń.-powiedział satyr.

-Acha i mnie nie zabrałeś no wiesz ty co?!-powiedziałem krzyżując ręce na piersi i udając że strzelam focha.

-Och Lewi przepraszam, obiecuję że będę cię zabierał na wpierdalanie budyniu.- powiedział i złapał mnie za rękę.

Odwróciłem się w jego stronę i zmarszczyłem brwi.

Lewi?

-Lewi?-zapytałem.

-Tak zdrobniale, po za tym jest ładnie.-powiedział Christian robiąc minę, która mówi "Nie gniewaj się kochanie".

Zaczęliśmy się oboje śmiać z miny chłopaka. Kiedy przestaliśmy zapadła krępująca cisza. Spojrzeliśmy na siebie z Chris'em. Przysunąłem się bliżej do niego. Nie odsunął się co dało mi pozwolenie by jeszcze bardziej zmniejszyć odległość między nami. Gdy dzieliły nas centymetry, delikatnie dotknąłem opuszkami palców prawej ręki, lewego policzka Chris'a, po czym zbliżyłem powoli nasze twarze do siebie. Gdy dzieliły już nas tylko milimetry nie wahałem się ani chwili i zrobiłem to...

...pocałowałem go...

Chłopak odwzajemnił z początku nasz delikatny pocałunek, który szybko przerodził się w namiętny. Nasze języki splotły się z sobą jak w jakimś tańcu. Gdy oderwaliśmy się od siebie wysapałem z zmęczenia chłopakowi.

-Kocham Cię Christian.

-Kocham Cię Lewi.-wysapał również lekko zmęczony chłopak, po czym dodał niepewnie.

-Czy ty...zostaniesz moim chłopakiem?

Otworzyłem szeroko oczy z zdziwienia.

Czy ja śnie?

Jak śnie to proszę, Lily nie budź mnie.

To piękny sen.

-Tak.-powiedziałem po czym pocałowałem namiętnie swojego chłopaka.

Rany jakie to dziwne uczucie.

Rozmawialiśmy zaciekle do wieczora kiedy powiemy o tym Rosaline bo przecież  jest ona naszą przyjaciółką i ma prawo wiedzieć. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem na klatce piersiowej Chris'a.

Hejo Herosi!

Kurde nie wierzę że tyle napisałam to będzie równo 1746 słów nie licząc informacji. Mam nadzieję że spodobał  się wam ten rozdział i mam do was teraz dużą pośbę, która ma powiązanie z rozdziałem:

Jakie połączenie może wyjść z imienia Luke  i Rosaline by był z tego shipping?

No i teraz pytania moje do was:

1. Czy w następnym rozdziale Luke powinien wyjaśnić sobie wszystko na jednej karcie z Rosaline?

2. Czy Rosaline powinna pomału zastanawiać o wyjawieniu swojej tajemnicy?

3. I czy ktoś powinien zacząć uświadamiać Rosaline co się z nią dzieje jeśli chodzi o Luke'a (jeśli tak to kto?)?

4. No i kiedy mam zacząć pomału shippować wasze postacie?

To tyle, dziękuje wam serdecznie, a teraz przepraszam ,ale Pan D idzie by mnie zajebać za to iż wypiłam jego smaczne czerwony wykwintne wino.

Bayo Herosi!

(Fragment co się dzieję później gdy Arabella wyłączała komputer)

Pan D: Wracaj mi tu kurwa jak mogłaś wypić moje czerwone wino?!

Ja: No wie pan normalnie włamałam się do pana gabinetu gdy pan poszedł do winnicy by winko i je sobie wypiłam. 

Pan D: Justyna kurwa nie miałaś prawa masz 14 lat!

Arabella: Prawie 15- naście!

Pan D: No i co z tego to i tak kurwa niczego nie zmieni i tak będziesz kurwa nie pełnoletnia!

Arabella: Zmienia i to wiele! Bo jakbym miała 14 lat to bym miała 4 lata do pełnoletności, a jak będę mieć za 26 dni i 3 miesiące będę miała 3 lata do pełnoletności!

Pan D: Ech! Nie będę się z tobą kłócił po pijaku.).



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro