Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|3|Dramatyczny horror

- Wasza klasa otrzyma... - mówił nauczyciel, sięgając po leżące na stoliku karteczki, a następnie wziął jedną i rozłożył. - Horror.

 Akashi wziął kartkę z wyjaśnionymi zasadami całego projektu, po czym razem z Hayami opuścili salę. Całe to zebranie trwało krótko, więc czerwonowłosy mógł spokojnie zdążyć jeszcze na trening.

- Trzeba przydzielić rolę, ale wcześniej podzielić obowiązki - powiedziała nagle szatynka, idąca do tej pory obok chłopaka. - Szkoła zapewni nam kamery, ale opracowanie scenariusza oraz sam montaż i jakieś potrzebne stroje, rekwizyty... - wymieniała, pogrążona we własnych myślach.

- Zajmę się tym - oznajmił bez oporów Akashi, kierując się do szatni.

- Chciałbyś! - wypaliła z zawziętością szatynka. - To nie jest projekt indywidualny oraz... NIE IGNORUJ MNIE, BAKASHI! AKA-BAKA!... LANGUSTA! - wyzywała go, ale nawet wtedy nie raczył się odwrócić, więc dziewczyna zdecydowała, że będzie go gnębić do skutku.

 Tym tez sposobem przypałętała się na halę i tam też została, choć nikt nic przeciw nie miał, gdyż nie przeszkadzała. Szatynka jedynie w skupieniu przyglądała się grze, od czasu do czasu zagryzając wargę, gdy drużynie, w której grał Akashi coś szło nie tak. Hayami zastanawiała się, dlaczego nie zmieniają składów tych prowizorycznych drużyn, by...

 Okazja nadarzyła się, gdy chłopcy zrobili sobie krótką przerwę, a czerwonowłosy usiadł na ławce.

- Akashi! - zawołała, lecz została zignorowana. Jednak nie zamierzała odpuścić. - Bakashi! Aka-baka! - ciągnęła. - Langu-

- Mogłabyś milczeć, kiedy do mnie mówisz? - mruknął chłodnym tonem.

- Jak nie to nie - warknęła w odpowiedzi. - Chciałam tylko zapytać, czy dobrym pomysłem nie byłoby zmieniać skład drużyn - dodała, niby nadal urażona. - Ten pedałek mógłby spróbować zagrać przeciw najwyższemu, a na przeciw temu rudemu - przerwała na moment, - a tak to Koutarou. No przeciw niemu ty, bo mógłby poćwiczyć wyyyy.... - zamilkła, widząc złość w różnobarwnych tęczówkach chłopaka.

  Akashi tak naprawdę był zaciekawiony jej pomysłem, ale zdecydowanie bardziej pochłonął jego myśli fakt, że Hayami zdawała się znać Hayame. W zasadzie to ich nazwiska były uderzająco podobne, ale to mógł być tylko zbieg okoliczności.

- O! Kao! - obok dziewczyny pojawił się nagle koszykarz z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Cześć, Kou - odpowiedziała po chwili.

 Znają się? - pomyślał czerwonowłosy.

- Mama pytała, kiedy wpadniesz - powiedziała szatynka, przechylając lekko głowę.

 Znają się... - znów pomyślał, ale z nijakim zirytowaniem. Właśnie... Dlaczego był tym zirytowany?

 I te właśnie myśli towarzyszyły mu do końca treningu. Później - sam nie wiedział czemu - szedł pomiędzy Hayamą a Hayami, jakby chcąc ich rozdzielić. Niestety nie mógł ciągle tego robić, gdyż tamta dwójka dojeżdżała do szkoły i oboje jechali w tym samym kierunku. Akashiego aż dusiło w środku, gdy widział jak dziewczyna śmieje się z żartów tego rudzielca.

 Zdecydowanie zbyt się nią zainteresował. Zdecydowanie za szybko... a może po prostu dopiero teraz to zauważył?


 Sukima: Proszę wybaczyć, że tak krótko, ale chciałam w końcu coś dodać. Wena chyba wróciła.... ale czas się skurczył ;-;

Miejsce na skargi i zażalenia--------->

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro