Co jest piękne dla Seijuro?
- Mam pytanie, ojcze. – Zaczyna Akashi odkładając sztućce na serwetkę. Sam nienawidzi tej jadalni, jest tak ogromna, że spokojnie może pomieścić ponad dwadzieścia osób. Echo każdego słowa odbija się od pustych ścian i przez to Seijuro ma wrażenie, że jest jedyny na świecie.
- Słucham, synu. – Odpowiada straszy mężczyzna spoglądając na swojego dziedzica, który rozluźnia się na krześle.
- Właściwie skąd znasz Hanaware Arie? – Nareszcie zadaje mu to pytanie, które od bardzo dawna ciążyło mu na sercu.
- Jak kształtuje się pamięć dziecka? – Pyta Akashi-sama, a Seijuro zaskoczony kilka razy mruga.
- Rzadko można przywołać wspomnienia z dzieciństwa. Około dziesiątego roku życia starsze wydarzenia zostają zastąpione przez nowsze...
- Bardzo dobrze. Dlatego ja znam Arię, pamiętam ją, jak była mała. Jeśli chcesz coś więcej wiedzieć, w starych płytach poszukaj bankietu z dwutysięcznego czwartego. Twoja matka i jej od podstawówki się przyjaźniły i Aiko często zapraszała ją na różne przyjęcia. Jednak Nanako zaczęła strasznie zazdrościć mojej żonie, została zepsuta przez ten świat. Po śmierci Aiko już jej nigdy nie zaprosiłem, choć wysyłałem zaproszenia dla jej córki. Prawdopodobnie je niszczyła nienawidząc mnie i własną córkę, Arie.
Wieczorem Akashi Seijuro wygodnie siada na ogromnej, czerwonej pufie w swoim pokoju i włącza nagranie. Opiera głowę o dłoń i w skupieniu ogląda wydarzenia, które się działy, gdy miał pięć lat. Sam tego prawie nie pamięta, tylko urywki, jakieś cienie i uśmiechy, reszta to zwykła pustka, której nie można zrozumieć.
Przez kilka minut nic się nie dzieje, przychodzą goście, witają się po kolei z gospodarzem Akashim Isao, a serce Seijuro przestało bić dopiero wtedy, gdy zobaczył swoją mamę. Chłopak zatrzymuje film i w skupieniu przygląda się kobiecie. Jej krótkim włosom, które później do końca swojego życia nie ścinała, szerokiemu uśmiechowi, który rozświetlał otoczenie i nawet jego ojciec zarażał się tym szczęściem, złotym oczom, prawdziwym złotym oczom, które Akashi odziedziczył... w połowie.
Seijuro zaciska mocno szczękę. Uważa siebie za słabego, przecież tyle lat minęło, kiedy Akashi Aiko zmarła na raka wątroby. Kiedy codziennie do niej przychodził do szpitala, i tak długo spędzał tam czas, że wiedział co do czego służy, jak obniżyć łóżko, i nawet poznał tam chłopaka i się z nim zaprzyjaźnił. Zmarł on jednak po roku, miał białaczkę.
Seijuro, nie chcąc się oddać złym wspomnieniom wznawia nagranie i próbuje to oglądać z przyjemnością.
Dopiero po dwudziestu minutach, z szarego samochodu wyschodzi Hanawara Aria. Od razu uderzyło go podobieństwo dziewczyny do swojej matki. Nanako ma jasne, chłodne oczy, nie mające w sobie ani krzty radości. Jej włosy są ciemniejsze od Arii, kręcone, gęste, a rysy twarzy ostre, surowe. Aria natomiast jest... jak Aria. Widząc ją Seijuro uśmiecha się delikatnie pod nosem. Włosy dziewczynki są związane w dwie kitki, ma błękitną sukienkę do kolan i przez buty na obcasie przezabawnie chodzi. Okropnie sztywno, jakby zamiast nóg miała patyki, buja się na boki ledwo utrzymując równowagę. Podchodzą do gospodarza, a Nanako ściska ramię dziewczynki. Aria wydaje się być wręcz wniebowzięta ogromnym domem, basenem, fontanną i ilością jedzenia. Po chwili się opamiętuje i szeroko uśmiecha.
- Dzień dobly, Akashi-sama, jestem Hanawala Alia i mam już ctery latka!
Nanako, wręcz niezauważalnie, delikatnie uderza w tył głowy Arii.
- Proszę mi wybaczyć, jest strasznie rozgadana. No Ario, co chcesz jeszcze powiedzieć?
Seijuro od razu skojarzył, że kobiecie chodziło o podziękowanie za zaproszenie. Jednak odpowiedź Arii jest tak zaskakująca, że przykłada dłoń do ust i hamuje śmiech.
- Ale pan gluby! Jest pan w ciązy?! Tzeba schudnąć!
Akashi-sama zaskoczony patrzy na blondynkę, Aiko wybucha śmiechem, a Nanako płonie ze wstydu.
- Proszę jej wybaczyć! Jest wielkim łobuzem, pewnie powiedziała to dla żartów.
- Nic się nie stało. – Mówi rozradowana Aiko i macha dłonią. Przenosi swój ciepły wzrok na uroczą blondynkę i szeroko się uśmiecha. – Idź pobawić się z innymi dziećmi, Ario.
Potem było trochę nudno. Seijuro przewijał nagranie z występami, gratulacjami i rozmowami z gośćmi. Raz zobaczył jak Hanawara Aria wcina czekoladki z pomarańczami i rozgląda się dookoła, jakby się bała, że ktoś jej to zabierze.
Rozczula go to bardzo, mała Aria przypomina mu aniołka, dosyć wygadanego aniołka. Kiedy biega jej kitki skaczą, choć przez te buty ledwo chodzi. I właśnie wtedy Akashi zobaczył siebie. Ktoś przybliżył na niego kamerę, jak jedyny syn Akashiego-sama idzie i mimo, że ma pięć lat, wydaje się o wiele starszy. Co ciekawe, to właśnie Aria na niego wpada.
- Pzeplasam, nie widzialam. – Mówi kłaniając się z dziesięć razy na sekundę. Młody Akashi do razu zauważa, że dziewczynka męczy się w tych butach.
Sam Seijuro przez chwilę nie morze uwierzyć, że to zrobił. Że klęknął przed czerwoną jak burak Arią i pomógł zdjąć te cholerne buty. Sama Aria chyba nie wie się dzieje, ale szybko się opamiętuje i szeroko uśmiecha.
Przerażająco uroczo.
- Dziękuję! Jestem Hanawala Alia!
- Akashi. Akashi Seijuro. – Powiedział z nieukrywanym zaciekawieniem w głosie. Właściwie Seijuro nie dziwi się dlaczego tak zachował się wobec Arii. Zdecydowanie do dzisiaj dziewczyna ma w sobie dziwny urok, który go przyciąga jak magnez.
- Wow, masz baldzo ładne imię! Moje oznaca...
- Solowy występ w operze. Wiem. Chcesz śpiewać? – Pyta, a blondynka tak szybko i mocno kręci głową, że aż jej kitki uderzają o pucate, zaróżowione policzki.
- Będę malalką! Jak Leonaldo da Vinci! Nalysować coś dla ciebie? Mam talent!
Mały Seijuro potakuje głową, a kamerzysta zaczyna nagrywać kolejną parę gości. Akashi przewija nagranie do momentu, kiedy on, Aria i jego matka siedzą pod altanką. Kiedy inne dzieci się bawią, on siedzi i obserwuje, jak koślawo dziewczynka rysuje kreskę.
- Bardzo ładnie, Ario. – Chwali Aiko, a Aria szeroko się uśmiecha.
- No preciez, mam ctely latka! To jest Sei... Seu... Sei-kun, to ja, a to jednolozec! Widziałam jednego, naplawdę! I Kei tez widzial!
- Kim jest Kei? – Pyta Seijuro niezbyt zły, że tak się do niego zwróciła.
- Mój blat! Jest starsy o... - Pokazuje dwa palce. – Tyyyle latek! Jest duzy i umie napisac kilka znaków i umie zlobic mi platki z mlekiem!
Później Aria oddała Akashiemu swój obrazek mówią, że jeszcze go odwiedzi, bo jest bardzo miłą i pomocną osobą.
Przez kolejną godzinę Akashi nie widział Arii. Dopiero na koniec, kiedy goście opuszczali posiadłość zauważył, że Nanako z niezadowoloną miną mocno ściska ramię swojej córki, jakby była na nią o coś zła.
Seijuro do trzeciej w nocy szukał płyt, na których został nagrany Śmiejący Kwiatek. Następnego dnia Akashi miał dobry humor i czasem nawet, ku wielkiemu zdziwieniu, uśmiechał się do służby. Przez jego miłą i charyzmatyczną aurę pokojówki prawie mdlały na miejscu. Większość zaczęła pomiędzy sobą szeptać, że jednak znalazł dziewczynę. Jego ojciec, który nie jest tak straszny i bezwzględny jak wszyscy mówią i myślą, sam uśmiechnął się pod nosem widząc, że Seijuro ma przy swoim boku taką dziewczynę jak Hanawara Aria – roztrzepaną, wesołą i wręcz szaloną artystkę.
Akane Meiwakuna idzie przed siebie zła na rodziców. W domu była wielka awantura, ponieważ brunetka napisała sprawdzian z angielskiego tylko na dziewięćdziesiąt procent. Większość uczniów byłaby zachwycona takim wynikiem, jednak jej matka uważa, że powinna perfekcyjnie znać japoński, chiński i angielski. Tak jak Seijuro. Albo byłoby najlepiej, gdyby jeszcze opanowała koreański, rosyjski i francuski. Jak Seijuro.
Od zawsze była do niego porównywana, i chyba na początku lubiła to. Mogła wtedy być bliżej z chłopakiem, którego naprawdę kocha. Mimo że Seijuro jest obojętny na wszystko, wręcz chłodny i ma gdzieś uczucia innych, polubiła go. Zawsze był dla niej ostoją spokoju i harmonii. Przez pewien czas nawet wierzyła, że mogą być razem, ale pojawiła się ona. Hanawara Aria. I nie ma jej tego za złe, wręcz przeciwnie. Arii nie da się nie lubić, ma w sobie coś, co może rozczulić najtwardszą osobę. Mimo że jest wrażliwa, rzadko płacze i zawsze próbuje znaleźć we wszystkim pozytywy. I ma silne poczucie sprawiedliwości.
Akane uśmiecha się pod nosem i kręci kilka razy głową. Aria powinna być jej wrogiem, a nie najlepszą przyjaciółką.
Dziewczyna na kogoś wpada i zaskoczona cofa się dwa kroki do tyłu. Przed nią stoją bliźniacy, jeden ma związane włosy w kitkę, a drugi rozpuścił proste, brązowe kłaki. Spoglądają na nią z wrogością, a jeden z nich krzywo się uśmiecha.
- No proszę, kogo my tu mamy?
- Biedną, ładną dziewczynkę, która miała pecha i na nas wpadła. Powinnaś się jakoś odwdzięczyć.
Akane od razu rozpoznaje typ tych chłopaków. Będąc przewodniczącą TKTA zna się bardzo dobrze na charakterze takich ludzi. Chcą pokazać, że są lepsi przez idiotyczne i przereklamowane teksty typu: ,,Chodź, zabawmy się". Może i by zaczęła się śmiać, gdyby nie to, że ci bliźniacy są naprawdę przerażający. Przypominają jej byki, albo nie, bizony. Powinna odpowiedzieć: ,,Przepraszam, bo nie mam czasu", czy coś w tym stylu. Nie, jak zawsze lekceważy wroga i z wrednym uśmieszkiem mówi:
- Wybaczcie, ale biedna, ładna dziewczyna już sobie pójdzie. Inaczej ta dziewczynka wam przywali.
Z wysoko uniesiona głową mija ich, ale ten z kucykiem łapie ją za łokieć i do siebie przyciąga.
- Hej, jesteś koleżanką Hanawary Arii? Zajebiście, bo mam dla niej wiadomość. Za to, co nam zrobili, obiecuję, że ją dopadniemy i zajebiemy. Rozumiesz? – Pyta, chwyta palcami za jej podbródek, tak, aby patrzyła mu się w oczy. Właściwie teraz jest przerażona, ktoś grozi jej przyjaciółce. Możliwe, że zemdlałaby ze strachu, gdyby nie ten arogancki, ale łagodny głos.
- Ej, zostaw ją.
Jeden z bliźniaków robi to niechętnie przeklinając pod nosem. Hanawara Kei podchodzi do nich powoli i chowa dłonie w kieszeniach bluzy. Przez umysł Akane przeszła myśl, że wygląda naprawdę seksownie, ale szybko się opamiętuje.
To brat Arii. Idiota, przez którego wczoraj rozlała swoją kawę. A teraz ją ratuje.
- Hanawara, tylko żartowaliśmy. – Mówi ten z rozpuszczonymi włosami i szybko uciekają. Akane jeszcze przez chwilę patrzy się na ich oddalające się sylwetki, po czym z wdzięcznością spogląda na znudzonego Kei'a.
- Dziękuję. – Mówi i delikatnie się uśmiecha, ale jej radość szybko znika. – Grozili twojej siostrze.
- Wiem. – Odpowiada. – Ale dopóki jest przy niej ten Akashi, to nie podejdą. Za bardzo się boją. Właściwie po co tu przyszłaś? Nigdy nie słyszałaś, że moja szkoła nienależny do tych najgrzeczniejszych? – Pyta i unosi do góry głowę, jakby chciał coś odczytać z jej twarzy. Ta tylko jeszcze bardziej uroczo się uśmiecha, choć widać w tym coś szatańskiego.
- Chciałam być jak najdalej od domu. Mogę ci się jakoś odwdzięczyć? – Pyta i ma nadzieje, że tak. Chciałaby jeszcze raz spotkać tego dziwnego, trochę mrocznego nastolatka, który w ogóle nie jest podobny do swojej siostry.
Kei zamyśla się przez chwilę i potakuje głową.
- Tak. Mam jutro mecz o szesnastej w tej hali. Przyjdź.
Zaskoczona Akane kilka razy mruga i krzyżuje ręce na klatce piersiowej. Mecz? Miała nadzieje, że razem gdzieś pójdą, do jakiejś kawiarni, gdziekolwiek. A on wyskakuje z takim tekstem.
- Dlaczego akurat mecz?
Hanawara z zadziornym uśmieszkiem do niej podchodzi i przerażająco przybliża swoją twarz do jej twarzy. Wystarczy, że Akane delikatnie przesunie się do przodu, a jej nos spotka się z jego nosem. Robi się cała czerwona i przez chwilę nie oddycha.
- Moi przeciwnicy będą zazdrośni, jeśli będzie kibicować mi tak ładna dziewczyna, jak ty, Akane-chan. – Szepcze, a przez jej kręgosłup przechodzi prąd. Oddala się od niej i idzie w swoją stronę. – Do zobaczenia jutro.
Trzeba będzie zaktualizować listę TKTA.
Postanowiłam, że będę dodawać rozdziały jak najczęściej i na razie mi się udaje :D
To jest pierwszy i chyba jedyny rozdział, gdzie nie występuje Aria. Mam nadzieję, że z tego powodu nie było nudno, chciałabym powoli już to kończyć.
Ale obiecuję Wam na moją rękę (więc jak się nie wywiążę z obietnicy, to piszcie), że końcówka będzie naprawdę dobra. I będziecie na mnie źli. Hihihihihi
Akurat teraz zaczęło padać, kocham deszcz XD
Z całego serca dziękuję za 300 obserwujących. Naprawdę, jestem tak szczęśliwa, w realu to ja chyba tylu ludzi nigdy nie spotkam XD. Z tej okazji prawdopodobnie opublikuję jeszcze jedną książkę, ale muszę jeszcze przemyśleć dwa razy fabułę. A będzie niecodzienna, pewnie nie spotkacie takiej drugiej na wattpadzie XD
Aha i ostatnia rzecz. Niedawno nudziło mi się, przeglądałam wattpada i znalazłam książkę o sprzedanej dziewczynie, która ma na imię Aria. Wyobrażacie sobie, aby nasza Aria została sprzedana Akashiemu, a ten byłby ,,złym" chłopakiem, który na przemian daje jej prezenty i gwałci? Jezu, to byłaby tragedia.
No dobra, to będzie ostatnie.
Akane i Kei. Czy do siebie pasują?
Wasza Seicat
Ps. Ale mam dzisiaj dużo do powiedzenia XD Jak tytuł rozdziału mówi, co jest piękne dla Seijuro?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro