Rozdział 3
- Zajmijcie swoje miejsca - rozkazała nauczycielka chemii, wchodząc do klasy. - Otwórzcie książkę na stronie 35 i zapiszcie temat lekcji... - kontynuowała nie przerywając.
Cała klasa zrobiła tak, jak ona kazała. Z początku uczestniczyłam w lekcji, ale w pewnym momencie wyłączyłam się. Patrzyłam w okno, wszystkie te drzewa i przelatujące czasami ptaki, są bardziej interesujące, niż ta lekcja. Większość zajęć do przerwy obiadowej mi tak minęła.
- Uważaj jak łazisz dziwolągu. - Popchnął mnie Mark z mojej klasy, gdy szłam na stołówkę.
- Mówi się chodzisz, idioto - powiedziałam do niego, nie bojąc się go.
- Co powiedziałaś? - Spiął się.
- To co usłyszałeś - rzuciłam oschle. Widziałam jak chłopak podniósł rękę w moją stronę.
- Hej! U ciebie w domu też się bije kobiety? - Jakiś chłopak o blond włosach, zakrył mnie plecami.
- Znalazł się obrońca od siedmiu boleści. - Zaśmiał się Mark. - A co do ciebie Foster to jeszcze się policzymy. - rzucił pokazując na mnie, gdy odchodził.
- Nic ci nie jest? - zapytał blondyn odwracając się.
To Niall. Chodzimy razem do klasy. Mieszka też naprzeciwko mnie, ale jakoś nigdy się nie zaprzyjaźniliśmy się. Jestem w szoku, że stanął w mojej obronie. Wiem, że nie jestem lubiana w klasie. Słyszę jak o mnie mówią za moimi plecami. Wszyscy uważają mnie za dziwadło, a jednak on mnie obronił przed Markiem.
- Nie. Dziękuję ci - powiedziałam szybko biorąc plecak i idąc szybkim krokiem na stołówkę.
Po drodze wyciągnęłam kanapki z szafki. Na stołówce usiadłam jak zwykle tam gdzie zawsze. Na samym końcu, gdzie nikogo nie ma.
- Cześć, mogę się dosiąść? - usłyszałam pytanie, gdy szukałam picia w plecaku. - Dzięki. - Popatrzyłam na chłopaka, który właśnie się do mnie dosiadł. Nawet nie miałam jak wyrazić swojego sprzeciwu.
- Um... Tak jasne - odpowiedziałam po fakcie.
- Za późno, bo już się dosiadłem. - Uśmiechnął się.
- No tak. - Zauważyłam pokazując na siedzenie, gdzie usiadł.
- Jestem Niall. - Wyciągnął do mnie rękę.
- Wiem jak masz na imię. Chodzimy razem do klasy i mieszkamy naprzeciw siebie. - Prychnęłam marszcząc brwi, na co chłopak zaczął się śmiać.
- No tak, ale ja chce się sam przedstawić, a nie, że znasz mnie z listy z dziennika, co lekcję czytaną przez nauczycieli czy słysząc jak wołają mnie znajomi, bądź rodzice - oznajmił, a mnie jego słowa zwaliły z nóg. Chyba mnie jakiś zaszczyt spotkał.
- Eh... Przepraszam, nie wiedziałam, że tak stawiasz sprawę - powiedziałam cicho, bawiąc się palcami.
- Nic się nie stało. - Zapewnił mnie.
- Jestem Ally. - Wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka.
- Niall. Miło mi cię poznać, Ally. - Uśmiechnął się, a ja go odwzajemniłam. - Mogę cię o coś zapytać?
- Pytaj. - Popatrzyłam na blondyna.
- Czemu jesteś taka skryta i zamknięta w sobie? Nie rozmawiasz z nikim w klasie, a na lekcjach zamiast słuchać to patrzysz się w okno? - Jego pytanie zaskoczyło mnie.
- Bo wiesz. Taka jest moja natura. - Wzięłam gryz kanapki.
- No weź. - Uniósł brew.
- Nie chcę o tym rozmawiać - oznajmiłam. Ta rozmowa zachodzi za daleko.
- No dobrze, nie będę naciskał, ale obiecaj mi, że kiedyś mi powiesz.
- Nie mogę ci tego obiecać.
- Dlaczego? - Wbił we mnie swój wzrok.
- Dlatego, że za niedługo zapomnisz, że rozmawiałeś z taką osobą jak Ally Foster. - Popatrzyłam na stolik.
- A co jeśli nie? - Poczułam jeszcze większe jego spojrzenie na sobie.
- Pożyjemy zobaczymy - powiedziałam cicho.
***
- Uwaga za chwilę dobierzecie się w pary, jeśli zostaną osoby bez partnera bądź partnerki, to ja sama je dobiorę - oznajmiła anglistka.
Oczywiście Molly i Jack dobrali się jako pierwsi, a zaraz po nich kilkoro innych osób. Zostało 11 osób bez pary.
- Dobrze, a więc Niall ty będziesz z Nicole, Ally ty będziesz z Markiem... - Chwila co? Czy ona mnie przydzieliła z tym idiotą?
- Proszę pani. - Niall wszedł jej w słowo.
- Tak? - Spojrzała na chłopaka.
- A czy tak właściwie mogę być w parze z Ally? - Popatrzył na nauczycielkę, a później na mnie.
- Lepiej późno niż wcale, Niall. Dobrze, w takim razie Nicole ty będziesz z Markiem, a Niall z Ally. - Poprawiła się.
Blondyn uwolnił mnie od tego głupka w ostatnim momencie. Dziękuję mu za to.
- Więc w parach będziecie musieli opracować jeden wybrany temat. Każdy zespół ma mieć inny, nie mogą się one powtarzać. Musicie napisać o nim esej. Na przygotowanie tego macie tydzień.
*** oczami Nialla ***
Żal mi się zrobiło Ally, gdy usłyszałem, że ma być w parze z tym głupkiem. Raz, że nic by jej przy tym nie pomógł, a dwa mógłby jej coś zrobić. Ally wydaje się być fajną dziewczyną. Szkoda, że jest tak zamknięta w sobie i nie ma przyjaciół. Dlatego cieszę się, że będę robił ten esej razem z nią. Może lepiej ją poznam.
- To co partnerko, esej robimy u ciebie czy u mnie? - zapytałem ją.
- Obojętnie - odpowiedziała wzruszając ramionami. Ambitnie.
- To może dzisiaj u mnie? - Zaproponowałem.
- Chętnie, ale dzisiaj nie mogę. Zgadamy się jutro w szkole, okej. - Nie zdążyłem jej odpowiedzieć, bo wyszła równo z dzwonkiem, szybkim krokiem z sali.
------
Poprzedni rozdział chyba wam się nie podobał, sądząc po ilości gwiazdek i komentarzy :( no cóż. Mam nadzieję, że ten wam się w jakimś stopniu podoba, jeśli tak to komentujcie i gwiazdkujcie :) ~ Kika
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro