Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Siedziałam wraz z mamą i Lukiem w poczekalni już dobre kilka godzin, syn pani Loncaster próbował porozmawiać z lekarzem, jednak skutków nie widać. Strasznie dobija mnie to czekanie.
- Hej Niall. - zadzwoniłam do przyjaciela.
- Hej Ally. - usłyszałam po drugiej stronie. - Wszystko dobrze?
- Tak, wszystko jest okej. Chciałam tylko usłyszeć twój głos. - poczułam jak w moim gardle rośnie wielka gula.
- Wiem, że jest coś nie tak. Mów co się dzieje. - po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, on zawsze wie jak coś jest nie tak.
- Z panią Loncaster jest bardzo źle. - zaczęłam płakać przez własne słowa.
- Ally przepraszam, muszę kończyć, bo tata mnie woła. Zadzwonię za chwilę. - powiedział rozłączając się.

Zrobiło mi się przykro, bo miałam nadzieję, że porozmawiam z nim. Wstałam z miejsca, uprzedziłam mamę, gdzie idę i ruszyłam w stronę ubikacji. Zamknęłam się w jednej z wolnych kabin i dałam upust wszystkim emocjom. Bardzo przywiązałam się do tej kobiety i boję się, że mogę ją stracić. Kiedy trochę się uspokoiłam i wyszłam z kabiny, to spojrzałam w lusterko. Wyglądałam koszmarnie, przemyłam twarz wodą i ruszyłam w stronę wyjścia z ubikacji patrząc pod nogi, nie chcę żeby ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie.
- Ally. - usłyszałam, gdy weszłam do poczekalni. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Niall'a.
- Co ty tu robisz? - spytałam nie spuszczając z niego wzroku.
- Przyjechałem, bo nie chciałem żebyś była teraz sama. - odpowiedział wyciągając ręce w moją stronę, podeszłam do niego przytulając się mocno.
- Dziękuję. - szepnęłam mu do ucha szlochając. Chłopak gładził moje plecy uspokajając przy tym, potrzebowałam tego i potrzebowałam jego.
- Będzie wszystko dobrze. - odsunął się ode mnie, złapał moją twarz w swoje dłonie i patrzył mi w oczy. Spuściłam wzrok, nie chcę żeby na mnie teraz patrzył. Pokiwałam twierdząco głową i odeszłam od niego zajmując miejsce obok mojej mamy, blondyn usiadł koło mnie i złapał moją dłoń w swoją, splatając nasze palce razem.
- Dowiedziałeś się czegoś? - zapytała moja mama, gdy Mark usiadł naprzeciw nas.
- Nie, nic mi nie chcą powiedzieć. - odpowiedział. - Gdzie idziesz? - patrzył na moją rodzicielkę, gdy ta wstała. 
- Idę się zapytać co z twoją matką, bo najwidoczniej ty tego zrobić nie potrafisz. - wstałam i poszłam za nią, zaraz za mną ruszyła cała reszta. - Dobry wieczór doktorze. Nazywam się Izabella Loncaster i jestem synową Emily Loncaster, chciałabym dowiedzieć się co z nią jest. - zatrzymała jakiegoś lekarza.
- Witam, stan pani teściowej jest ciężki, ale stabilny. Jej serce jest bardzo słabe dlatego za chwilę zabieramy ją na operację. - oznajmił.
- Jaką operację? - wtrącił się Mark.
- Będziemy wstawiać jej rozrusznik, który będzie pobudzał rytm serca. 
- Proszę powiedzieć skąd były te problemy z chodzeniem? - spytała moja mama.
- Były to nerwobóle od serca. Przepraszam, ale muszę iść przyszykować się do operacji. - zakomunikował odchodząc.
- Dziękuje Izabello. - powiedział syn staruszki i odszedł.
- Synowa? - popatrzyłam na mamę ze zdziwieniem.
- Musiałam, bo inaczej ten pajac by nic się nie dowiedział, a inaczej nikt nie udzieliłby mi informacji. - odpowiedziała na co się zaśmiałam. Wrociłyśmy na nasze miejsca, mężczyzna siedział ze schowaną twarzą w dłoniach, a Luke z podkulonymi kolanami pod brodą.
- Proszę niech wszystko będzie dobrze. - chłopak mówił sam do siebie, patrzę na niego przysłuchując mu się. - Nie chcę żeby moja kochana babcia umarła, proszę o to żeby przeżyła. - powiedział, a mnie szlag trafił.
- Teraz to twoja kochana babcia, tak? - warknęłam patrząc na niego.
- Zawsze nią była. - odpowiedział bez wahania bawiąc się palcami.
- Doprawdy? Gdzie byłeś przez te ostatnie dwa lata? - wstałam podchodząc bliżej niego.
- Ally uspokój się. - Niall złapał mnie za rękę.
- Nie, nie uspokoję się! Teraz udaje kochanego wnuka, a taka prawda, że miał ją gdzieś. Nawet do niej nie zadzwonił! - krzyczałam zwracając przy tym uwagę wszystkich ludzi.
- Nie waż się krzyczeć na mojego syna gówniaro! - wtrącił się mężczyzna.
- Nie nazywaj tak mojej córki! - moja mama spojrzała na Mark'a. - Gdyby nie ona i ja to w ogóle by was tutaj nie było... - nie dane było mi wysłuchać do końca, bo Niall pociągnął mnie z daleka od nich.
- Ally ja wiem, że jesteś na nich zła, ale daj im szansę. Nie wiesz co się stało, że nie utrzymywali kontaktu z panią Emily, może teraz chcą to naprawić. - oznajmił blondyn.
- Nie cierpię, gdy masz rację. - rzuciłam przewracając oczami na co chłopak się zaśmiał. - Chciałabym was przeprosić. - zwróciłam się do Mark'a i Luke'a, gdy wróciliśmy do poczekalni.
- Nie Ally, to ja przepraszam. Masz całkowitą rację, ale wiedz, że razem z moim synem chce to naprawić. - powiedział mężczyzna.
- Zacznijmy od nowa. - popatrzyłam na nich. - Jestem Ally. - wyciągnęłam rękę w stronę blondyna. 
- Luke. - chłopak podał mi rękę uśmiechając się przy tym. Może będzie lepiej jak zapomnę o tym co zrobili pani Loncaster.
- Twoja babcia dużo mi o tobie opowiadała. - oznajmiłam siadając naprzeciw niebieskookiego, Horan ponownie splótł nasze dłonie.
- Naprawdę? - spytał rumieniąc się.
- Tak. - zaśmiałam się na co Niall ścisnął mocniej moją dłoń, syknęłam z bólu.
- Przepraszam. - poluzował uścisk i pocałował moją rękę. Zaczął zachowywać się dziwnie, nie mam pojęcia co mu się stało, a nie chcę pytać go przy wszystkich.
- Wybaczcie, że tak zapytam, ale czy wy jesteście parą? - wzrok wszystkich skierował się na mnie i blondyna, gdy Luke zadał pytanie.
- Nie. - odpowiedzieliśmy razem.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi. - dodał blondyn.
- Myślałem, że jesteście, bo tak się zachowujecie. - wymieniliśmy się z Niall'em spojrzeniami i zaczęliśmy się śmiać.
- Oh I know the feeling, of finding yourself stuck out on the ledge... - blondyn zaczął śpiewać mi do ucha, gdy oparłam swoją głowę o jego ramię.
- Nie wiedziałam, że tak pięknie śpiewasz. - przerwałam mu patrząc na niego. 
- Nieprawda, śpiewam jakbym wył. - zaczął się śmiać patrząc mi w oczy.
- Nie znasz się, masz naprawdę śliczny głos. - powiedziałam na co chłopak się lekko zarumienił.
- Mogę śpiewać ci codziennie. - zaproponował.
- Dobrze. - odpowiedziałam układając głowę w zagłębieniu jego szyi. - Dokończysz?
- Oh I know the feeling... - poczułam się senna, ale nie zasnęłam. Chciałam wysłuchać tę piosenkę.
- Your very own lullaby*. - skończył całując mnie w czoło. Po chwili odpłynęłam do Krainy Morfeusza.

*Nickelback - Lullaby

Zapraszam na ff z Louis'em "My Illusion, Impossible" :)

Doceń moją pracę zostawiając po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza z opinią <3 ~Kika

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro