Rozdział 16
Siedziałam wraz z mamą i Lukiem w poczekalni już dobre kilka godzin, syn pani Loncaster próbował porozmawiać z lekarzem, jednak skutków nie widać. Strasznie dobija mnie to czekanie.
- Hej Niall. - zadzwoniłam do przyjaciela.
- Hej Ally. - usłyszałam po drugiej stronie. - Wszystko dobrze?
- Tak, wszystko jest okej. Chciałam tylko usłyszeć twój głos. - poczułam jak w moim gardle rośnie wielka gula.
- Wiem, że jest coś nie tak. Mów co się dzieje. - po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, on zawsze wie jak coś jest nie tak.
- Z panią Loncaster jest bardzo źle. - zaczęłam płakać przez własne słowa.
- Ally przepraszam, muszę kończyć, bo tata mnie woła. Zadzwonię za chwilę. - powiedział rozłączając się.
Zrobiło mi się przykro, bo miałam nadzieję, że porozmawiam z nim. Wstałam z miejsca, uprzedziłam mamę, gdzie idę i ruszyłam w stronę ubikacji. Zamknęłam się w jednej z wolnych kabin i dałam upust wszystkim emocjom. Bardzo przywiązałam się do tej kobiety i boję się, że mogę ją stracić. Kiedy trochę się uspokoiłam i wyszłam z kabiny, to spojrzałam w lusterko. Wyglądałam koszmarnie, przemyłam twarz wodą i ruszyłam w stronę wyjścia z ubikacji patrząc pod nogi, nie chcę żeby ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie.
- Ally. - usłyszałam, gdy weszłam do poczekalni. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Niall'a.
- Co ty tu robisz? - spytałam nie spuszczając z niego wzroku.
- Przyjechałem, bo nie chciałem żebyś była teraz sama. - odpowiedział wyciągając ręce w moją stronę, podeszłam do niego przytulając się mocno.
- Dziękuję. - szepnęłam mu do ucha szlochając. Chłopak gładził moje plecy uspokajając przy tym, potrzebowałam tego i potrzebowałam jego.
- Będzie wszystko dobrze. - odsunął się ode mnie, złapał moją twarz w swoje dłonie i patrzył mi w oczy. Spuściłam wzrok, nie chcę żeby na mnie teraz patrzył. Pokiwałam twierdząco głową i odeszłam od niego zajmując miejsce obok mojej mamy, blondyn usiadł koło mnie i złapał moją dłoń w swoją, splatając nasze palce razem.
- Dowiedziałeś się czegoś? - zapytała moja mama, gdy Mark usiadł naprzeciw nas.
- Nie, nic mi nie chcą powiedzieć. - odpowiedział. - Gdzie idziesz? - patrzył na moją rodzicielkę, gdy ta wstała.
- Idę się zapytać co z twoją matką, bo najwidoczniej ty tego zrobić nie potrafisz. - wstałam i poszłam za nią, zaraz za mną ruszyła cała reszta. - Dobry wieczór doktorze. Nazywam się Izabella Loncaster i jestem synową Emily Loncaster, chciałabym dowiedzieć się co z nią jest. - zatrzymała jakiegoś lekarza.
- Witam, stan pani teściowej jest ciężki, ale stabilny. Jej serce jest bardzo słabe dlatego za chwilę zabieramy ją na operację. - oznajmił.
- Jaką operację? - wtrącił się Mark.
- Będziemy wstawiać jej rozrusznik, który będzie pobudzał rytm serca.
- Proszę powiedzieć skąd były te problemy z chodzeniem? - spytała moja mama.
- Były to nerwobóle od serca. Przepraszam, ale muszę iść przyszykować się do operacji. - zakomunikował odchodząc.
- Dziękuje Izabello. - powiedział syn staruszki i odszedł.
- Synowa? - popatrzyłam na mamę ze zdziwieniem.
- Musiałam, bo inaczej ten pajac by nic się nie dowiedział, a inaczej nikt nie udzieliłby mi informacji. - odpowiedziała na co się zaśmiałam. Wrociłyśmy na nasze miejsca, mężczyzna siedział ze schowaną twarzą w dłoniach, a Luke z podkulonymi kolanami pod brodą.
- Proszę niech wszystko będzie dobrze. - chłopak mówił sam do siebie, patrzę na niego przysłuchując mu się. - Nie chcę żeby moja kochana babcia umarła, proszę o to żeby przeżyła. - powiedział, a mnie szlag trafił.
- Teraz to twoja kochana babcia, tak? - warknęłam patrząc na niego.
- Zawsze nią była. - odpowiedział bez wahania bawiąc się palcami.
- Doprawdy? Gdzie byłeś przez te ostatnie dwa lata? - wstałam podchodząc bliżej niego.
- Ally uspokój się. - Niall złapał mnie za rękę.
- Nie, nie uspokoję się! Teraz udaje kochanego wnuka, a taka prawda, że miał ją gdzieś. Nawet do niej nie zadzwonił! - krzyczałam zwracając przy tym uwagę wszystkich ludzi.
- Nie waż się krzyczeć na mojego syna gówniaro! - wtrącił się mężczyzna.
- Nie nazywaj tak mojej córki! - moja mama spojrzała na Mark'a. - Gdyby nie ona i ja to w ogóle by was tutaj nie było... - nie dane było mi wysłuchać do końca, bo Niall pociągnął mnie z daleka od nich.
- Ally ja wiem, że jesteś na nich zła, ale daj im szansę. Nie wiesz co się stało, że nie utrzymywali kontaktu z panią Emily, może teraz chcą to naprawić. - oznajmił blondyn.
- Nie cierpię, gdy masz rację. - rzuciłam przewracając oczami na co chłopak się zaśmiał. - Chciałabym was przeprosić. - zwróciłam się do Mark'a i Luke'a, gdy wróciliśmy do poczekalni.
- Nie Ally, to ja przepraszam. Masz całkowitą rację, ale wiedz, że razem z moim synem chce to naprawić. - powiedział mężczyzna.
- Zacznijmy od nowa. - popatrzyłam na nich. - Jestem Ally. - wyciągnęłam rękę w stronę blondyna.
- Luke. - chłopak podał mi rękę uśmiechając się przy tym. Może będzie lepiej jak zapomnę o tym co zrobili pani Loncaster.
- Twoja babcia dużo mi o tobie opowiadała. - oznajmiłam siadając naprzeciw niebieskookiego, Horan ponownie splótł nasze dłonie.
- Naprawdę? - spytał rumieniąc się.
- Tak. - zaśmiałam się na co Niall ścisnął mocniej moją dłoń, syknęłam z bólu.
- Przepraszam. - poluzował uścisk i pocałował moją rękę. Zaczął zachowywać się dziwnie, nie mam pojęcia co mu się stało, a nie chcę pytać go przy wszystkich.
- Wybaczcie, że tak zapytam, ale czy wy jesteście parą? - wzrok wszystkich skierował się na mnie i blondyna, gdy Luke zadał pytanie.
- Nie. - odpowiedzieliśmy razem.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi. - dodał blondyn.
- Myślałem, że jesteście, bo tak się zachowujecie. - wymieniliśmy się z Niall'em spojrzeniami i zaczęliśmy się śmiać.
- Oh I know the feeling, of finding yourself stuck out on the ledge... - blondyn zaczął śpiewać mi do ucha, gdy oparłam swoją głowę o jego ramię.
- Nie wiedziałam, że tak pięknie śpiewasz. - przerwałam mu patrząc na niego.
- Nieprawda, śpiewam jakbym wył. - zaczął się śmiać patrząc mi w oczy.
- Nie znasz się, masz naprawdę śliczny głos. - powiedziałam na co chłopak się lekko zarumienił.
- Mogę śpiewać ci codziennie. - zaproponował.
- Dobrze. - odpowiedziałam układając głowę w zagłębieniu jego szyi. - Dokończysz?
- Oh I know the feeling... - poczułam się senna, ale nie zasnęłam. Chciałam wysłuchać tę piosenkę.
- Your very own lullaby*. - skończył całując mnie w czoło. Po chwili odpłynęłam do Krainy Morfeusza.
*Nickelback - Lullaby
Zapraszam na ff z Louis'em "My Illusion, Impossible" :)
Doceń moją pracę zostawiając po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza z opinią <3 ~Kika
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro