Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

25.10.2007

Ciężko jest mi uwierzyć w to co się teraz dzieje u mnie. Odkąd matka obiecała, że się zmieni tak wszystko robi w tym kierunku. Nie zostawia mi tych kartek, do domu wraca zaraz po pracy, nie chodzi na imprezy, nie sprowadza facetów, stała się zupełnie inną osobą. Próbuje odzyskać moje zaufanie, ale minie trochę czasu nim się to jej uda. Jak na razie jest za wcześnie, aby mówić o jakichkolwiek jej zmianach na dobre, bo nigdy nie wiadomo czy nie powróci do tego co było wcześniej.

Odłożyłam pamiętnik na miejsce, następnie podeszłam do szafy, biorąc czyste rzeczy do ubrania. Wyszłam z pokoju do łazienki. Wzięłam tam szybki prysznic, umyłam zęby, ubrałam się i włosy spięłam w luźnego koka. Z racji tego, że moja klasa jest na wycieczce, na która razem z Niall'em nie pojechaliśmy, to mamy kilka dni wolnego. Postanowiłam, że odwiedzę panią Loncaster. Przez ostatnie tygodnie zapomniałam o niej. Zeszłam na dół, ubrałam buty oraz kurtkę i wyszłam z domu zamykając go na klucz. Stanęłam przed drzwiami kobiety i zapukałam.
- Ally jak dobrze cię widzieć.  - na jej twarzy pojawił się uśmiech, gdy zobaczyła mnie w nich. Odwzajemniłam uśmiech i weszłam do środka.
- Odzywał się do pani syn albo wnuk? - spytałam, gdy szłyśmy do salonu. Mogło się coś zmienić odkąd byłam u niej.
- Niestety nie. - odpowiedziała smutno.
- Może mogłabym coś zrobić? Na przykład skontaktować się z nimi? - zaproponowałam.
- Nie sądzę Ally, żeby był to dobry pomysł. - oznajmiła. - Ale doceniam to i dziękuję za chęci. - dodała uśmiechając się do mnie.
- Chciałam tylko pomóc. - wyjaśniłam.
- Wiem o tym. Wiesz jakby im zależało na mnie to, by się odezwali. - nalała soku do szklanki i podała mi ją. Ma rację, jest mi strasznie przykro, że jej najbliższa rodzina odsunęła się od niej. - Dość o mnie. Lepiej powiedz co u ciebie.
- Trochę długo, by opowiadać. - rzuciłam.
- Mamy czas. - wzięłam łyk soku i zaczęłam jej opowiadać. Słuchała mnie uważnie. Kiedy skończyłam opowiadać, to nic nie powiedziała tylko podeszła do mnie i przytuliła mnie mocno.
- Naprawdę nie wiem dlaczego mama Niall'a mnie tak nienawidzi. - powiedziałam w jej ramie z nadzieją, że wie i mi o tym powie.
- Ja też nie wiem. - oznajmiła. Jednak się myliłam. - Myślisz, że twoja mama naprawdę się zmieni?
- Nie mam pojęcia. - wzruszyłam ramionami. - Jak na razie jest lepiej niż było.
- Może warto jej dać szansę. - spojrzała na mnie.
- Dostawała ją już tyle razy. Nie wiem czy potrafię to zrobić. - zaczęłam bawić się pustą szklanką, która leżała obok mnie.
- Chociaż spróbuj. - złapała mnie za rękę.
- Boję się, że znowu mnie zawiedzie. - powiedziałam cicho.
- Pamiętaj, że każdy na nią zasługuje. Może tym razem będzie inaczej. - uśmiechnęła się. Może ma rację, jeżeli nie spróbuję, to się nie przekonam.

***

Nim się obejrzałam, a minęły ponad cztery godziny odkąd jestem u pani Loncaster. U niej tak dobrze spędza mi się czas, że nie zauważam jak szybko on leci.
- Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie jeszcze. - powiedziała odprowadzając mnie do drzwi.
- Oczywiście, że odwiedzę. - uśmiechnęłam się. Założyłam buty i kurtkę, gdy miałam już wychodzić staruszka złapała mnie za rękę.
- Ally. Jeśli chodzi o Maurę to powinnaś wyjaśnić to ze swoją mamą. - popatrzyłam na nią. Czyli jednak coś wie. Nic jej nie odpowiedziałam, ani nie zadałam pytania. Powiedziałam tylko ciche 'dowiedzenia' i wyszłam. W głowie cały czas siedziały mi jej słowa. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do kuchni. Po drodze minęłam moją matkę, która coś do mnie mówiła, ale nie wiem co, bo moje myśli krążyły wokół tego co powiedziała mi kobieta. Nalałam sobie soku i usiadłam na parapecie. Wpatrywałam się w okno wymyślając różne teorie.
- O czym tak myślisz? - do kuchni weszła moja rodzicielka wyrywając z rozmyślań. Zamknęłam oczy i głośno wciągnęłam powietrze do płuc.
- Co ty masz wspólnego z Horan'ami? - spytałam tak szybko, że zaczynam się zastanawiać czy to zrozumiała.
- Słucham? - również spytała.
- Matka Niall'a nie darzy mnie sympatią. Przypuszczam, że to przez ciebie, bo nazwała cię dziwką i przy okazji powiedziała, że pewnie biorę z ciebie przykład. Dlatego pytam czy masz coś z tym wspólnego? - usłyszałam głośne westchnięcie. Odwróciłam się w jej stronę. Usiadła na krzesełku chowając twarz w dłonie.
- J...ja ni...nie wiedziałam, że ona nadal o tym pamięta. Nie przypuszczałabym , że będzie wciągać w to ciebie. - powiedziała prawie niesłyszalnie.
- Wyjaśnisz mi to? - zeszłam z parapetu podchodząc do niej.
- Obiecaj mi, że nie znienawidzisz mnie za to. - popatrzyła mi w oczy. Chyba już bardziej znienawidzić jej nie mogę.
- Dobrze. - w duchu modliłam się o to, by nie było to o czym myślę.
- Jak byłam z tobą w ciąży to zrobiłam coś głupiego...

Hej everybody :3 Przepraszam Was, że tak długo czekaliście na nowy rozdział, ale naprawdę nie miałam czasu żeby go dodać :( Postaram się to nadrobić, tym bardziej, że dzisiaj oficjalnie zaczęłam ferie ^^

Mam dla Was niespodziankę :) Mam nadzieję, że się ucieszycie :p Wpadłam na pomysł nowego opowiadania :) Co Wy na to? 

Gwiazdkujcie i komentujcie to mega motywuje :) xx ~Kika 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro