Rozdział 3
Nie wiem jak długo stałam wraz z Niallem naprzeciw siebie. Żadne z nas nie powiedziało słowa, tylko wpatrywaliśmy się w siebie. W końcu blondyn podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
- Tak strasznie za tobą tęskniłem, Ally. - powiedział mi do ucha. Przez te słowa do oczu napłynęły mi łzy.
- Jesteś podły, Niall. - odsunęłam się i spojrzałam się na niego.
- Ally proszę, wysłuchaj mnie. - złapał mnie za ramię, a ja pokręciłam głową i odeszłam od niego. Słyszałam za sobą jak mnie wołał, ale miałam to gdzieś tak, jak on mnie przez kilka miesięcy.
Czy to możliwe, że moi rodzice, to przede mną zataili i dlatego się dzisiaj tak zachowywali? Muszę to z nimi jak najszybciej wyjaśnić.
- Mam już wszytko. - podszedł do mnie Ashton.
- Zabierz mnie do domu. - powiedziałam pociągając nosem.
- Co się stało? Tylko nie mów, że nic, bo w to ci akurat nie uwierzę. - położył koszyk z zakupami na podłodze i spojrzał na mnie uważnie.
- On tu jest. Przed chwilą spotkałam Nialla. - powiedziałam cicho. Blondyn nic nie odpowiedział, tylko podrapał się po karku.
Zaraz, on tak robi, gdy czuje wyrzuty sumienia, bądź coś wie.
- Ashton powiedz, że to nie prawda, powiedz, że nie wiedziałeś, że on przyjeżdża. - złapałam go za rękę.
- Przepraszam. - szepnął. - Twoi rodzice prosili, żebym nic ci nie mówił i spróbował cię przekonać, żebyś została dzisiaj w domu. Ally ja naprawdę cię przepraszam, nie chciałem nic przed tobą ukrywać.
- W porządku. - uśmiechnęłam się słabo. - Proszę zabierz mnie, tylko do domu. - chłopak pokiwał twierdząco głową i wziął koszyk z jedzeniem do jednej ręki, a do drugiej koszyk z napojami.
Nie wierzę, że wciągnęli w to wszystko Irwina. Mogli powiedzieć mi od razu o tym, że Niall przyjeżdża, a nie robić z tego jakąś wielką tajemnicę, która prędzej czy później wyszłaby na jaw. Mogę się założyć, że był to pomysł mojej mamy, bo tylko ona może na takie coś wpaść. Nigdy nie czułam się tak oszukana, jak dzisiaj.
- Jesteśmy. - powiedział cicho Ashton, wyrywając mnie przy tym z rozmyślań.
- Widzimy się później. - oznajmiłam całując go w polik na pożegnanie.
- Może to przełóżmy. - popatrzył się na mnie.
- Nie ma takiej opcji. - odpowiedziałam wychodząc z jego samochodu. Chłopak chciał zaprotestować, ale chyba wie, że tak łatwo ze mną nie wygra.
Weszłam do domu, rozebrałam buty oraz kurtkę i ruszyłam do salonu, gdzie pewnie jest mama z Derekiem. Nie myliłam się, siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film.
- Dlaczego nie powiedzieliście mi, że on wrócił? - zapytałam spokojnie mimo, iż miałam ochotę na nich nawrzeszczeć. - I dlaczego próbowaliście wciągnąć w to wszystko Ashtona? - dodałam.
- Uznaliśmy, że tak będzie lepiej, że zrobimy ci niespodziankę. - powiedziała moja rodzicielka patrząc na mnie.
- Niespodziankę? - prychnęłam śmiejąc się. - Przecież widziałaś w jakim byłam stanie, gdy mnie olewał. Pocieszałaś mnie, a teraz chcesz mi robić niespodziankę z nim w roli głównej?
- Izabella chciała dobrze, Ally. - wtrącił się Derek.
- Nie, Ally ma rację. Przepraszam. - szepnęła kobieta. - Jednak nadal nalegam, żebyś została dzisiaj w domu. - dodała po dość krótkiej chwili.
- Tylko mi nie mów, że zaprosiłaś go na kolację. - nic nie odpowiedziała. - Dobrze zostanę, ale pod jednym warunkiem. Chłopaki też na niej będą. Nie mam zamiaru zmieniać planów otwierania listów, bo szanowny Niall Horan dzisiaj zaszczyci nas swoją obecnością na kolacji. - oznajmiłam i nie czekając na ich reakcję wyszłam z salonu. Napisałam do chłopaków smsy o zmianie planów co do dzisiejszego wieczoru.
*** oczami Nialla ***
Ostatni raz przejrzałem się w lustrze, poprawiłem koszulę oraz krawat i założyłem na siebie marynarkę. Nie chcę się chwalić, ale wyglądam całkiem nieźle.
Tak strasznie cieszę się na tę kolację z Ally i jej rodzicami. Jednak bardziej cieszę się, że będę mógł z nią porozmawiać tak, jak dawniej. Wiem, że jestem totalnym dupkiem, przez to, że nawet jej nie odpisywałem, ale to wszystko sprawka Modest.
Kiedy dowiedzieli się, że łączy mnie z Ally coś więcej niż przyjaźń, to zabronili mi się z nią w jakikolwiek sposób kontaktować, a moje portale społecznościowe zostały przez nich przejęte. Stwierdzili, że jak ktoś się włamie na któreś z moich kont i wyjdzie na jaw mój związek z blondynką, to moja kariera będzie poważnie zagrożona. Musiałem wybrać między nią a karierą. Postanowiłem się im nie sprzeciwiać i wybrałem karierę.
Tylko jak ja to wytłumaczę Ally?
- Niall chodź już, bo się spóźnimy. - z rozmyślań wyrwał mnie głos taty. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się na dół, gdzie czekał na mnie mężczyzna. Chwilę później staliśmy pod domem Ally.
- Cześć. - Przywitała nas z uśmiechem Izabella. - Wejdźcie. - gestem ręki zaprosiła nas do środka.
Od razu skierowałem się do salonu. Tak jak przypuszczałem, nic się tutaj nie zmieniło. Usiadłem od razu z tatą przy stole. Po chwili dołączył do nas Derek informując, że Ally za chwilę zejdzie. W międzyczasie mój wujek zdążył wypytać się szczegółowo o moją karierę.
- Hej. - nagle do salonu weszła ona, Ally.
Miała na sobie ubraną bordową, rozkloszowaną sukienkę, która sięgała jej do połowy ud. Na nogach miała czarne, wysokie szpilki na platformie. Włosy miała lekko podkręcone i rozpuszczone. Wyglądała przepięknie.
- Pięknie wyglądasz, Ally. - głos mojego ojca rozbrzmiał po pomieszczeniu.
- Dziękuję. - dziewczyna uśmiechnęła się lekko i przywitała się z nim. Wstałem z miejsca i z uśmiechem podszedłem do niej.
- Cześć. - chciałem ją przytulić, jednak ona zrobiła coś innego.
- Witaj, Niall. - rzuciła obojętnie i podała mi rękę.
W tym momencie moje serce pękło na pół. Uścisnąłem jej dłoń, uśmiechając się słabo. Czego mogłem się spodziewać, że Ally rzuci mi się w ramiona po tym wszystkim, co jej zrobiłem? Jestem głupi, że zepsułem to wszystko, co było między nami.
Wróciłem na swoje miejsce i patrzyłem na dziewczynę, która zajęła miejsce naprzeciw mnie.
- Za chwilę podam kolację. - zakomunikowała Izabella, chwilę później rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Ally nas przeprosiła i poszła otworzyć.
- Spodziewacie się jeszcze kogoś? - zapytałem Dereka, ten w odpowiedzi pokiwał twierdząco głową.
Nagle do salonu weszła blondynka w towarzystwie czterech chłopaków. Jednego bardzo dobrze znam, to Luke, ale pozostałych kojarzę tylko ze zdjęć dziewczyny. Po chwili dowiedziałem się jak mają na imię i wszyscy usiedliśmy przy stole.
Podczas tej kolacji dowiedziałem się dość sporo nowych rzeczy o Ally i jej nowych przyjaciołach. Nie jestem pewien, ale wydaję mi się, że łączy ją coś z Ashtonem. Dziwnie się zachowują obydwoje w stosunku do siebie, ale jednak mam nadzieję, że nie są razem.
- Macie przy sobie swoje listy? - zapytała dziewczyna zwracając się do chłopaków, po skończonym deserze.
- Tak. - odpowiedzieli niemalże równocześnie. Dziewczyna wstała i wyszła z salonu po to, by za chwilę przyjść z dwiema kopertami. Chłopaki wstali i stanęli razem obok Ally.
- Może zrobię wam zdjęcie. - zaproponowałem, a oni się zgodzili.
- Otwieramy na trzy. - oznajmił Luke i po odliczeniu całą piątką otworzyli koperty. Głośny pisk blondynki wypełnił całe pomieszczenie.
- Dostałam się zarówno na Oxford jak i na Cambridge. - wydusiła z siebie i przytuliła się do Ashtona. Dałbym wszystko, by przytuliła się do mnie, zamiast do niego.
- Ja tak samo i gratuluję. - powiedział, gdy się od niej odsunął i pocałował ją.
- Przepraszam. - powiedziałem łamiącym głosem i wyszedłem z salonu.
Straciłem ją i to przez własną głupotę. Nie będę mógł patrzeć na nich razem, bo to będzie łamać mi cały czas serce. Dlaczego musiało do tego dojść, by w końcu przejrzeć na oczy, że przez karierę straciłem miłość swojego życia?
*** oczami Ally ***
Patrzyłam ukradkiem na Nialla. Było mi źle z tym, że jest smutny, chciałam go przytulić, ale nie mogę przez to co mi zrobił. Strasznie chciałabym cofnąć czas do czasów X-Factora i prosić go, żeby został. Może wtedy mniej bym cierpiała.
- Macie przy sobie swoje listy? - zapytałam chłopaków, odsuwając od siebie chociaż na chwile myśli.
- Tak. - powiedzieli prawie razem.
Wstałam od stołu i poszłam po dwie koperty z uczelni zaadresowane do mnie. Wróciłam z powrotem do salonu stając na środku, po chwili dołączyli do mnie chłopaki. Niall zrobił coś czego się nie spodziewałam, zaproponował, że zrobi nam zdjęcie. Luke musiał oczywiście dorzucić to, że otwieramy na trzy. Cała w nerwach otworzyłam pierwszą i drugą kopertę, wyciągnęłam z nich listy i zaczęłam czytać. Myślałam, że zemdleję ze szczęścia jak przeczytałam, że przyjęli mnie na obydwa uniwersytety. Nawet nie wiem kiedy wydobył się ze mnie pisk.
- Dostałam się zarówno na Oxford jak i na Cambridge. - powiedziałam szybko i przytuliłam się do Ashtona. Dlaczego akurat do niego?
- Ja tak samo i gratuluję. - odpowiedział odsuwając się ode mnie i robiąc coś, czego się nie spodziewałam. Pocałował mnie.
- Przepraszam. - usłyszałam łamiący się głos Nialla, chłopak wyszedł z salonu. Odsunęłam się od chłopaka i poszłam za blondynem. Siedział na tarasie na jednym z krzeseł. Usiadłam obok niego.
- Niall wszystko dobrze? - zapytałam łapiąc go za ramie. Po chwili zdałam sobie sprawę, że to pytanie jest głupie.
- Nic nie jest dobrze. - podniósł głowę i spojrzał się na mnie.
Jego oczy były czerwone od płaczu, a po polikach leciały łzy. Przytuliłam się mocno do niego, a on po chwili odwzajemnił uścisk. Tak bardzo mi tego i go brakowało.
- Tak strasznie cię przepraszam. - szepnął i wydobył się z niego głośny szloch. Zaczęłam płakać również z nim. - Nie, nie, nie. Proszę cię nie płacz. Nie przez takiego kogoś jak ja. - odsunął się ode mnie pociągając nosem i kciukami wytarł łzy lecące po moich polikach.
Spojrzałam w jego oczy, zapomniałam, że jego tęczówki są tak piękne i hipnotyzujące. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go. Nie musiałam długo czekać na to, by Niall odwzajemnił go.
- Wybacz, ale nie mogę. - odsunęłam się od niego.
- Rozumiem. - pokiwał głową i uśmiechnął się słabo. - Ally wiedz, że cię kocham i nigdy nie przestałem. Będę o ciebie walczył i będę próbował naprawić to, co zniszczyłem. Nigdy nie przestało mi na tobie zależeć. - oznajmił splatając nasze place razem.
- To dlaczego tak mnie traktowałeś? Dlaczego nie odbierałeś telefonu i nie odpisywałeś na wiadomości ode mnie? - wyrzuciłam z siebie pytania. Chłopak głośno wciągnął powietrze do płuc.
- Nie mogę ci tego powiedzieć, nie teraz. Ale jednak obiecuję, że kiedyś ci powiem wszystko. - wstał i pocałował mnie w polik. - Kocham cię i bedę walczył o ciebie. - powiedział i poszedł do domu. Chciałam iść za nim i go zatrzymać, ale zauważyłam, że na taras wchodzi Ashton.
- Ally jeśli chodzi o... - zaczął, ale mu przerwałam.
- W porządku. - szepnęłam nie patrząc na niego.
- Nie, nic nie jest w porządku. Ty nic nie rozumiesz, prawda Ally? - spojrzałam na niego. - Zakochałem się w tobie, nikogo nigdy tak bardzo nie kochałem jak ciebie. - powiedział, a ja poczułam motyle w brzuchu.
Od kilku dni zauważyłam, że zbliżyłam się z Ashtonem do siebie i chyba czuję do niego coś więcej niż przyjaźń. Jednak czy to możliwe, żebym kochała Nialla i Ashtona na raz?
- Skłamałabym mówiąc, że nic do ciebie nie czuję, bo czuję. Ale jednak nie jestem gotowa na związek i nie chcę robić ci złudnych nadziei, bo nie wiem czy kiedykolwiek będę darzyć cię takim uczuciem jak ty darzysz mnie - odpowiedziałam szczerze.
- Poczekam na ciebie, nawet jeśli miałoby to trwać wieki - oznajmił całując mnie w usta.
To chyba nie jest moje życie, ja chyba śnię i to nie dzieje się naprawdę. Co ja mam teraz z tym wszystkim zrobić?
Kochani!
Bardzo, ale to bardzo chciałabym Was przeprosić za moją długą nieobecność tutaj. Postaram się być tutaj częściej :) W ramach rekompensaty napisałam dłuższy rozdział niż zwykle :)
Pamiętaj, aby docenić moją pracę i zostawić po sobie ślad w postaci gwizdki i komentarza ze szczerą opinią :) x
Do następnego <3 ~ Kika xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro