Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

- Zajmijcie swoje miejsca - rozkazała nauczycielka chemii, wchodząc do klasy. - Otwórzcie książkę na stronie 35 i zapiszcie temat lekcji... - kontynuowała nie przerywając.

Cała klasa zrobiła tak, jak ona kazała. Z początku uczestniczyłam w lekcji, ale w pewnym momencie wyłączyłam się. Patrzyłam w okno, wszystkie te drzewa i przelatujące czasami ptaki, są bardziej interesujące, niż ta lekcja. Większość zajęć do przerwy obiadowej mi tak minęła.

- Uważaj jak łazisz dziwolągu. - Popchnął mnie Mark z mojej klasy, gdy szłam na stołówkę.

- Mówi się chodzisz, idioto - powiedziałam do niego, nie bojąc się go.

- Co powiedziałaś? - Spiął się.

- To co usłyszałeś - rzuciłam oschle. Widziałam jak chłopak podniósł rękę w moją stronę.

- Hej! U ciebie w domu też się bije kobiety? - Jakiś chłopak o blond włosach, zakrył mnie plecami.

- Znalazł się obrońca od siedmiu boleści. - Zaśmiał się Mark. - A co do ciebie Foster to jeszcze się policzymy. - rzucił pokazując na mnie, gdy odchodził.

- Nic ci nie jest? - zapytał blondyn odwracając się.

To Niall. Chodzimy razem do klasy. Mieszka też naprzeciwko mnie, ale jakoś nigdy się nie zaprzyjaźniliśmy się. Jestem w szoku, że stanął w mojej obronie. Wiem, że nie jestem lubiana w klasie. Słyszę jak o mnie mówią za moimi plecami. Wszyscy uważają mnie za dziwadło, a jednak on mnie obronił przed Markiem.

- Nie. Dziękuję ci - powiedziałam szybko biorąc plecak i idąc szybkim krokiem na stołówkę.

Po drodze wyciągnęłam kanapki z szafki. Na stołówce usiadłam jak zwykle tam gdzie zawsze. Na samym końcu, gdzie nikogo nie ma.

- Cześć, mogę się dosiąść? - usłyszałam pytanie, gdy szukałam picia w plecaku. - Dzięki. - Popatrzyłam na chłopaka, który właśnie się do mnie dosiadł. Nawet nie miałam jak wyrazić swojego sprzeciwu.

- Um... Tak jasne - odpowiedziałam po fakcie.

- Za późno, bo już się dosiadłem. - Uśmiechnął się.

- No tak. - Zauważyłam pokazując na siedzenie, gdzie usiadł.

- Jestem Niall. - Wyciągnął do mnie rękę.

- Wiem jak masz na imię. Chodzimy razem do klasy i mieszkamy naprzeciw siebie. - Prychnęłam marszcząc brwi, na co chłopak zaczął się śmiać.

- No tak, ale ja chce się sam przedstawić, a nie, że znasz mnie z listy z dziennika, co lekcję czytaną przez nauczycieli czy słysząc jak wołają mnie znajomi, bądź rodzice - oznajmił, a mnie jego słowa zwaliły z nóg. Chyba mnie jakiś zaszczyt spotkał.

- Eh... Przepraszam, nie wiedziałam, że tak stawiasz sprawę - powiedziałam cicho, bawiąc się palcami.

- Nic się nie stało. - Zapewnił mnie.

- Jestem Ally. - Wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka.

- Niall. Miło mi cię poznać, Ally. - Uśmiechnął się, a ja go odwzajemniłam. - Mogę cię o coś zapytać?

- Pytaj. - Popatrzyłam na blondyna.

- Czemu jesteś taka skryta i zamknięta w sobie? Nie rozmawiasz z nikim w klasie, a na lekcjach zamiast słuchać to patrzysz się w okno? - Jego pytanie zaskoczyło mnie.

- Bo wiesz. Taka jest moja natura. - Wzięłam gryz kanapki.

- No weź. - Uniósł brew.

- Nie chcę o tym rozmawiać - oznajmiłam. Ta rozmowa zachodzi za daleko.

- No dobrze, nie będę naciskał, ale obiecaj mi, że kiedyś mi powiesz.

- Nie mogę ci tego obiecać.

- Dlaczego? - Wbił we mnie swój wzrok.

- Dlatego, że za niedługo zapomnisz, że rozmawiałeś z taką osobą jak Ally Foster. - Popatrzyłam na stolik.

- A co jeśli nie? - Poczułam jeszcze większe jego spojrzenie na sobie.

- Pożyjemy zobaczymy - powiedziałam cicho.

***

- Uwaga za chwilę dobierzecie się w pary, jeśli zostaną osoby bez partnera bądź partnerki, to ja sama je dobiorę - oznajmiła anglistka.

Oczywiście Molly i Jack dobrali się jako pierwsi, a zaraz po nich kilkoro innych osób. Zostało 11 osób bez pary.

- Dobrze, a więc Niall ty będziesz z Nicole, Ally ty będziesz z Markiem... - Chwila co? Czy ona mnie przydzieliła z tym idiotą?

- Proszę pani. - Niall wszedł jej w słowo.

- Tak? - Spojrzała na chłopaka.

- A czy tak właściwie mogę być w parze z Ally? - Popatrzył na nauczycielkę, a później na mnie.

- Lepiej późno niż wcale, Niall. Dobrze, w takim razie Nicole ty będziesz z Markiem, a Niall z Ally. - Poprawiła się.

Blondyn uwolnił mnie od tego głupka w ostatnim momencie. Dziękuję mu za to.

- Więc w parach będziecie musieli opracować jeden wybrany temat. Każdy zespół ma mieć inny, nie mogą się one powtarzać. Musicie napisać o nim esej. Na przygotowanie tego macie tydzień.

*** oczami Nialla ***

Żal mi się zrobiło Ally, gdy usłyszałem, że ma być w parze z tym głupkiem. Raz, że nic by jej przy tym nie pomógł, a dwa mógłby jej coś zrobić. Ally wydaje się być fajną dziewczyną. Szkoda, że jest tak zamknięta w sobie i nie ma przyjaciół. Dlatego cieszę się, że będę robił ten esej razem z nią. Może lepiej ją poznam.

- To co partnerko, esej robimy u ciebie czy u mnie? - zapytałem ją.

- Obojętnie - odpowiedziała wzruszając ramionami. Ambitnie.

- To może dzisiaj u mnie? - Zaproponowałem.

- Chętnie, ale dzisiaj nie mogę. Zgadamy się jutro w szkole, okej. - Nie zdążyłem jej odpowiedzieć, bo wyszła równo z dzwonkiem, szybkim krokiem z sali.

------
Poprzedni rozdział chyba wam się nie podobał, sądząc po ilości gwiazdek i komentarzy :( no cóż. Mam nadzieję, że ten wam się w jakimś stopniu podoba, jeśli tak to komentujcie i gwiazdkujcie :) ~ Kika

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro