Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Przeczytaj notkę pod rozdziałem :)

- Kiedy byłaś mała to zrobiłam coś bardzo głupiego, a w zasadzie nim zaszłam z tobą w ciążę. - zamknęła oczy.
- Jeśli nie chcesz mówić to nie musisz. - załapałam ją za rękę.
- Muszę, chcę żebyś o tym wiedziała. Tylko daj mi chwilę. - powiedziała chowając twarz w dłoniach. Po chwili usłyszałam jak głośno nabiera powietrze do płuc i zaraz je wypuszcza. - Przed poznaniem twojego ojca byłam z chłopakiem imieniem Derek. Układało nam się wspaniale dopóki nie poznałam jego, Paul'a. Zawrócił mi w głowie do tego stopnia, że zerwałam z Derek'iem i zaczęłam z nim być. Było mi z nim dobrze, jednak nie tak dobrze jak z Derek'iem. Wiedziałam, że on chce żebym do niego wróciła, ale byłam strasznie zaślepiona Paul'em. Kiedy zaszłam z tobą w ciążę to myślałam, że on to ten jedyny, że weźmiemy ślub, będziemy mieli dużą rodzinę, a później zestarzejemy się razem. Jednak pewnego dnia, gdy wróciłam wcześniej do domu z pracy, to zostałam go razem z moją przyjaciółką w łóżku. Wszystkie moje plany legły w gruzach. Kiedy Derek się o tym dowiedział, to przyszedł do mnie i powiedział, że chce żebyśmy do siebie wrócili, że przysposobi sobie ciebie jako swoją córkę i nic nigdy nam nie zabraknie. Jednak ja po raz kolejny go spławiłam. - kiedy skończyła opowiadać, to wydobył się z niej głośny szloch. Podeszłam do niej, przytuliłam ją i próbowałam uspokoić.
- Ale co to ma wspólnego z mamą Niall'a? - spytałam głaszcząc jej włosy.
- Derek jest jej bratem. - oznajmiła odsuwając się ode mnie i wycierając łzy. Zatkało mnie, moja mama i wujek blondyna, razem.
- Czy ja mogę o coś zapytać? - popatrzyłam na nią.
- Twój ojciec próbował mnie odzyskać. Przychodził, gdy byłam w ciąży i kiedy cię urodziłam. Po jakimś czasie zrzekł się praw do ciebie. - wyprzedziła moje pytanie. Myślałam, że poznam kiedyś ojca, a jednak na niego też nie mam co liczyć.
- Żałujesz tego wszystkiego? - spytałam po dość długiej chwili.
- Co masz dokładnie na myśli? - odpowiedziała pytaniem.
- No to, że rzuciłaś Derek'a dla mojego ojca, że nie dałaś mu kolejnej szansy, że zaszłaś ze mną w ciążę i mnie urodziłaś. - wyjaśniłam drapiąc się po ręce.
- Zajście w ciążę i urodzenie ciebie, to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Wiem, że przez ostatni czas tego nie okazywałam i wiedz, że jest mi z tego powodu strasznie wstyd, a jeżeli chodzi o Derek'a, to tak. Żałuję, że nie dałam nam kolejnej szansy, może moje i twoje życie potoczyłoby się inaczej. - te słowa sprawiły, że moje serce prawie pękło. Może powinnam dać jej szansę, ale w sumie to, że tyle przeszła to jej nie usprawiedliwia. Nie powinno się to odbijać na mnie. Jestem na nią cholernie zła, ale z drugiej strony jest mi jej żal. Przytuliłam się do niej tak mocno jak jeszcze nigdy.
- Czy ty go jeszcze kochasz? - zapytałam szeptem.
- Kogo? - odsunęła się ode mnie i spojrzała na mnie.
- Mojego ojca. - starałam się unikać jej wzroku.
- Nie. - odpowiedziała bez zawahania. Czyli nadal kocha wujka Niall'a.
- A Derek'a? - doskonale znałam odpowiedź na to pytanie, ale chciałam się upewnić. Nic nie odpowiedziała tylko wstała z krzesełka i podeszła do okna.
- Tak. - odpowiedziała odwracając się w moją stronę.
- To dlaczego nie dałaś wam szansy?
- Bo moja chora ambicja mi na to nie pozwoliła. Dając nam szansę przyznałabym się do porażki. Nawet jeśli byłabym z Derek'iem, to Maura wytykałaby mi to co mu zrobiłam, a jemu wytykałaby, że wychowuje nie swoje dziecko do końca życia. Pewnie odbiłoby się to na tobie,  tak jak teraz. Maura taka jest.
- Tak bardzo mi cię brakowało mamo. - powiedziałam prawie niesłyszalnie. Po moich polikach spłynęła dość spora ilość niekontrolowanych przeze mnie łez.
- Co mówiłaś? - poczułam jak wbiła we mnie swój wzrok.
- Nic ważnego. - odwróciłam się do niej plecami, pozwalając żeby ostatnie łzy wypłynęły z moich oczu. Nie wiem dlaczego to powiedziałam. Stało to się tak szybko, nawet tego nie kontrolowałam.
- Mi też ciebie brakowało. - podeszła do mnie stawając naprzeciwko mnie. - Tak bardzo cię kocham. - powiedziała ocierając słoną ciecz z moich polików. - Pójdę na odwyk i zapiszę nas na terapię rodzinną, wszystko po to żeby było normalnie. Chcę żebyśmy były normalną rodziną. - dodała.
- Nie musisz tego wszystkiego robić, wystarczy, że będziesz mamą.
- Obiecuję ci, że będę starała się z całych sił żeby ciebie nie zawieść. Kocham cię najbardziej na świecie. - przytuliłam się do niej kolejny raz, uspokajając się trochę. Nienawidzę jej, ale naprawdę mi jej brakowało.

Po tych wszystkich naszych wyznaniach postanowiłyśmy zrobić sobie wieczór matki i córki.
- To co będziemy robić? - spytałam podekscytowana.
- Hm... Może zrobimy sobie jakieś przekąski i zrobimy maraton filmowy? - zaproponowała.
- Okej. - uśmiechnęłam się. Naszykowałyśmy jedzenie i picie. Zrobiłyśmy tego tak dużo, że starczyłoby dla wojska. W końcu zabrałyśmy wszystko i poszłyśmy do salonu, włączyłam film i zaczęłyśmy oglądać. W połowie seansu zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
- Jest twoja mama? - w drzwiach stanął niespodziewany gość.

Ten rozdział mi się nie podoba :( w mojej głowie brzmiał on o wiele lepiej :p

Jak myślicie kto jest tym niespodziewanym gościem?

Rozdział może zawierać błędy dlatego, że pisze z telefonu.

Po przeczytaniu zostaw po sobie gwiazdkę i komentarz z opinią :)

Zapraszam was również na nowe opowiadanie "Impossible", które znajdziecie na moim profilu.
Do następnego ~ Kika

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro