Rozdział 1
Od razu po przebudzeniu chwyciłam telefon telefon do ręki i sprawdziłam czy przypadkiem nie mam jakiejś wiadomości, bądź nieodebranego połączenia od Niall'a. Jak zwykle, nic takiego nie miałam. Wstałam z łóżka i podeszłam do biurka, na którym znajduję się laptop. Zaraz po jego włączeniu zalogowałam się na twittera i pocztę. Od kilku miesięcy moje poranki tak wyglądają - najpierw sprawdzam czy przypadkiem nie dostałam jakiejś wiadomości od Niall'a, a dopiero później się ogarniam.
Sprawdziłam kilka razy wiadomości na twitterze jak i na poczcie, nie było nic od blondyna. Z czystej ciekawości weszłam na jego profil i pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to tweet od niego.
@NiallOfficial: Oslo dziękuję za koncert. Zdecydowanie tutaj mamy jednych z najwspanialszych fanów! :) xx
Po przeczytaniu tego zamknęłam laptopa, schowałam twarz w dłonie i zaczęłam płakać. Ma czas na to, by tweet'ować o koncercie i najwspanialszych fanach, ale nie ma go, żeby do mnie napisać. Po tych niespełna dwóch latach odkąd stał się sławny, zmienił się i to bardzo. Nie jest on już tym samym Niall'em, z którym się przyjaźniłam, w którym się zakochałam. Tak bardzo mi go tutaj brakuje. Chciałabym cierpieć mniej. Jednak najbardziej chcę, aby było tak jak wcześniej.
Po dość długiej chwili wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę łazienki. Weszłam pod prysznic i pozwoliłam, aby ciepłe krople otuliły moje ciało - zawsze mnie to uspokaja. Wyszłam z kabiny przykrywając się ręcznikiem. Wróciłam do pokoju, ubrałam bieliznę i ciuchy. Zaścieliłam łóżko i zeszłam do kuchni. Z lodówki wyciągnęłam mleko, a z szafki płatki i miskę.
- Znowu płakałaś. - stwierdził Derek, wchodząc do kuchni. Usiadł naprzeciwko mnie.
- Chcesz trochę? - zapytałam choć na chwilę zmieniając temat. Mężczyzna na moje pytanie pokiwał twierdząco głową, a ja wstałam po drugą miskę dla niego. - Przepraszam, że musiałeś tego słuchać. - powiedziałam w końcu, bawiąc się łyżką w naczyniu. Brunet usiadł bliżej mnie.
- Musi ci naprawdę na nim zależeć. Naprawdę szkoda, że on w najmniejszym stopniu tego nie odwzajemnia. - oznajmił patrząc na mnie. Jak zwykle ma rację.
- Zależy mi na nim, bo to mój przyjaciel. - powiedziałam kłamiąc.
- Ally przestań, wiem jaka jest prawda. - złapał mnie za rękę. - Widziałem jak cierpiałaś po jego wyjeździe w trasę po X-Factorze, widzę jak cierpisz za każdym razem, gdy przyjeżdża i wyjeżdża, widzę jak cierpisz, kiedy nie otrzymujesz od niego żadnej wiadomości. - powiedział, a ja poczułam jak do moich oczu napłynęły łzy.
- Myślisz, że przez to, że jestem w nim zakochana, to nasza przyjaźń się rozpada? - zapytałam tak cicho, że ledwo ja to usłyszałam.
- Wręcz przeciwnie. Myślę, że to przez jego sławę wasza przyjaźń się rozpada. - odpowiedział próbując mnie pocieszyć. - Z resztą on jak wyjeżdżał, to też był w tobie zakochany. - dodał uśmiechając się pocieszająco.
- No właśnie, był. - wstałam od stołu i włożyłam miskę do zmywarki.
- Ally zabrzmiało to dziwnie. Nie to miałem na myśli. - stanął naprzeciwko mnie.
- Wiem i dziękuję. - przytuliłam się do niego.
- Za co? - spytał odsuwając mnie od siebie. Najwidoczniej był zdziwony.
- Za rozmowę i wsparcie. - wyjaśniłam uśmiechając się do niego. Tym razem to brunet przytulił mnie.
- Jesteśmy rodziną, a ona tak robi. - powiedział w moje włosy. Derek z całych sił próbuje zastąpić mi ojca. Cieszę się, że mogę na niego liczyć w każdej sytuacji. Fajnie mieć kogoś takiego.
Wróciłam do swojego pokoju i ponownie zalogowałam się na twitterze.
@xxAllyxx: To smutne, gdy tracisz osobę, na której ci strasznie zależy.
*wiadomości prywatne*
@xxAllyxx: Mógłbyś chociaż odpisać coś w stylu "daj mi spokój". Wolałabym przeczytać to, niż nie mieć z Tobą kontaktu. To boli, Niall ;)
Zamknęłam laptopa, wzięłam portfel oraz telefon do ręki i wyszłam z pokoju. Zakomunikowałam Derek'owi, że wychodzę po czym opuściłam dom.
Szłam ulicami Müllingar podziwiając wszystko dookoła. Kto, by pomyślał, że jak dobrze pójdzie to za niecałe trzy miesiące wyjadę na studia do Londynu. Przynajmniej wtedy może oderwę się od tego wszystkiego.
- Hej. - poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Podniosłam głowę i zobaczyłam Ashton'a, z którym przyjaźnię się od liceum, zresztą nie tylko z nim. Do moich przyjaciół należy też Luke, Calum i Michael.
- Hej. - uśmiechnęłam się, owijając rękę wokół jego biodra. Szliśmy w ciszy, kierując się do Starbucks'a. Zapewne będzie tam reszta. Nie myliłam się, chwilę później siedzieliśmy wszyscy razem przy stoliku na zewnątrz.
- Zamówiłem ci to co zwykle. - powiedział Luke z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Boże kocham cię za to! - pisnęłam posyłając mu buziaka w powietrzu.
- Ej! - oburzył się Mike, zarzucając rękę na ramię blondyna. - Tylko ja mogę go kochać. - dodał, składając pocałunek na ustach niebieskookiego.
Luke i Michael są parą od prawie dwóch lat. Między innymi dlatego blondyn bał się zaprzyjaźnić ze mną i z Niall'em. Obawiał się, że jak nam powie o swojej orientacji to odsuniemy się od niego. Jednak o tym, że Luke jest gejem wiem ja, Niall nie.
- Ale kocham go jak brata. - wytłumaczyłam przywracając oczami. - Zresztą nie gustuję w blondynach i w niebieskich oczach. - wystawiłam mu język.
- Jak to nie, a Niall? - wtrącił się Loncaster. Nagle z mojej twarzy zszedł uśmiech, a do oczu zaczęły napływać łzy. Dlaczego muszę tak reagować na jego imię? - Ally tak bardzo cię przepraszam. - blondyn podszedł do mnie i mocno przytulił.
- W porządku. - pociągnęłam nosem. - Jest dobrze. - zapewniłam go odsuwając się od niego.
- Jak myślicie, dostaniemy się na jeden uniwersytet? - zapytał Calum, zmieniając przy tym temat.
- Mam taką nadzieję. Nie wyobrażam sobie studiów bez was. - powiedziałam patrząc na każdego po kolei.
- A co jeśli wszyscy dostaniecie się na Oxford, a ja nie? - brunet posmutniał. Jako jedyny wyszedł najsłabiej na końcowych testach.
- To jest szansa, że wszyscy dostaniemy się na Cambridge. - starałam się pocieszyć chłopaka.
- A jak nie, to przecież możemy studiować tu, na miejscu. - dodał Ashton, a wszyscy potwierdziliśmy skinięciem głowy. Po krótkiej chwili na twarzy Calum'a pojawił się uśmiech.
- Cieszę się, że was mam. - rzucił popijając swój napój.
- Grupowy uścisk? - zapytałam i nim się obejrzałam, to wszyscy mnie objęli. Nikt z nas nie przejmował się tym, że ludzie się na nas dziwnie patrzą.
- Zróbmy sobie zdjęcie. - zaproponował Luke, na co wszyscy się zgodziliśmy. Podałam swój telefon chłopakowi, bo był najbliżej. Przytuliłam się do Calum'a, Mike do Loncaster'a, a Ashton do mnie, całując przy tym w polik. Po wszystkim wróciliśmy na swoje miejsca i zaczęliśmy się śmiać.
***
Wróciłam do domu późnym wieczorem. Oczywiście nie obyło się bez kazania mojej mamy, o tym, że powinnam sobie dac spokój z Niall'em. Grzecznie ją wysłuchałam i poszłam do siebie. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na twitterze. Niall mi nie odpisał, ale fanką tak. Wcale mnie to nie dziwi.
@xxAllyxx: Prawdziwi przyjaciele nigdy cię nie zostawią :) *załącznik*
Po krótkiej chwili dostałam powiadomienie.
*wiadomości prywatne*
@NiallOfficial: Widzę, że szybko się pocieszyłaś po mnie, Ally ;)
Kochani wiem. Wiem, że zawaliłam i wiem, że czekaliście na rozdział ponad dwa tygodnie. Od początku maja zaczęłam praktyki i myślałam, że będę miała więcej luzu, jednak się pomyliłam :( Przepraszam.
Pamiętaj, aby docenić moją pracę i zostawić po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza ze szczerą opinią :) xx ~ Kika
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro