Gdy księżyc zaczął tańczyć
Masz nową wiadomość od Jacek
Julio, widzisz? Napisał! Niepotrzebnie się martwiłaś! Zareaguj na jego wiadomość!
WT. O 20:14
Jacek: Hej! Jak Ci minął dzień?
Julia: Tak jak zawsze, a Tobie?
Oh, Julio, Julio... Twoje "zawsze" jest inne od jego "zawsze"... on nie wie co dziś przeżyłaś. On tego całkowicie nie wie...
Jacku, pytaj ją. Nie dawaj jej mówić krótkich odpowiedzi. Krótkie odpowiedzi nie wystarczą, byś się czegoś dowiedział. Pytaj ją, drąż.
Jacek: U mnie normalnie. Możesz rozwinąć swoją wypowiedź?
Julia: Co rozumiesz przez rozwiń?
Julio, musisz się wiele nauczyć. Rozwiń nie zawsze oznacza rozłóż...
Jacek: Um... ułóż dłuższą wypowiedź?
Julia: Czy chodzi Ci o zdanie złożone?
Julio, dziecko drogie... musisz się upewniać, ale już wiele umiesz, bardzo wiele.
Jacek: Można tak powiedzieć... chodzi mi o to byś napisała konkretniej co masz na myśli.
Jacku, nie myśl o niej jak o kimś chorym psychicznie, to nie jej wina, że ludzie ją wykorzystują. To nie jej wina, że powstała przypadkiem. To nie jest jej wina, Jacku że nie ma takiego samego ciała jak Ty. To nie jest jej winą, że nie ma żył.
Julia: Dziś testowali Zaburzenie Obsesyjno Kompulsywne, chcieli zobaczyć czy udało im się stworzyć dobry symulator tej choroby.
Jacek: Co?
Jacek: Zaraz, co? Symulator czego? Co?
Julia: Choroba psychiczna. Możesz rozwinąć swój dzień?
Jacek: Mogę, ale najpierw powiedz mi jak mnie znalazłaś? Znasz mnie? Szpiegujesz?
Oj, Jacku, Jacku... złe pytania zadajesz. Nie masz się czego obawiać, ona nie zna swej potęgi. Ona nawet nie wie jak może się uratować. Chłopcze, nie obawiaj się jej, to ona powinna bać się Ciebie.
Julia: Byłeś zalogowany na Facebooku na swoim telefonie, podczas naszej rozmowy, więc uznałam za niepotrzebne proszenie Ciebie o Twoją nazwę.
Jacek: Włamałaś mi się do telefonu?
Julia: Co rozumiesz przez włamanie?
Julio, to co czasem wydaje nam się niepotrzebne jest jak najbardziej potrzebną rzeczą. Kochane dziecko... dopiero się uczysz funkcjonowania z ludźmi... Jacek powinien Ci wybaczyć.
Jacek: Wejście do czyjejś własności, czegoś co jest jego bez jego pozwolenia, nie można tak.
Julia: Przepraszam... nie wiedziałam, że to jest złe. Postaram się więcej tak nie robić.
Oh, Julio. Uczysz się na błędach, nie zamykasz się na czyjąś rację. To dobrze.
A teraz, drogi czytelniku, są dwa wyjścia, pierwsze z nich jest jak najbardziej naturalne. Pozbawione ryzyka. Jacek, po prostu, najzwyczajniej w świecie, usunął Julię ze znajomych. Nie pomógł jej, stwierdził "To jakaś wariatka" i tyle. Żył dalej normalnie. Zapomniał o Julii, nie pamiętał jej już po miesiącu, gdyby tak postąpił nic by o niej dalej nie wiedział, ale przecież czasem warto zaryzykować. Czasem warto dać komuś dodatkową szansę, stwierdzić "Dobra, włamała mi się do telefonu, ale chcę się dowiedzieć "Czemu?" Chcę odpowiedzi na wszystkie pytania" kontynuujmy więc, Julio, nie martw się. Ta możliwość właśnie umarła.
Jacek: Cóż, okej następnym razem pytaj.
Julio: Dobrze. Jacku, możesz rozwinąć swój dzień?
Jacek: Hm... wstałem rano, poszłem do szkoły, Bruno został złapny, podczas wagarów, więc wylądował u dyrektora, dzień jak codzień.
Julia: Przepraszam, ale poprawną formą jest "Poszedłem", a nie "poszłem" wystarczy spojrzeć na trzecią osobę formy pojedyńczej "poszedł", a nie "poszeł".
Oj, Julio, Julio, musisz się jeszcze nauczyć, że nie zawsze trzeba mówić i pisać zgodnie ze słownikiem.
Jacek: Um... okej. Będę pamiętać!
Julia: Po co Bruno był na wagarach?
Jacek: Tak dokładnie to nie wiem, często na nie chodzi, ale nikt nigdy nie wie po co.
Bruno chodzi na cmentarz... wy ludzie nigdy nic nie wiecie. Myślicie "Bruno łazi pewnie po sklepach", "Bruno pali pewnie papierosy", ale nikt nie pomyśli, że on chodzi na cmentarz, pilnować grobu matki. Nigdy się nie interesujecie życiem ludzi, których uważacie za gorszych od was.
Julia: Powinien chodzić do szkoły, w waszym wieku ważne jest zdobywanie wykształcenia.
Jacek: Jego życie.
Nie martw się Julio, on jeszcze zmieni swoje postrzeganie świata, wszystko będzie dzięki Tobie.
Julia: Przecież wystarczyłoby go raz śledzić, lub nie dopuszczać do wagarowania i tyle.
Jacek: Może masz rację, ale to jest jego wybór.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro