15
Diana
10 lat wcześniej
Właśnie odbywała się jedna z ważniejszych imprez dla nas, ostatnie dni spędzamy razem, a potem każdy z nas, idzie w swoją własną stronę. Zaczyna się czas studiów, gdzie wchodzimy w okres dorosłości. Cała ekipa już wie, na jakie kierunki się wybiera, a ja? Wciąż nie zdecydowałam, co chcę robić w życiu, może fotografia? Może wychowawczyni przedszkolna? Nie wiem, nie złożyłam w ogóle podań na te studia. Mama zachęcała mnie strasznie na kierunek fotograficzny, ale czy aby na pewno chce to robić w przyszłości? Ja pierdolę, czemu to musi być tak trudny wybór? Zajęłam miejsce obok Cole'a, który zawzięcie gadał z Felixem i Blair.
-Hej Diana. Już wybrałaś kierunek na studia? - zapytała mnie Blair, a ja pokręciłam głową.
-Myślę nad fotografią lub wychowawczynią przedszkola – Cole spojrzał na mnie i objął mnie ramieniem.
-Wybierz fotografię, nadajesz się do tego — powiedział Felix i przeniosłam wzrok na niego. - Widziałem, jak zdjęcia robisz. Masz smykałkę do tego. - Uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam.
-To prawda, wiele razy robiłaś mi zdjęcia, a potem obrabiałaś i są one cudne! Idź na to. Nie marnuj swojego talentu kochana. - Blair również się uśmiechnęła do mnie. Może mieli rację? Może naprawdę powinnam iść na tą fotografię. Tyle ludzi mi mówiło, że robię cudne zdjęcia i żebym szła w to dalej. Chyba się ich posłucham i złożę papiery na ten kierunek.
Dziewczyna po chwili uniosła kubeczek plastikowy i wzniosła go do góry.
-Wznieśmy toast za noszą nową drogę życiową. Oby nasza przyjaźń przetrwała to! - chłopacy podążyli za nią i również wznieśli kubki do góry, po chwili, zrobiłam to samo. - Za Felixa! Aby był najlepszym prawnikiem w Miami! - Krzyknęliśmy jego imię.
-Za Cole'a! Aby był najlepszym trenerem drużyny w Miami! - Wykrzyczeliśmy jego imię.
-Za Blair! - zaczął Felix – Aby stała się najlepszą makijażystką w Miami! - Krzyknęłam głośno imię przyjaciółki.
-Za Dianę! - krzyknął Cole, patrząc na mnie. - Za przyszłą fotografkę w Miami, która zdobędzie sławę!
-Za Dianę! - krzyknęli. Spojrzałam na ich całą trójkę i się uśmiechnęłam. Cieszyłam się, że oni oraz moja mama, wierzyli we mnie i liczyli, że osiągnę to, o czym marzę od czasów początku liceum. Ja miałam jedynie małą nadzieję, że będę miała, chociaż swoje studio fotograficzne, ale jednak czas pokaże, jak to się skończy.
***
Po imprezie wróciłam do siebie do domu, przywitałam się z mamą, a potem weszłam do pokoju. Usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa, odpaliłam przeglądarkę i wyszukałam studia fotograficzne w Miami. Pierwsze co mi wyskoczyło to była uczelnia Ridgewater. Zaciekawiona weszłam na stronę ich i zaczęłam ją przeglądać. Mieli dużo ofert kierunków, więc postanowiłam sobie je tak o przejrzeć. Po obejrzeniu ich weszłam na swój profil i czytałam informacje o nim, były dość ciekawe, więc nie czekając dłużej, złożyłam podanie na nie. Napisałam to, co miałam i wysłałam, teraz zostało czekać na odpowiedź. Wyłączyłam laptopa i położyłam się na łóżku, a wzrok utkwiłam w suficie, zaczynając znów rozmyślać nad tym wszystkim. Czy aby na pewno dobrze postąpiłam i wybrałam dobry kierunek? A może jednak powinnam wybrać coś innego niż fotografia? Boże, sama już nie wiedziałam, na zmianę już i tak było za późno, złożyłam podanie i nie mogę tego już cofnąć. Mogłabym złożyć do jeszcze innych uniwersytetów i chyba tak zrobię, ale to jutro. Jest już późno, przebrałam się w piżamę, zmyłam makijaż i po prostu poszłam spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro