Przełyk
Choroba sprawiła, że przestałem rozumieć niektóre rzeczy. Byłem sfrustrowany, gdy mówiłeś coś, co nie docierało w żaden sposób do moich zmysłów.
Kiedy mówiłeś mi jak bardzo świeże jest powietrze i jak dobrze mi zrobi spacer, ja niczego nie czułem.
Stać mnie było jedynie na krótkie oddechy, którymi czerpałem jedynie minimalną cząsteczkę tego co ty.
Gdy cieszyłeś się z rozgrzewającego działania herbaty, ja starałem się nie okazywać jak duży ból zadaje mi każdy łyk gorącego naparu. Parzył mój zmęczony i podrażniony kaszlem przełyk.
Od wszystkiego co sprawiało ci radość i przyjemność, odcinały mnie pnącza oplatające płuca od środka.
Brnęły desperacko ku górze
Ozdobione były mnóstwem kwiatów, których płatki łaskotały moje gardło i zmuszały do wykańaczającego kaszlu.
Stałem się żywą doniczką dla nieznośnej rośliny.
Powiedz mi, dlaczego to właśnie we mnie zasiałeś jej nasiona?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro