Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

×8× It's Your's?

-Jakiś ty słodki.-Uśmiechnęła się białowłosa.-To wasz?- Zwróciła się do mnie i Golden Freddyego.

Obydwoje zaszliśmy krwistym rumiencem.

-Luna!-Popatrzyłam na nią morderczym wzrokiem, a ta się zaśmiała.

-Co porabiacie?-Zapytał Bonnie.

-Właśnie zjedliśmy kolacje.-Odpowiedziałam.

-To super! Kolejne osoby na wieczór filmowy!-Uradował się Toby.

-O nie. Ja już znam te wasze wieczory filnowe. Najperw jakaś normalna komednia, potem włączach horrory, a na koniec jeszcze Tofy by jakiś swój pornol włączył. Keny nie będzie czegoś takiego oglądał, zresztą ja też.-Odpowiedziałam z miną zatroskanej matki.-Nastempnym razem Toby.-Zaczęłam chihotać sama z siebie.

-Jak chcesz. To my lecimy zbierać innych. Golden, idziesz?-Zapytał Toby.

-Wiecie.... Dzięki, ale zostane z Kenym i z Alex.-Odpowiedział czarnooki.

-No nic, wasza strata do puźniej.-Powiedział błękitno włosy po czym pomachał Kenemu i wszyscy wyszli z kuchni. Teraz ja zabrałam blondyna na ręce i okręciłam go wokół własnej osi po czym znów odłożyłam go na ziemie.-Pooglondamy sobie jakieś bajki.-Powiedziałam z uśmiechem.

Wyprostowałam się i znów poczułam jak Goldy obejmuje mnie w tali.

-Zachowałaś się jak prawdziwa matka, wiesz?-Powiedział w moją szyje i mocno mnie przytulił.

Uśmiechnęłam się.

-Zdaje sobie z tego sprawę.-Zachihotałam odrywając się od niego.-A teraz idziemy!-Złapałam moich chłopaków za ręce.

Po jakiś 10 minutach byliśmy już w moim pokoju, a ja włączałam jakąś bajkę.

Padło na 2 część Shreka.
Keny ułożył się na dywanie, a ja usiadłam obok Goldena na łóżku. Goldy zabrał moje ręce i zaczął obcałowywać nadgarstki.

Wyrwałam ręce z "objęć" Golden. Freddyego.

-Kocham cię.-Wyszeptałam mu do ucha, a potem pocałowałam w policzek.

-Ja Ciebie bardziej.-Tez mnie pocałował w policzek.

Niezauważywszy niczego dopiero po chwili poczułam, że Kenyś wepchnął się na moje kolana.

Pogłaskałam go po głowie.

-A ja to co?-Naburmuszył się starszy blondym.

-A ty to masz na codzień.-Uśmiechnęłam się i poczochrałam go po włosach po czym wszyscy zaczeliśmy się śmiać.

****

-Alex....-Usłyszałam lekko zaspamy głos Kenego.

-Tak?-Zapytałam.

-Muszę do toalety...-Powiedział cicho.

-Zaraz wracamy.-Powiedziałam do Goldena po czym wzięłam Kenego na ręce i ruszyłam z nim w stronę toalety.

-Alex?-Zagadał chłopczyk.

-Hym?-

-Czy Goldem Freddy to twój chłopak?-Zapytał, a mnie wcieło. Lekko się zarumieniłam.

-Tak Kennyś. Golden Freddy jest moim chłopakiem.-Odpowiedziałam.

-Widać, że bardzo się kochacie.-Powiedział i mocniej się we mnie wtulił.-A czy kochacie mnie?-Zapytał.

-Tak kochanie.-Pocałowałam go w czółko.-Kocham Cię i jestem pewna, że Golden Freddy też.-Uśmiechnęłam się.

Przechodząc obok drzwi wejściowych zauwarzyłam pare sylwetek, potem trzask i do pizzeri wlecieli policjanci. Była ich 5.

-Kenny.-Powiedział cicho jeden z nich.-Obezwładnić ją.-Powiedział ostro po czym wskazał na mnie.

Chłopiec zeskoczył z moich rąk, ja po chwili poczułam ból w okolocach pleców, któryś z nich zapewnie uderzył mnie w plecy, po czym zostałam powalona na ziemie.

-Tatusiu!-Krzyknął Keny podbiegł do mężczyzny w policyjnym munduże o brązowych oczach i ciemno blond włosach.-Każ im ją zostawić! Ona nic nie zrobiła! Alex mi pomogła!-W oczach Kenego pojawiły się łzy.

####

Znów Polsat, a my zblirzamy się do większej akcji^^

Bayo!~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro