Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Elf o początkach i końcach

[od razu Was zapewniam – nie, nie odchodzę]

Okej.

Od jakiegoś czasu czuję się... źle.

Nie jest to jednak stan permanentny.
Chwilami czuję się zadowolona z życia, a często nawet nie potrafię określić swoich emocji.

Jestem stłamszona, przygniatana i przede wszystkim zmęczona. Przez wszystko.

W gruncie rzeczy, to właściwie tylko moja wina.
Wiadomo, problemy i napięta atmosfera w domu oraz końcówka roku szkolnego robią swoje, ale jednak to ja sobie odpuściłam.

Myślę, że największym problemem jest moje lenistwo, moja niechęć.

Nie potrafię znaleźć w sobie motywacji na tyle silnej, aby zamiast leżeć i wpatrywać się w sufit lub czytać książkę, spróbować zrobić coś co zrobić powinnam.

Nawet tutaj, na internecie można zobaczyć tego skutki – nie potrafię się do niczego zabrać, jedynie bezmyślnie przeskakując z konta na konto.

No ale!

Po słowie "konto" powyżej, odpuściłam sobie nawet pisanie tego tekstu i piszę to po paru dniach.

Jest... lepiej.

Ogólnie, po prostu to ten moment kiedy czuję się dobrze, ale still. Ogólnie mam psychicznie lepszą kondycję niż te parę dni temu.

A co do tego przeskakiwania między kontami.

Taaaa.

Hm, jakby to ująć... za każdym logowaniem coś robię.

Niekiedy są to tylko dwa, trzy zdania, ale to zawsze  c o ś.

Ja naprawdę nie lubię zostawiać czegoś niedokończonego.

Ale tak naprawdę-naprawdę.

Problem w tym, że bez przerwy zaczynam coś nowego; kolejną pracę, następny projekt.

Tsa, podstawowa kwestia:

nie umiem kończyć.

Czy to książka, czy to cokolwiek innego.

No po prostu nie umiem. Ugh.

Iiii moja systematyczność ssie tak bardzo, nghaaaa.

Wkurza mnie to.

B ł a g a m, dajcie mi motywację.

Teraz pracuję nad kolejnymi dwoma projektami.

Na początku nie chciałam zdradzać co to... i w sumie to chyba rzeczywiście tego nie zrobię.

Napiszę Wam jak już to opublikuję, o.

Powiem tylko, że to coś lekkiego.

Potrzebuję impulsu.

Czegoś co naprawdę popchnie mnie do działania.

Chęci nie wystarczają.

W sensie.

Teraz powinnam wstać z kanapy, wziąć ubrania i zanieść je do pokoju, a tam umieścić w szafie.

I co?

O ile nie zapomnę, wezmę je dopiero kiedy będę musiała wstać, żeby się umyć etc.

A i tak w pokoju walnę je na ziemię przy szafie, bo nie będzie mi się chciało ich schować, pomimo teoretycznych chęci.

What the hell????

Nie ogarniam siebie.

Ugh.

OKEJ.

ZRYW CHOKERNEJ DETERMINACJI.

PUBLIKUJĘ TO, WYGASZAM TELEFON, ODKŁADAM GO I STARAM SIĘ CHOCIAŻ TROCHĘ OGARNĄĆ.

A właśnie.

Bo najtrudniej to jest z tym telefonem.

Nie umiem, nie, ja nie chcę go odłożyć.

Bo jak już go odkładam — chociażby szkoła dzisiaj. robiłam projekt z kilkoma osobami i nie czułam potrzeby sięgnięcia po niego. ba! totalnie o nim zapomniałam.

Może to tylko ja, ale nie wydaje mi się to takim poważnym uzależnieniem.

To jest raczej ucieczka. Tu się aż tak nie martwię, nie stresuję.
I potrafię  c o k o l w i e k  zrobić.

A wracając do tematu jeszcze tego zaczynania.

Lubię zaczynać.

Czyste konto, pusta karta.

Mogę być inną sobą.

Innym aspektem mnie, inną częścią mojego charakteru.

I znów zero książek na profilu.

E k s c y t u j ą c e.

To jest trochę tak jakbym nie miała żadnych prac do dokończenia.

Mogę coś znowu zacząć.

Naprawdę lubię to uczucie.

Myślicie, że kiedyś uda mi się nauczyć również kończyć?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro