26 - that you found a girl, and your married now
Lara
Obudziłam się z wielkim bólem głowy na podłodze. Szybko się ocknęłam i poczułam jak alkohol zawładnął moim ciałem. Kac był okropny, strasznie bolesny, i jednocześnie trochę nieświadomy.
Odczucie było mocniejsze, bo od dawna nie piłam aż tak dużej ilości alkoholu. Do kaca doszedł jeszcze cholernie duży ból brzucha, a ja jakbym tylko mogła, już dawno zwijałabym się z bólu. Od czego ma się nazwisko Croft? A... Już teraz jestem Lara Croft-Drake, chociaż dla Rotha i Jonaha nadal jestem tą małą Larą Croft. Nadal, i zawsze nią dla nich będę.
Przetarłam ręką twarz i zaczęłam głęboko oddychać. Nigdzie nie widziałam Nate'a, łagodnie się podniosłam do pozycji siedzącej a gdy chwilę ochłonęłam, postawiłam nogi na ziemi.
Szybko wyszłam z pomieszczenia i poczułam silne uderzenie ciepłego powietrza. No tak... Była już pewnie dziesiąta, a ja spałam w namiocie, który był rozłożony specjalnie na moje wesele.
Zaczęłam rozglądać się po plaży, a w końcu go zobaczyłam, znowu stał spięty obok tej kobiety z wesela, nie mam pojęcia czemu ją zaprosił, a może wcale tego nie zrobił, ale wiem jedno, na pewno ich relacja nie należała do najlepszych. Znowu usłyszałam jego krzyk.
- No cholera, nie rozumiesz że mam żonę? Nie wiem czy byłaś w stanie zobaczyć to, że zakładała mi obrączkę na palec - wskazał na pierścionek na swoim palcu
- Ona mi ciebie zabrała! Nie rozumiesz, że ja cię nadal kocham?! - krzyczała równie głośno
- Ale ja ciebie nie, jak myślisz, dlaczego z tobą zerwałem?! - odwrócił od niej wzrok - Zdrad się nie wybacza, jeśli zrobiłaś to raz, wiem, że jesteś zdolna by to zrobić raz jeszcze - byłam zdziwiona tym, jak stanowczo jej odpowiadał
- Skoro tak chcesz, to proszę bardzo, ale musisz wiedzieć jedno, albo się ze mną prześpisz, i ci odpuszczę, albo wcale tego nie robisz a ja naślę na ciebie moich ludzi - zaśmiał się
- Chyba żartujesz, nigdy nie zdradziłbym Lary, nie rozumiesz chyba z kim rozmawiasz - uniosła jedną brew - ewentualnie, mogę ci zostawić numer mojego kolegi, który chętnie to zrobi za mnie - nie spuszczała z niego oczu - Znam dużo takich ludzi, kogo chcesz? Charlie Cutter, Sully, Sam - mój brat - mówił a ja dziwiłam się co on jej proponuję, bo dawać takiej lasce numer do swoich znajomych, którzy mogą później mieć te same problemy co on teraz
- Wiesz co? Ja po prostu chcę tylko ciebie - pocałowała go a moją odruchową reakcją był spokój, bo wiedziałam że ją odepchnie
Ale pomyliłam się, nic nie zrobił. W moich oczach pojawiły się łzy. Makijaż, który był już mocno rozmazany po śnie, rozmazał się jeszcze bardziej, ponieważ łzy zaczęły wytyczać ścieżki na moich policzkach.
Nic nie zrobił... Nadal, nadal nic nie zrobił, mimo tego że minęło ponad kilka minut, on nie zrobił NIC! Gdy tylko przyjdzie, to nie wiem co mu zrobię.
Chciałam krzyczeć z psychicznego bólu, ale nie mogłam, wiedziałam, że mnie usłyszy. Nie chciałam tego widzieć, ale jednocześnie wiedziałam że jakbym tego nie zauważyła, to nawet pewnie bym nie wiedziała, że z nią rozmawiał.
Zacisnęłam wargi i odeszłam w stronę hotelu. Szybko zmykam resztki makijażu i się przebrałam w luźne dresy i jakąś bluzę, związałam niedbale włosy i położyłam się na łóżku.
Co jakiś czas pociągając nosem dałam radę usnąć.
***
Przed chwilą do pokoju wszedł Nate. Wydawało mi się że spałam pół godziny, dokładnie tyle czasu ile potrzebne było mu żeby mnie zdradzić, po pierwszej dobie bycia małżeństwem.
- Kurwa, czy ty jesteś normalny?! - krzyknęłam
- O co ci chodzi? - w moich oczach pojawiły się łzy
- Jeszcze się pytasz...? - załamałam się - Widziałam wszystko... - dodałam
- Co niby widziałaś? - brnął w kłamstwa dalej
- Coś, czego nie chciałaby widzieć żadna kobieta - zacisnęłam usta
- Możesz się w końcu wysłowić? - podniósł głos
- Widziałam jak się z nią całowałeś! Widziałam, i słyszałam całą rozmowę! - krzyczałam
- Lara... To nie tak... - podszedł bliżej mnie
- Ja wszystko wiem, Nate, już widziałam wystarczająco dużo - zdjęłam pierścionek zaręczynowy i obrączkę z palcy po czym rzuciłam w niego
- Lara, czekaj! Daj mi wytłumaczyć! - krzyknął a ja już wyszłam
Szybko pobiegłam do pokoju w którym powinna być Chloe. Zapukałam a ta mi od razu otworzyła.
- O boże, Lara, co ci się stało? - spytała widząc moje opuchnięte od płaczu oczy i brak obrączki na palcu
- Z-z-zdradził mnie... Z tą suką... Z tą, która go pocałowała na weselu... - powiedziałam płacząc
- Boże... To niemożliwe, siadaj, zaparzę ci jakiegoś rumianku, czy coś... - dodała a ja usiadłam i nie mogłam się powstrzymać od coraz mocniejsze go płaczu
Po chwili wróciła i objęła mnie ramieniem.
- Uwierz mi, nie był ciebie wart, mimo tego że ja też z nim byłam, i wiem jak to jest, to muszę ci powiedzieć, że mnie tak nie zranił... -
- Ale rozumiesz to, że ja z nim miałam mieć dziecko, ciążę poroniłam, później mi się oświadczył, a wczoraj wzięliśmy ślub, a teraz... Teraz mnie zdradził... - nie byłam w stanie powstrzymać się od płaczu
- Boże... Ja nie wiedziałam... Przepraszam - szybko wstała i zalała gorącą wodą herbatę
- Ja... Nie wiem co mam zrobić... - dodałam
- Ja na razie też... Muszę pomyśleć, i może potem wymyślę, co możemy zrobić, na razie śpisz tutaj, dopóki się nie pogodzicie, albo ja dobre zerwiecie - stwierdziła a ja jeszcze bardziej posmutniałam, nie chciałam się z nim rozstawać, ale byłam świadoma czynu który popełnił
- Wiesz co, Chloe? - spojrzała na mnie - pójdę po te pierścionki, będę je nosić, dopóki oficjalnie nie zerwiemy - powiedziałam a ona się uśmiechnęła
- Dobrze mówisz, tak zrób, po jakimś czasie zobaczymy, jak się rozwinie wasza relacja - dodała a ja wzięłam łyk rumianku
Położyłam się na łóżku a Chloe usiadła obok mnie i obejrzałyśmy jakiś serial. Nie był jakiś nudny, ale też nie był bardzo interesujący. Ale w moim przypadku, to mogłam obejrzeć wszystko, byle by żadnej komedii romantycznej, bo okropnie przypominały mi Nate'a.
Robiłam się coraz bardziej senna, ale nie mogłam cały czas zapomnieć o tym co zrobił Nate.
- Hej, Lara, możesz iść spać, jak chcesz, chyba że nie możesz - stwierdziła Chloe
- Nie, nie dam rady... - powiedziałam
- Dobrze, co teraz oglądamy? Nie mam już pomysłów - spytała
- Nie wiem, może... Zakonnicę? Chyba że nie lubisz horrorów - zaproponowałam
- Może być, tak właściwie to uwielbiam horrory - dodała i zaczęłyśmy oglądać
------------------------------
No, trochę rozdział mocny, ale słów ma więcej
A tak w ogóle, to jak się czujecie z tym że musimy znowu chodzić do szkoły?
Ja teraz czekam tylko na ferie, bo mam dosyć już. Dzisiaj przyszłam do szkoły na 0 lekcje bo musiałam napisać historię a jutro pisze chemie także, mam nadzieję że pójdzie dobrze
Może jeszcze będzie rozdział, do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro